Ceny paliw przerażają, więc czym się kierować wybierając kocioł?
Ceny paliw przerażają, więc czym się kierować wybierając kocioł?
Ceny paliw i energii rosną ostatnio w oszałamiającym tempie. Ponadto od kilku miesięcy niemal normą stały się problemy z dostępnością urządzeń grzewczych u dystrybutorów. Czym się więc kierować wybierając sposób ogrzewania, żeby później nie żałować podjętej decyzji? Jakie czynniki koniecznie musimy przy tym uwzględnić?
Źródłem ciepła w polskich domach są przede wszystkim kotły centralnego ogrzewania. Dotyczy to zarówno nowych budynków, jak i tych starszych oraz modernizowanych. Wprawdzie rynek bardzo się zmienił w ciągu kilku ostatnich lat, przede wszystkim bardzo wzrosła popularność pomp ciepła, ale jeżeli spojrzymy na dostępne statystyki sprzedaży to przewaga kotłów nadal jest ogromna. W 2021 r. sprzedano około 6 razy więcej kotłów niż pomp ciepła. Niewątpliwie więc kotły i wykorzystanie konwencjonalnych paliw dominuje. W tym tekście zajmiemy się właśnie kotłami grzewczymi.
Jakie urządzenia grzewcze Polacy kupują najczęściej?
Dostępne dane na temat sprzedaży kotłów i pomp ciepła w naszym kraju z pewnością nie są kompletne. Trzeba się liczyć z pewną ich niedokładnością, szczególnie w przypadku modeli na paliwa stałe, bo tu na rynku działa wielu drobnych wytwórców. Funkcjonuje nawet swoista szara strefa urządzeń pozaklasowych, które nie spełniają obowiązujących obecnie norm emisji zanieczyszczeń. Jednak chociaż dostępne dane nie są dokładne w 100%, to i tak można wyciągnąć istotne wnioski na temat obecnego stanu oraz rokowań na przyszłość.
Przede wszystkim widać zdecydowaną dominację kotłów gazowych, dotąd bardzo chętnie wybieranych zarówno w nowych, jak i remontowanych domach. Na drugim miejscu są kotły na paliwa stałe (ze znacznie niższymi wynikami sprzedaży). Warto przy tym podkreślić, że obecnie sprzedaje się najwięcej kotłów na biomasę, głównie pelety, niż na węgiel. Rośnie jednak również popularność kotłów na drewno kawałkowane (tzw. zgazowujących). Powodem zwiększonego zainteresowania kupujących kotłami węglowymi w 2021 r. najpewniej była też zapowiedź zmiany zasad programu "Czyste powietrze". Dotację na taki kocioł można było dostać tylko do końca 2021 r.
Wyniki sprzedaży kotłów elektrycznych to już zupełnie inna skala, zaledwie kilka procent udziału w rynku. Chociaż ich popularność zdecydowanie rośnie. Natomiast kotły olejowe to od lat właściwie margines rynku. Lecz nigdy nie były one u nas popularne.
Niewątpliwym fenomenem są pompy ciepła, przede wszystkim ze względu na ogromną dynamikę wzrostu ich sprzedaży w ostatnich latach. Ale trzeba cały czas pamiętać o proporcjach - kotłów sprzedaje się w naszym kraju ok. 6 razy więcej. Najpewniej udział pomp ciepła będzie rósł. Są bardzo poważną konkurencją dla konwencjonalnych urządzeń grzewczych, przede wszystkim w nowych budynkach. Tym bardziej, że przez zawirowania na rynku gazu ziemnego praktycznie nie ma obecnie szans na budowę nowych przyłączy do sieci. Paliwo alternatywne, czyli gaz płynny (propan), w ciągu roku zdrożał zaś mniej więcej dwukrotnie. Ponadto perspektywa ustawienia zbiornika gazu przy domu nie każdemu będzie odpowiadać.
