Niezależnie od rodzaju regulatora kotła, który wstawimy w pomieszczeniu mieszkalnym (prosty termostat, regulator pokojowy czy też regulator pogodowy z funkcją pomiaru i korekty temperatury wnętrza), miejsce dla niego trzeba bardzo starannie przemyśleć.
Data publikacji: 2020-09-07
Data aktualizacji: 2020-09-07
Sterowanie ogrzewaniem: gdzie zamontować pokojowy regulator kotła?
Instrukcje obsługi dostarczane z tymi urządzeniami są zazwyczaj bardzo lakoniczne i ograniczają się do podstawowych wskazówek, które ilustruje rysunek poniżej:
regulator pokojowy powinien być zamontowany na wysokości ok. 150 cm na wewnętrznej ścianie budynku;
nie może być zasłonięty meblami (swobodna cyrkulacja powietrza) ani wystawiony na promieniowanie słoneczne;
nie należy lokować go w bezpośredniej bliskości grzejnika ani żadnych urządzeń emitujących ciepło (telewizor, lodówka itp.).
Montaż pokojowego regulatora kotła. Od lewej: dobrze (ale min. 20 cm od drzwi), źle (zasłonięty drzwiami po ich otwarciu), dobrze (na wysokości ok. 150 cm od poziomu posadzki), źle (ograniczony przepływ powietrza między półkami), źle (ściana zewnętrzna, zbyt blisko okna i grzejnika)
Zalecenia te nie odpowiadają przy tym na pytanie, gdzie tak naprawdę powinien znaleźć się sterownik. Często wskazuje się na tzw. pomieszczenie referencyjne, a więc reprezentatywne dla całego domu. Jednak jego wybór może być problematyczny, szczególnie w wypadku budynków nowych bądź poddanych remontowi kapitalnemu.
W przypadku obiektów nowych, zazwyczaj jest to duży pokój dzienny na parterze, często połączony z kuchnią i aneksem jadalnym oraz holem. Nie zawsze jednak rozwiązanie to sprawdza się w praktyce.
Umieszczenie regulatora pokojowego w salonie nie sprawdza się, ponieważ:
Po pierwsze - ogrzanie centralnego pomieszczenia do temperatury komfortowej nie gwarantuje właściwych warunków cieplnych w sypialniach czy pomieszczeniach do pracy, zwłaszcza jeśli są one położone w odległych od kotłowni częściach budynku czy na innej kondygnacji.
Po drugie - powszechnym elementem wyposażenia salonów stał się obecnie kominek. Jeśli jest to model z rozprowadzeniem ciepła (wodnym lub powietrznym), to pół biedy - napalenie w nim wyłączy kocioł c.o., ale dom będzie nadal ogrzewany. Jeśli jednak jest to kominek tradycyjny, to efekt może być tylko jeden - po rozpaleniu w nim w salonie będzie ciepło, za to wszystkie inne wnętrza nie będą ogrzewane.
W takiej sytuacji (ale nie tylko wtedy) warto rozważyć inny sposób montażu regulatora kotła, który umownie opisać można słowami: w pomieszczeniu najzimniejszym, a więc najbardziej odległym od źródła ciepła (kotła) albo najwolniej się nagrzewającym (np. z racji dużego przeszklenia czy gorszej izolacji cieplnej w tej części obiektu). Pozwala to często zachować komfort cieplny w całym domu, bo pracę kotła wymusza temperatura w najzimniejszym pomieszczeniu, a w pozostałych ograniczamy ją na ogół za pomocą termostatycznych zaworów grzejnikowych. A uniwersalnej recepty na dobre umiejscowienie regulatora kotła niestety nie ma - bez uwzględnienia doświadczeń wynikających z codziennej eksploatacji budynku, nie poradzi sobie z tym nawet najlepszy instalator.
Bardzo dobrym wyjściem z sytuacji bywa więc zastosowanie regulatora bezprzewodowego. Oznacza to wprawdzie wydatek o 200-300 zł (w przypadku urządzeń akcesoryjnych) lub 700-1000 zł większy (na oryginalne wyposażenie proponowanego przez producentów kotłów), ale odpadają koszty wykonania kablowego połączenia między wybranym miejscem w domu a kotłownią i - co najważniejsze - bezprzewodowy sterownik kotła można swobodnie przenosić, co z czasem pozwala wybrać te pomieszczenia, w których najlepiej spełnia on swoją rolę.
