Zarówno w ramach tradycyjnego zestawu odtwarzającego samą muzykę, jak i w obrębie wielofunkcyjnego „kina domowego”, muszą działać odpowiednie systemy głośnikowe, dostarczające dźwięk – albo muzykę nagraną w studio lub na koncercie, albo dźwiękową ścieżkę filmową.
Już w czasach poprzedzających epokę kina domowego, czyli w ciągu długich lat doskonalenia urządzeń audio, stwierdzono, że system odtwarzający muzykę jest tylko tak dobry, jak jego najsłabsze ogniwo. Ten wniosek, w brzmieniu uogólnionym, dotyczy zresztą wielu innych dziedzin. Często tym najsłabszym ogniwem jest ogniwo ostatnie – czyli głośniki (zespoły głośnikowe, kolumny głośnikowe).
Ale, o ile w łańcuchu samych urządzeń głośniki tworzą faktycznie ogniwo ostatnie (zamieniają prąd elektryczny na dźwięk), to między nimi a nami występują jeszcze inne bardzo ważne dla jakości brzmienia, a często lekceważone czynniki – mianowicie sposób ustawienia głośników i akustyczne cechy samego pomieszczenia.
Sytuację tę można porównać do jakości samochodu i samej drogi, po której się porusza. Nie da nam wielkiej przyjemności jazda nawet najbardziej luksusowym autem po wyboistej drodze (droga jest analogią do samego pomieszczenia), a jeżeli jesteśmy pasażerem, to możemy też odczuć na własnej skórze słabe umiejętności kierowcy (to niech będzie analogią do nieprawidłowego ustawienia głośników).
Urządzając sobie duży salon czy nawet mały pokój, w którym wolny czas ma nam uprzyjemniać muzyka lub kino domowe, warto poświęcić uwagę wspomnianym problemom. Trochę starań pozwoli nam optymalnie wykorzystać możliwości całego systemu audio i uzyskać znacznie lepsze rezultaty brzmieniowe.
Pobierz wersję pdf: Akustyka w domu... w kinie i muzyce