Natomiast ci, którzy już mają przyłącza gazowe raczej pozostaną przy tym rodzaju ogrzewania, w starszych budynkach wymieniając z czasem kotły na nowocześniejsze. W naturalny sposób kotły kondensacyjne zastąpią więc wyekspoatowane już modele tradycyjne z otwartą komorą spalania. Przejście na inne paliwa lub ogrzewanie pompą ciepła jest w takich budynkach trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Po prostu nie bardzo jest jakieś dobre zastępcze paliwo konwencjonalne, zaś z myślą o pompie ciepła należałoby wykonać kompleksową termomodernizację.
Warto też zastanowić się nad przyczyną wzrostu popularności kotłów elektrycznych. Trzeba podkreślić, że często są one drugim źródłem ciepła, bo ich ogromnymi zaletami są bezobsługowość oraz łatwość instalacji. Udział najpewniej ma też rosnąca popularność instalacji PV (fotowoltaicznych).
Sprzedaż urządzeń grzewczych w Polsce w 2021 r.. Dane na podstawie raportów SPIUG oraz PORT PC.
Jakie są rodzaje kotłów?
Podstawowy podział kotłów wynika z tego, jakim paliwem (nośnikiem energii) są one zasilane.
Wyróżnia się zatem:
gazowe (na gaz ziemny z sieci lub płynny z przydomowego zbiornika);
na paliwa stałe (węgiel, pelety, drewno);
elektryczne;
olejowe (na olej opałowy).
To właśnie rodzaj paliwa jest podstawowym czynnikiem wyboru.
Po pierwsze, dlatego, że lokalnie używanie niektórych jego rodzajów, zwykle paliw stałych, może być zabronione.
Po drugie, w wielu miejscach nie ma sieci gazu ziemnego, zaś przydział odpowiednio dużej mocy elektrycznej też może być utrudniony.
Po trzecie, wybór konkretnego paliwa oznacza określony poziom zaangażowania w obsługę kotła i całego systemu grzewczego. Najwięcej zachodu wymagają kotły na paliwa stałe, w pierwszym rzędzie te bez podajnika opału (np. na drewno kawałkowane).
Po czwarte, ceny paliw i energii zmieniły się dramatycznie w ciągu ostatnich miesięcy. Przy tym próby przewidywania, jakie będą np. za rok, to istne wróżenie z fusów.
Po piąte, ceny samych urządzeń także są bardzo zróżnicowane. Kocioł gazowy kupimy już za 4000-5000 zł. Natomiast kotły z podajnikiem, na węgiel lub pelety, kosztują przynajmniej kilkanaście tysięcy zł. Ponadto należy uwzględnić cenę niezbędnych elementów instalacji grzewczej, koszt wygospodarowania kotłowni itd.
Po szóste, nie w każdym domu da się łatwo zastosować dowolny kocioł - potrzebna może być np. wydzielona kotłownia, określony rodzaj komina i wentylacji, czego projekt budynku może nie przewidywać. Adaptacja może być zaś trudna i kosztowna, a niektórych przypadkach będzie po prostu niemożliwa.
Wybór rodzaju kotła nie może być więc pochopny. Nie powinniśmy też zbytnio sugerować się cudzymi doświadczeniami. Każdy dom to inna specyfika budynku, trybu życia domowników itp.
Dlaczego nie zawsze możemy dowolnie wybrać rodzaj paliwa?
Poza obiektywnymi, technicznymi trudnościami, takimi jak brak dostępu do sieci gazowej, trzeba przede wszystkim uwzględnić ograniczenia wynikające z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP) lub decyzji o warunkach zabudowy. Są one bowiem prawem przyjętym przez lokalne władze i zawarte w nich ograniczenia są dla inwestora wiążące. Dlatego zapisy MPZP powinniśmy sprawdzić jeszcze przed zakupem działki. Natomiast, jeżeli nie został on przyjęty na danym terenie, powinniśmy wystąpić o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Warto wiedzieć, że może to zrobić każdy, nie tylko właściciel gruntu. Procedura wydania warunków zabudowy niejednokrotnie się bardzo przeciąga, ale zakup działki bez nich to ogromne ryzyko. Regulacje i ograniczenia mogą bowiem mieć przeróżny zakres i w skrajnych przypadkach na danej parceli w ogóle nie będziemy mogli wznieść domu jednorodzinnego.
