Gazowy kocioł kondensacyjny to dziś w naszym kraju najchętniej wybierane urządzenie grzewcze. I to mimo tego, że nie wszędzie jest dostęp do gazociągu. Taki sposób ogrzewania domu jest po prostu wygodny - w zasadzie bezobsługowy. Kotły kondensacyjne praktycznie wyparły już z rynku tradycyjne, nazywane także atmosferycznymi.
Janusz Werner
Data publikacji: 2021-09-28
Data aktualizacji: 2024-09-09
Według raportu Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych w 2020 roku sprzedano w Polsce przeszło 345 tys. kotłów na gaz. To prawie trzy razy więcej, niż kotłów na paliwa stałe i sześć razy tyle, co pomp ciepła.
Z ogólnej liczby sprzedanych kotłów gazowych, 330 tys. stanowiły urządzenia kondensacyjne. To, jak zmienia się ten rynek, dobrze pokazują dane Stowarzyszenia. Gdy idzie o najchętniej wybierane kotły wiszące, to 10 lat temu, w r. 2011, Polacy kupili 108 600 urządzeń atmosferycznych i 66 400 kondensacyjnych. W ubiegłym roku było to odpowiednio 17 430 kotłów konwencjonalnych i 315 550 kondensacyjnych.
Infografika: Sprzedaż kotłów gazowych wiszących w Polsce
Dlaczego tak chętnie wybieramy ogrzewanie gazowe? Ponieważ kotły na gaz mają sporo zalet: automatycznie włączają się i wyłączają, poza przeglądem raz w roku nie wymagają żadnej obsługi, bez utraty sprawności dostosowują się do zmiennego, chwilowego zapotrzebowania na ciepło (od kilkunastu procent mocy nominalnej). Kondensacyjne mają w dodatku wyższą sprawność, czyli do wytworzenia tej samej ilości ciepła zużywają mniej gazu.
Po wprowadzeniu obostrzeń dotyczących kotłów na paliwa stałe, te przestały stanowić dla gazowych konkurencję cenową (choć oczywiście nadal mamy różnicę w cenie paliwa). I pewnie na gazowe znalazłoby się jeszcze więcej amatorów, gdyby nie trudności z dostępem do sieci - na obszarach wiejskich do gazociągu podłączono niespełna ¼ gospodarstw domowych.
Obsługa kotłów gazowych sprowadza się do umówienia serwisanta raz w sezonie. (fot. J. Werner)
Z sieci lub zbiornika
Najprościej jest, gdy działka ma dostęp do gazociągu. Wtedy nie trzeba zamawiać i przechowywać paliwa - wystarczy na czas opłacać rachunki. Jeśli budynku nie da się przyłączyć do sieci, można korzystać z gazu płynnego LPG, magazynowanego w przydomowym zbiorniku.
To propan, różniący się od gazu ziemnego, którego głównym składnikiem jest metan. Ale oba spala się w tych samych kotłach, wystarczy wymienić w nich dysze, niekiedy także elektroniczny moduł sterujący. W domu ogrzewanym LPG po przyłączeniu do gazociągu nie trzeba zatem zmieniać kotła. Zbiornik na gaz kupuje się lub dzierżawi od dostawcy paliwa. Paliwo LPG jest jednak droższe od gazu ziemnego.
Co ważne, kotłów zasilanych gazem płynnym nie wolno instalować w pomieszczeniach z podłogą poniżej poziomu terenu oraz z podłogowymi wpustami kanalizacyjnymi! Propan jest cięższy od powietrza, w razie wycieku gromadziłby się w takich miejscach i stwarzał zagrożenie wybuchem.
Kotłownia nie jest potrzebna
Typowy kondensacyjny kocioł gazowy ma wielkość wiszącej szafki kuchennej. Zintegrowany z zasobnikiem ciepłej wody użytkowej (najczęściej o pojemności około 120 l) jest urządzeniem stojącym.
Ich dużą zaletą jest fakt, że nie potrzebują osobnej kotłowni. Można je instalować w kuchni, łazience, korytarzu. Nie wolno w pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi (sypialni, salonie). Zdecydowanie dominujące w ofercie rynkowej urządzenia z zamkniętą komorą spalania (takie są wszystkie kotły kondensacyjne) pobierają niezbędne w procesie spalania powietrze bezpośrednio z zewnątrz. Służy do tego przewód powietrzno-spalinowy, wykonany z dwóch współosiowych (koncentrycznych) rur, wyprowadzany z budynku przez komin lub przez ścianę. Rura zewnętrzna doprowadza powietrze do komory spalania, wewnętrzną przewidziano do wyrzucania spalin. Układ jest bezpieczny, bo komora spalania jest całkowicie odizolowana od pomieszczenia i nie ma ryzyka dostania się spalin do wnętrza domu.
