Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom - Wnętrza 2007

Dobry projekt

Nieważne czy kuchnia zamknięta, czy połączona z resztą przestrzeni dziennej - musi być jasna, ergonomiczna i funkcjonalna. I niech będzie interesująca (fot. Mebel Rust) Oto jeden ze sposobów na otwarta kuchnię: ciemna, prosta i szlachetna zabudowa. Nie przytłacza dzięki przeszklonej wstawce, rozjaśnionej wewnętrznym oświetleniem (fot. IKEA) Częściowa osłona - ażurowa ścianka (fot....
Nieważne czy kuchnia zamknięta, czy połączona z resztą przestrzeni dziennej - musi być jasna, ergonomiczna i funkcjonalna. I niech będzie interesująca (fot. Mebel Rust)
Oto jeden ze sposobów na otwarta kuchnię: ciemna, prosta i szlachetna zabudowa. Nie przytłacza dzięki przeszklonej wstawce, rozjaśnionej wewnętrznym oświetleniem (fot. IKEA)
Częściowa osłona - ażurowa ścianka (fot. Opoczno)

Nowoczesna kuchnia jest ważnym elementem domowej i rodzinnej równowagi. Precyzyjnie zaplanowana, ma zdolność przeorganizowywania porządku naszego dnia. W kuchni zaprojektowanej w zgodzie z logiką i zasadami ergonomii, a przy tym po prostu ładnej, czas poświęcony czynnościom roboczym można ograniczyć do minimum. I przebywać w niej głównie dla przyjemności – dla jej ciepła i niewymuszonego familijnego nastroju.

 

Jakiś czas temu dotarła do nas moda na łączenie kuchni z pozostałymi pomieszczeniami strefy dziennej domu czy mieszkania: z jadalnią, salonem, biblioteką. Od tamtej pory upłynęło kilkanaście lat zachwytu Polaków otwartą przestrzenią – jej rozległością, światłem, siłą, z jaką integruje domowników. I cóż się okazało? Po okresie „otwarcia” coraz częściej zastanawiamy się, czy stara dobra zamykana kuchnia nie była rozwiązaniem roztropniejszym, a projekty domów z zamkniętym układem pomieszczeń nieśmiało wracają do łask. Można podejrzewać, że przyczyną nie jest niechęć pań domu do kontaktów z rodziną ani ich zmęczenie towarzystwem. Niejedna z nas pragnęłaby, spędzając czas „przy kotle”, nie rezygnować z rozmów czy zerkania w telewizor. Ale te sterty brudnych naczyń! Te dziesiątki nieestetycznych słoików i torebek z przyprawami! A do tego posiekany, odbarwiony i wiecznie pełen okruchów blat; czy areną tego rozgardiaszu ma być salon, a widzami – goście?

 

Otóż, nie. Można kuchnię zaprojektować w sposób, który uprości prace kulinarne, ułatwi sprzątanie i pozwoli ukryć nieefektowne podręczne drobiazgi bez szkody dla ich „podręczności”. A olbrzymi obecnie wybór mebli kuchennych sprawia, że to praktyczne pomieszczenie możemy dziś wykreować na główną atrakcję estetyczną domu. Trzeba tu tylko dobrego planu i konsekwentnego wykonania.

 

Nie znaczy oczywiście, że kuchnia zamknięta to przeżytek. Zwłaszcza duża, wyposażona w wygodny stół i krzesła, ma wiele zalet. Decyzję warto jednak podjąć z racjonalnych pobudek – połączenie kuchni z salonem wymaga nieco większej dyscypliny, ale tak naprawdę w przemyślanym, dobrze zaprojektowanym wnętrzu kuchennym nietrudno utrzymać ład, a zaplanowane niefortunnie zawsze będzie się wydawało zabałaganione.

KIERUNEK RUCHU

Jak to jest? Najpierw wnosimy do kuchni siatki z zakupami; są w nich rzeczy przeznaczone do lodówki, ale także „suchy prowiant”, który można przechowywać poza nią. To jasne, że blisko wejścia powinniśmy postawić zarówno chłodziarkę, jak i szafki na pozostałe produkty spożywcze. Ideałem jest przechodnia spiżarnia (np. z oddzielną zamrażarką), lecz nie powinna przez nią prowadzić jedyna droga do wnętrza kuchennego, bo to ani ładnie, ani praktycznie. Najwygodniej, gdy łączy kuchnię z garażem – wnoszenie zakupów do domu zimą czy podczas ulewy stanie się przyjemniejsze.

 

Kolejny krok to przygotowanie produktów: rozpakowywanie, mycie, czyszczenie. Następnym przystankiem będzie zlewozmywak, najlepiej z ukrytym w szafce pod spodem koszem na śmieci. Świetnym rozwiązaniem jest umieszczony w jednej z komór zlewu „zsyp” na odpadki, połączony ze schowanym w szafce zasobnikiem; możemy wtedy obierać warzywa bezpośrednio nad nim. Pomiędzy zlewem a lodówką potrzebny jest niewielki blat, na którym można wygodnie rozpakować zakupy.

 

Kolej na główne miejsce kuchennej pracy: długi (co najmniej 80 cm) i wygodny blat do przygotowywania potraw. Tu pod ręką powinniśmy mieć zestaw desek i noży, a także przyprawy. Można je schować w szafce nad blatem, a jeśli takiej nie przewidujemy – w estetycznych pojemnikach. I wreszcie strefa gorąca z kuchenką, piekarnikiem, wbudowanym grillem. Dobrze, gdy kończy ją niewielki blat, na którym będziemy mogli ustawić gotowe potrawy.

 

Równie istotny, jak kolejność urządzeń (zgodna z ruchem wskazówek zegara, a dla osób leworęcznych – odwrotnie), jest układ całej kuchni. Gdyby sprzęty umieścić wzdłuż jednej ściany, ciąg roboczy zająłby co najmniej cztery metry. W codziennej krzątaninie zmienią się one w dobre kilkaset metrów biegania od szafki do szafki. Korzystniej zaplanować kuchnię na planie litery U, L, lub w dwóch ciągach na przeciwległych ścianach.

 

W dużym pomieszczeniu dobrym rozwiązaniem będzie wyspa kuchenna – element zabudowy dostępny ze wszystkich stron. Umieszczamy na niej zwykle płytę kuchenną z niewielkim blatem, ale można tam zainstalować również zlewozmywak. Czasem łączymy z wyspą barek lub niewielki stolik. Jej zaletą jest niestandardowe ujęcie przestrzeni kuchennej, oryginalny wygląd, a także to, że może przy niej wygodnie pracować kilka osób.

Ciąg dalszy artykułu w formacie pdf:

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!