Jeżeli chodzi zaś o kwestie związane wyłącznie z ogrzewaniem, to najczęściej spotyka się zakaz używania paliw stałych (węgiel, pelety lub drewno), ograniczona bywa także możliwość używania kominków.
Generalnie, liczba tego typu obostrzeń rośnie. Szczególnie na obszarze aglomeracji miejskich i w okalających je miejscowościach. Restrykcyjne zasady obowiązują też zwykle w pobliżu parków narodowych, krajobrazowych i innych obszarów szczególnej ochrony przyrody.
Czym jest wartość EP?
Wskaźnik EP to tzw. zapotrzebowanie na nieodnawialną energię pierwotną.
W domach jednorodzinnych przy jego wyznaczaniu uwzględnia się zużycie energii na potrzeby:
ogrzewania pomieszczeń;
wentylacji;
przygotowywania ciepłej wody użytkowej (c.w.u.).
Wbrew pozorom, i dość rozpowszechnionemu przekonaniu, na podstawie wartości EP nie sposób wyciągać wniosków na temat kosztów eksploatacji budynku i zapotrzebowania na paliwa. Obrazuje on bowiem wpływ na środowisko w postaci emisji dwutlenku węgla (CO2). Jednak w jeszcze większym stopniu niż od praktycznej energochłonności domu zależy on od rodzaju paliwa (nośnika energii) używanego do wytwarzania ciepła.
Ilość energii, którą faktycznie trzeba dostarczyć do budynku mnoży się przez tzw. współczynnik nakładu, który wynosi odpowiednio:
1,1 - gaz, węgiel, olej opałowy;
3,0 - energia elektryczna z sieci;
0,2 - biomasa, taka jak pelety lub drewno;
0,0 - energia elektryczna z instalacji PV lub ciepło z kolektorów słonecznych.
Łatwo więc zauważyć, że zastąpienie kotła węglowego na tzw. ekogroszek, kotłem na pelety zmniejszy zapotrzebowanie na energię pierwotną przeszło 5-krotnie, chociaż nic innego w budynku się nie zmieni. Natomiast ogrzewanie domu kotłem elektrycznym bardzo wywinduje ten wskaźnik nawet jeżeli budynek będzie miał faktycznie świetnie izolowane ściany, rekuperator itp.
Niską wartość wskaźnika EP łatwo uzyskać, gdy ogrzewamy dom kotłem na pelet. To zautomatyzowane urządzenia z podajnikiem, o wysokiej sprawności i czystości spalania. (fot. Sas)
Dlaczego musimy zwracać uwagę na wskaźnik EP?
Zgodnie z WT 2021, wszystkie nowe domy muszą spełniać wyśrubowane normy pod względem zapotrzebowania na energię pierwotną (EP). Nie może on rocznie przekroczyć 70 kWh/ m2. Wbrew pozorom bardzo trudno jest spełnić ten wymóg, jeżeli nie korzystamy z odnawialnych źródeł energii. Zaś najłatwiej uzyskać niski wskaźnik EP, decydując się na ogrzewania peletami lub drewnem (niski współczynnik nakładu). Jednak warto sprawdzić, czy projektant nie manipulował tymi wskaźnikami i np. nie uwzględnił kominka w bilansie zapotrzebowania na energię. Taka "kreatywność" nie jest wcale rzadkością.
Warto przy tym wiedzieć, że chociaż w przypadku domów jednorodzinnych budowanych na własny użytek nie ma obowiązku sporządzania świadectwa charakterystyki energetycznej wzniesionego budynku, to projektowana charakterystyka energetyczna i tak jest częścią wymaganej dokumentacji projektowej. W praktyce niejednokrotnie wydziały budownictwa i architektury patrzą pobłażliwie na braki w tym zakresie, lecz mają pełne prawo odmówić wydania pozwolenia na budowę, jeżeli dom nie będzie spełniał wymogów maksymalnego zapotrzebowania na energię pierwotną (EP).