Typowy kocioł gazowy ma wielkość wiszącej szafki (fot. z lewej: Rug Riello), a można go zainstalować choćby w kuchni (fot. z prawej: De Dietrich).
To rozwiązanie nie wpływa też na wentylację budynku, która może być dowolnego rodzaju, nie tylko grawitacyjna. Poza tym unika się nieprzyjemnego wychładzania pomieszczenia z kotłem z otwartą komorą. Do spalenia każdego 1 m3 gazu potrzeba bowiem 10 razy tyle powietrza, które tradycyjne kotły zasysają bezpośrednio z pomieszczenia, w którym się znajdują. Na jego miejsce po chwili napływa zimne powietrze z zewnątrz, co w sezonie grzewczym oznacza wyraźne obniżenie temperatury w kotłowni czy łazience, w której zainstalowano urządzenie grzewcze. Dziś kotły z otwartą komorą stosuje się prawie wyłącznie przy remontach - wymiana tradycyjnego modelu na kolejny atmosferyczny jest prostsza.
W wypadku wyprowadzenia przewodu spalinowego przez ścianę, moc kotła montowanego w domu jednorodzinnym nie może być wyższa niż 21 kW. Wylot przewodu musi znajdować się przynajmniej 0,5 m od krawędzi okna. Takie rozwiązanie wolno stosować jednak tylko w budynkach wolno stojących, nie można w bliźniakach i domach szeregowych. Wtedy zostaje możliwość wyprowadzenia przewodu powietrzno-spalinowego przez komin.
Z dynamicznym wzrostem sprzedaży gazowych kotłów kondensacyjnych mamy do czynienia od jakiś 5-6 lat. W tym samym czasie załamała się sprzedaż urządzeń atmosferycznych.
Wynika to przede wszystkim ze spadku cen tych pierwszych. Nie bez znaczenia jest też fakt, że mają one o kilkanaście procent wyższą sprawność i że ta wzrasta, wraz z malejącym obciążeniem kotła. Jego niewielkie przewymiarowanie jest zatem korzystne.
Ceny kotłów kondensacyjnych zaczynają się koło 3 tys. zł - za kocioł dwufunkcyjny, czyli bez zasobnika c.w.u. Na rynku znajdziemy mnóstwo modeli dwa, trzy razy droższych. Tradycyjny kocioł atmosferyczny można mieć za ponad 2 tys. zł, ale jak już wspomnieliśmy, kupowane są one przy okazji wymiany urządzenia, gdy inwestor nie chce przerabiać kotłowni.
Sprawność najlepszych, atmosferycznych kotłów gazowych sięga 94-96%, kondensacyjnych przekracza 100% i dochodzi nawet do 109%. Jak to możliwe?
Chodzi po prostu o to, że definicję sprawności sformułowano odnośnie kotłów niekondensacyjnych - jedynych, jakie wówczas znano. Przyjęto, że jest to ilość ciepła, jaka uwalnia się podczas spalania paliwa, z pominięciem tej jego części, która ucieka na zewnątrz wraz z parą wodną stanowiącą składnik spalin. W modelach kondensacyjnych to uciekające ciepło jest odzyskiwane i sprawność może przekroczyć 100%.
W praktyce wygląda to tak, że jednym z produktów spalania gazu jest woda. W urządzeniu tradycyjnym zmienia się ona w parę i ulatuje przez komin. W kondensacyjnym para wodna ulega kondensacji, czyli skropleniu na wymienniku kotła. W ten sposób przekazuje mu swoje ciepło. Żeby do tego doszło, spaliny trzeba schłodzić poniżej 55°C. Skropliny są jednak żrące - to między innymi kwasy, powstające w wyniku rozpuszczania się w nich związków chemicznych, będących produktami procesu spalania. Zniszczyłyby materiały, z których wykonuje się wymienniki zwykłych kotłów. Dlatego w kondensacyjnych robi się je ze stali kwasoodpornej i specjalnych stopów.
Kotły kondensacyjne warto łączyć z niskotemperaturowym ogrzewaniem podłogowym, bo im niższa temperatura czynnika grzewczego na wyjściu z kotła, tym wyższa jego sprawność i większe oszczędności dla inwestora. Co oczywiście nie znaczy, że taki sprzęt nie sprawdzi się w połączeniu z tradycyjnymi grzejnikami - po prostu zyski z kondensacji będą mniejsze.