Jakie będą ceny paliw i energii?
Generalnie trzeba stwierdzić, że kilka ostatnich miesięcy to okres całkowitego przewrotu i chaosu na rynku paliw i energii. Prognozy, wyliczenia opłacalności i czasu zwrotu nakładów robione np. rok temu można w większości przypadków wyrzucić do kosza. Na przykład ceny węgla kamiennego, popularnego ekogroszku, wzrosły nawet trzykrotnie do poziomu ok. 3000 zł/t, ponadto z samą jego dostępnością są ostatnio ogromne problemy. Pelety zdrożały dwukrotnie, kosztują obecnie najczęściej ok. 2000 zł/t. Podobnie wzrosła cena gazu płynnego (propanu) z ok. 1,80 zł/l do 4,0 zł/l (dla właścicieli zbiorników). Natomiast koszt gazu ziemnego (z sieci) wzrósł o ok. 50%. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że jest on sztucznie powstrzymywany, gdyż taryfy za to akurat paliwo są odgórnie regulowane. Wzrost cen rynkowych, a także cen w taryfach dla przedsiębiorców sięgnął już kilkuset procent.
Tak naprawdę nie sposób przedstawić wiarygodnej prognozy zmian cen. Obecna sytuacja na rynku paliw jest przede wszystkim efektem decyzji politycznych - to rząd w Warszawie wprowadził zakaz importu węgla z Rosji, odmówił też płatności za gaz ziemny wprost na rachunki w Gazprombanku. Faktycznie jednak nadal kupujemy gaz pochodzący z Rosji, tyle że za pośrednictwem firm zachodnioeuropejskich (w ramach tzw. wirtualnego rewersu). Tak więc niedobór paliw na rynku, a w konsekwencji wzrost ich cen, nie ma jakichś obiektywnych, niezależnych przyczyn (spowodowanych np. klęską żywiołową), nie ma więc miarodajnych podstaw do prognozowania, jak długo potrwa i jak duże straty w polskiej gospodarce spowoduje.
Na razie jest drogo i o ile nie nastąpi jakaś radykalna zmiana, będzie jeszcze drożej. Jedyne, czego na razie można się spodziewać, to wolniejsze tempo wzrostu cen gazu ziemnego i prądu dla gospodarstw domowych, w porównaniu z innymi nośnikami energii. Po prostu dlatego, że ceny akurat tych mediów są regulowane odgórnie i sztucznie trzymane w ryzach.
Kotły gazowe charakteryzuje wysoka moc przy niewielkich wymiarach. Wzrost mocy niemal nie przekłada się przy tym na wzrost ceny. (fot. De Dietrich)
Gdzie można umieścić kocioł?
Wygospodarowanie odpowiedniego miejsca na kocioł może niekiedy kłopotliwe. Szczególnie, jeżeli projekt przewidywał inny rodzaj ogrzewania niż to, które ostatecznie chcemy wykonać. Przede wszystkim absolutnie nie wolno nam lekceważyć kwestii bezpieczeństwa, np. wymogów odnośnie rodzaju wentylacji. Jednak nawet zwyczajny niedobór miejsca, ciasnota pomieszczenia może przysporzyć poważnych kłopotów. A przecież w wielu projektach domów nie przewidziano w ogóle kotłowni lub to pomieszczenie jest bardzo małe.
Przede wszystkim trzeba podkreślić, że kotły na paliwa stałe oraz olejowe wymagają wydzielonej kotłowni. Wprawdzie przepisy dopuszczają umieszczenie kotła na paliwa stałe np. w kuchni, o ile jego moc nie przekracza 10 kW, ale raczej się z tego nie korzysta, bo jest to niepraktyczne. Natomiast kotły gazowe i elektryczne można umieścić nie tylko w kotłowni, ale również w kuchni, łazience, czy sieni. Warto dodać, że polskie przepisy nie zezwalają na montaż kotła w garażu (chyba że wydzielimy z niego pomieszczenie).
Natomiast kotłów zasilanych gazem płynnym (propanem) nie wolno instalować w pomieszczeniach piwnicznych lub jakichkolwiek innych, w których podłoga znajduje się poniżej poziomu terenu. W pomieszczeniu z takim kotłem nie może być też podłogowych wpustów kanalizacyjnych, w tym podłogowych wpustów liniowych do kabin bez brodzika. Gaz płynny jest bowiem cięższy od powietrza i w razie wycieku mógłby się gromadzić w takich miejscach.
Kolejny ważny aspekt to wentylacja. W pomieszczeniu z kotłem na paliwo stałe zawsze musi być grawitacyjna. Natomiast jeżeli mamy kocioł elektryczny lub kocioł gazowy z zamkniętą komorą spalania przyłączony do koncentrycznego zestawu powietrzno-spalinowego, to wentylacja może być dowolnego rodzaju. Co ważne, odmiana grawitacyjna jest również wymagana, w przypadku kotła gazowego z zamkniętą komorą spalania, jeśli został połączony z osobnymi (nie koncentrycznymi) przewodami powietrznym i spalinowym.
Zdecydowanie najłatwiej jest zainstalować kocioł elektryczny. On niczego nie spala, nie wymaga więc podłączenia do komina, ani wydajnej wentylacji. (fot. Kospel)
Na ile absorbująca jest obsługa różnego rodzaju kotłów?
Wygoda obsługi poszczególnych źródeł ciepła i to, na ile absorbująca jest ich codzienna eksploatacja stanowią wbrew pozorom zasadnicze kryterium wyboru. W praktyce okazuje się często ważniejsze niż koszty eksploatacji to, ile miejsca sprzęt zajmuje, czy niezbędna jest wydzielona kotłownia itp. Jeżeli codzienna obsługa będzie dla domowników zbyt uciążliwa, albo w ogóle okaże się ponad siły, to na nic się nie zda, że pozostałe parametry będą rewelacyjne. Prędzej czy później takie urządzenie wymienimy.
Pod względem pracochłonności obsługi, kotły można uszeregować następująco:
kotły gazowe, olejowe i elektryczne - bezobsługowe;
kotły z podajnikiem - wymagające uzupełniania paliwa w zasobniku raz na kilka dni. Opał trzeba jednak przynieść, zaś raz na kilka dni trzeba usunąć popiół i oczyścić kocioł;
kotły zasypowe na węgiel lub drewno - w ich przypadku paliwo trzeba uzupełniać kilka razy na dobę.
Przede wszystkim nie decydujmy się pochopnie na kocioł do częstej obsługi, szczególnie jeżeli wcześniej nie mieszkaliśmy w domu z tego rodzaju instalacją grzewczą. Dla kogoś, kto przez całe życie co najwyżej przykręcał nieco głowicę termostatyczną na grzejniku, może to być coś zupełnie nie do przyjęcia. Poza tym, jeżeli mamy kocioł na paliwo stałe, warto pomyśleć o założeniu drugiego, w pełni bezobsługowego źródła ciepła, takiego jak kocioł elektryczny. Szczególnie jeśli lubimy wyjeżdżać na dłużej w sezonie zimowym. Pozostawienie modelu z podajnikiem zupełnie bez dozoru na kilka dni jest jednak ryzykowne.
Rośnie popularność kotłów zgazowujących drewno. Ich eksploatacja jest tania lecz dość absorbująca dla użytkownika. (fot. Mora)
Jak grzejniki wpływają na działanie kotła?
Każdy kocioł może bezpośrednio zasilać grzejniki, bo w ich przypadku dopuszczalny zakres temperatury wody jest bardzo duży. Za to w układach z samymi grzejnikami wyposażonymi w głowice termostatyczne przy wszystkich grzejnikach problemem bywa czasem nadmierne ograniczenie przepływu wody, jeżeli wszystkie zawory przymkną się w tym samym czasie.