Modele kondensacyjne pracują najefektywniej w połączeniu z niskotemperaturowym ogrzewaniem podłogowym. (fot. A. Papliński)
Kotły jedno- albo dwufunkcyjne
Te dwa rodzaje urządzeń różni sposób przygotowywania ciepłej wody użytkowej (c.w.u.). Kotły jednofunkcyjne podgrzewają ją w osobnym, dość dużym zasobniku (najczęściej 120 l). Przyłącza się je do wężownicy lub płaszcza wodnego zasobnika. Pokaźny zapas ciepłej wody pozwala na szybkie napełnienie sporej wanny czy zasilanie dwóch punktów odbioru (np. wanny i prysznica) jednocześnie. Przy korzystaniu ze zbiornika istnieje również możliwość wykonania cyrkulacji. Punkty poboru łączy się wówczas dodatkową rurą, która tworzy pętlę. Wprawiana w ruch przez pompę cyrkulacyjną woda krąży pomiędzy zasobnikiem i bateriami czerpalnymi. Dzięki temu po odkręceniu kranu od razu leci ciepła woda, bez cyrkulacji najpierw trzeba by spuścić zimną. Cyrkulacja nie musi działać stale, prostym i skutecznym rozwiązaniem jest podłączenie pompy do programatora czasowego.
Kocioł jednofunkcyjny podgrzewa c.w.u. w osobnym zasobniku. (fot. Viessmann)
Kotły dwufunkcyjne to urządzenie ogrzewające dom i przepływowy podgrzewacz wody jednocześnie. Nie ma tu zasobnika c.w.u., ta jest podgrzewana tylko w momencie poboru. Oszczędzamy na zakupie zbiornika, nie musimy też szukać na niego miejsca. Ale to rozwiązanie ma również wady - nie da się komfortowo zasilać jednocześnie wielu punktów poboru. Kocioł o mocy 21 kW przygotowuje do 11 litrów ciepłej wody na minutę - to wystarczy na jeden prysznic, na prysznic i napełnianie wanny już nie. Gdy korzystamy z ciepłej wody w kilku punktach naraz, jej strumień ulega podziałowi. Jeśli mieszamy ciepłą i zimną, po odkręceniu przez kogoś kolejnego kranu, z naszego popłynie zimniejsza. W tym wariancie nie da się też zastosować cyrkulacji. Co będzie bardzo uciążliwe przy dużej odległości pomiędzy kotłem i punktami poboru.
W ofercie producentów występują jeszcze kotły kompaktowe, czyli dwufunkcyjne zintegrowane z zasobnikiem na kilkadziesiąt litrów wody. Nie jest to jednak szczególnie popularny wariant.
Urządzenie ze zintegrowanym zasobnikiem c.w.u. zajmuje więcej miejsca - ale można je wstawić np. do pralni. (fot. Viessmann)
Sterowanie kotłami gazowymi
Żeby kocioł pracował ekonomicznie (czyli najlepiej ciągle i przy możliwie niskiej temperaturze wody w obiegu) i jednocześnie zapewniał komfort cieplny w pomieszczeniach, steruje się jego działaniem za pomocą regulatorów pokojowych i pogodowych.
Regulator pokojowy włącza urządzenie, gdy temperatura w pomieszczeniu, w którym został umieszczony i które uznaliśmy za reprezentatywne dla naszych potrzeb cieplnych, spadnie poniżej zadanej wartości. Zazwyczaj można zaprogramować różne poziomy grzania na różne pory dnia (cieplej rano i wieczorem, chłodniej, gdy np. jesteśmy w pracy i w nocy), inną temperaturę na weekend itp.
Pracą nowoczesnego kotła steruje się korzystając z automatyki pokojowej (fot. z lewej: De Dietrich) lub zdalnie, przez aplikację na smartfona (fot. z prawej: Bosch).
Regulator pokojowy bezprzewodowy wyłącza kocioł, gdy temperatura w pomieszczaniu spadnie poniżej wartości zadanej przez użytkowników. (fot. Immergas)
Regulator pogodowy uwzględnia jej zmianę na zewnątrz budynku, reaguje zatem na ochłodzenie, którego jeszcze nie odczuliśmy w środku domu. Przyda się szczególnie przy instalacjach z wyższą bezwładnością cieplną, czyli przy ogrzewaniu podłogowym, bo jastrych, z powodu dużej masy, potrzebuje więcej czasu żeby się nagrzać.
Dziennikarz z przeszło 25-letnim doświadczeniem w mediach drukowanych i elektronicznych. W Budujemy Dom od blisko dekady. Na budowach bywa tak często, jak w redakcji. Autor tekstów poradnikowych i publicystycznych, także porad prawnych. Nadąża za zmianami w największych programach pomocowych dla inwestorów indywidualnych: w Czystym Powietrzu, Moim Prądzie, Mojej Wodzie...
Według mnie im dłuższy komin, tym lepsza kondensacja.Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
Gość jarek.goraczniak@wp.pl
29-09-2021 15:57
Jaka może być max. długość rury spalinowo-powietrznej od kotła gazowego kondensacyjnego do wlotu do kanału komina murowanego wyprowadzonego ponad dach budynku. ?????