Kocioł wymaga do działania pewnego minimalnego przepływu wody. Dlatego żeby go zapewnić czasem celowo nie zakłada się głowicy termostatycznej przy którymś grzejniku (lub kilku), najlepiej umieszczonym w najchłodniejszym pomieszczeniu.
Szybka reakcja grzejników na zmiany zapotrzebowania na ciepło może czasem utrudniać prawidłowe działanie kotła, szczególnie jeżeli w układzie c.o. krąży niewielka ilość wody. Wówczas kocioł może nie nadążać z dostosowywaniem swojej mocy grzewczej do zmieniającego się bardzo szybko zapotrzebowania po stronie grzejników. Koniecznie trzeba też sprawdzić, czy gwarancja na grzejniki obejmuje pracę w układzie otwartym, typowym w systemach z kotłem na paliwo stałe.
Dwa kotły w jednej instalacji - czy to możliwe?
Niekiedy modernizacja nie oznacza zastąpienia dotychczasowego kotła nowym, lecz dodanie drugiego do istniejącej instalacji. Tym drugim jest najczęściej kocioł elektryczny dołączony do instalacji zasilanej przez kocioł na paliwo stałe: kocioł elektryczny jest wówczas rezerwowym, niewymagającym obsługi źródłem ciepła.
Bywa też tak, że mimo zainstalowania nowego kotła gazowego zostawia się także stary kocioł na paliwo stałe - z przeznaczeniem do użytkowania go tylko w czasie szczególnie dużych mrozów oraz by nieco obniżyć koszty, spalając tańsze, szczególnie od gazu płynnego, paliwa stałe. Oczywiście w takich instalacjach trzeba pamiętać przede wszystkim o względach bezpieczeństwa i rozdzielić np. obieg zamknięty kotła gazowego od otwartego obiegu z kotłem węglowym.
Czym różnią się kotły jedno- i dwufunkcyjne?
Kotły mogą podgrzewać ciepłą wodę użytkową (c.w.u.) w zbiorniku, niejako na zapas, i wówczas nazywa się je jednofunkcyjnymi. Alternatywa to kotły dwufunkcyjne, czyli podgrzewające wodę przepływowo, dopiero po odkręceniu kranu.
Dwufunkcyjne mogą być przy tym tylko urządzenia gazowe lub elektryczne. Chociaż dostępne są również ich odmiany jednofunkcyjne.
Inne rodzaje kotłów nie są w stanie w pełni automatycznie i wystarczająco szybko włączać się i wyłączać oraz błyskawicznie osiągać bardzo wysokiej mocy grzewczej, niezbędnej do przepływowego podgrzewania c.w.u. Warto dodać, że moc kotła w systemie centralnego ogrzewania oraz c.w.u. ustawia się wprawdzie osobno, ale zakres tej regulacji nie jest nieograniczony. Dlatego dobór kotła dwufunkcyjnego do domu o niewielkich stratach ciepła może być bardzo trudny. Generalnie, do przepływowego ogrzewania wody niezbędna jest moc w granicach 20-30 kW, a w niewielkim budynku o wysokim standardzie energetycznym może być potrzebne maksymalnie 5-7 kW na c.o.
Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, czy lepszy jest system jedno- czy dwufunkcyjny. Kotły jednofunkcyjne są tańsze i zajmują znacznie mniej miejsca niż wersje z zasobnikiem. Za to przepływowy system podgrzewania wody zwykle jest zbyt mało wydajny, żeby można było równocześnie korzystać z dwóch pryszniców, albo zasilać deszczownicę o dużym przepływie. Nie uda się też wykonać cyrkulacji, czyli układu zapewniającego krążenie wody w rurach pomiędzy zasobnikiem c.w.u. oraz punktami poboru. Dzięki cyrkulacji z kranu od razu leci ciepła woda, nie musimy spuszczać z rur tej już wychłodzonej.
Zasobnik c.w.u. zajmuje więcej miejsca niż sam kocioł. Dobierając jego wielkość powinniśmy uwzględnić pojemność wanny oraz wydajność (przepływ) prysznica lub deszczownicy. (fot. Viessmann)
Jaka powinna być moc kotła?
Generalna zasada jest taka, że maksymalna moc kotła pracującego w trybie ogrzewania pomieszczeń powinna odpowiadać projektowanemu zapotrzebowaniu budynku na moc cieplną. Jeżeli będzie niższa, to w oczywisty sposób może to być problemem w czasie ostrych mrozów, kiedy pomieszczenia będą po prostu niedogrzane. Jednak kocioł o mocy wyraźnie zawyżonej w stosunku do potrzeb (tzw. przewymiarowany) także nie jest dobrym wyborem. On z kolei może mieć problemy z dostosowaniem się do zapotrzebowania na moc grzewczą przez większość sezonu, a szczególnie w stosunkowo ciepłym okresie wiosennym i jesiennym.
Największym problemem jest to w przypadku kotłów na paliwa stałe, których czystość spalania i sprawność wyraźnie się pogarszają przy pracy z mocą znacznie niższą od nominalnej. Natomiast kotły gazowe generalnie dobrze znoszą pracę z obniżoną mocą. W ich przypadku może to nawet nieco poprawiać sprawność. Jednak nawet tu zakres tolerancji nie jest nieograniczony. Gdy na zewnątrz jest dość ciepło (wiosna i jesień), bardzo przewymiarowany kocioł zacznie pracować w krótkich cyklach (to tzw. taktowanie), nieustannie włączając się i wyłączając. Dlatego warto sprawdzić, z jaką mocą minimalną dany kocioł jest w stanie działać w sposób ciągły. W niektórych modelach jest to zaledwie kilkanaście procent mocy nominalnej.
Czy każdy kocioł może współpracować z podłogówką?
To, że chcemy mieć ogrzewanie podłogowe nie jest żadną przeszkodą przy wyborze rodzaju kotła. Różnica pomiędzy nimi polega tylko na tym, że modele na paliwa stałe muszą zasilać takie niskotemperaturowe ogrzewanie za pośrednictwem układu mieszającego, a pozostałe rodzaje mogą to robić bezpośrednio.
Wszystko dlatego, że temperatura wody zasilającej podłogówkę generalnie nie powinna przekraczać 55°C. Taką temperaturę bez problemu można ustawić w kotłach gazowych, elektrycznych i olejowych. W przypadku urządzeń kondensacyjnych - jest wręcz pożądana, bo działanie przy niskiej temperaturze wody w obiegu nawet podnosi ich sprawność.
Natomiast w kotłach na paliwa stałe tak niska temperatura jest niezalecana. Chociaż uda się ją uzyskać, to długotrwała praca w takich warunkach może obniżać sprawność wersji na węgiel, pelety i drewno i powodować większą emisję zanieczyszczeń. Typowym objawem jest odkładanie się sadzy na wymienniku kotła, bo w nadmiernie ochładzanej przez wodę komorze spalania nie ulega ona dopaleniu.
W systemach z urządzeniami na paliwa stałe montuje się więc zawory mieszające na zasilaniu. Ich zadaniem jest wymieszanie gorącej wody opuszczającej kocioł z tą już ochłodzoną, powracającą z instalacji. Dopiero wówczas trafia ona do pętli podłogowych. Takie układy stosuje się również w przypadku innych rodzajów kotłów, jeżeli w domu jest instalacja mieszana - z podłogówką i grzejnikami.
Podłogówkę może zasilać każdy rodzaj kotła, jednak wymaga to odpowiedniej konfiguracji całego systemu grzewczego. (fot. John Guest)
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.
Ja się kierowałem wygodą i wybrałem kocioł z podajnikiem na pellet . Raz zasypuje i mam na dłuższy czas spokój . Kocioł cichy i zgrabny dobrze się prezentuje