Regulator pokojowy najlepiej zamontować na ścianie w najzimniejszym pomieszczeniu, na wysokości 150 cm, z dala od źródła ciepła: kominka, kuchenki gazowej etc. (fot. L. Jampolska)
Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z regulatorem bezprzewodowym, czy też zamontowanym na stałe na ścianie, powinniśmy pamiętać o jednym: zawory termostatyczne na wszystkich grzejnikach w pomieszczeniu, w którym ulokowaliśmy regulator z czujnikiem temperatury kotła, należy otworzyć na maksimum lub po prostu zdemontować. W przeciwnym razie regulator nie będzie właściwie oceniał ("odczuwał") efektów pracy kotła, co może prowadzić do niepotrzebnego zwiększania temperatury wody grzewczej i wzrostu, a nie ograniczenia wydatków.
Częste pytanie: a po co mi w ogóle zawory termostatyczne, skoro kocioł został wyposażony w regulator pokojowy, a wszystkie wnętrza ogrzewane są w sposób zadowalająco równomierny? Pomijając już fakt, że niezwykle rzadko zdarza się, by bez zastosowania zaworów grzejnikowych temperatura we wszystkich pomieszczeniach budynku utrzymywała się na jednakowym poziomie, ich wykorzystanie pozwala na oszczędności w sytuacjach niezależnych od działania instalacji grzewczej. Np. gdy gotujemy coś w kuchni, kiedy w salonie zgromadzi się więcej osób albo po prostu gdy do okna sypialni zaświeci wiosenne słońce, odpowiedni zawór przymyka grzejnik, co w skali sezonu grzewczego daje wymierne, co najmniej kilkuprocentowe oszczędności energii.
Termostatyczne zawory grzejnikowe są zatem niezbędnym wyposażeniem instalacji grzewczej również (a może nawet tym bardziej) w sytuacji, kiedy kocioł działa bez jakiegokolwiek sterownika czy regulatora pokojowego - bo przynajmniej po części ograniczają przegrzewanie pomieszczeń i straty energii w sytuacji, gdy na kotle ustawiona została zbyt wysoka temperatura wody grzewczej.
Trzeba tylko pamiętać o tym, że głowice termostatyczne muszą być rozplanowane rozsądnie (schematy poniżej), bo inaczej i komfort, i ekonomię diabli wezmą. A także o zasadzie, że jeden albo dwa zawory w całej instalacji powinny być zawsze całkowicie otwarte - jeśli nie w pokoju, w którym znajduje się regulator kotła (bo go nie ma), to np. w łazience lub centralnym pomieszczeniu domu (chodzi o zapewnienie odbioru ciepła z kotła w sytuacji, gdy dojdzie do przegrzania całego budynku i wszystkie inne zawory zamkną grzejniki).
Grzejnik na ścianie (montaż dobry - rysunek po lewej i środkowy; montaż zły - rysunek po prawej)
Grzejnik zabudowany (montaż dobry - rysunek po lewej i środkowy; montaż zły - rysunek po prawej)
Grzejnik pod parapetem/półką (montaż dobry - rysunek po lewej i środkowy; montaż zły - rysunek po prawej)
Nie wszyscy wiedzą, że już za kilkadziesiąt złotych kupimy obecnie zawory termostatyczne wyposażone w elektroniczny układ programowania godzinowego. Ich zastosowanie może być znakomitym wyjściem w sytuacji, kiedy eksploatuje się stary kocioł, bez szansy na podłączanie sterowników programowalnych.
Czy zawsze regulator kotła i termostaty grzejnikowe zapewnią utrzymanie komfortowej, ale nieprzekraczającej ustalonego poziomu temperatury we wszystkich wnętrzach budynku? Z całą pewnością nie - są sytuacje, w których nie obędzie się bez rozdzielenia obiegów grzewczych. Powszechnym sposobem podziału instalacji jest sporządzenie pętli ogrzewania podłogowego dla parteru i obiegu grzejnikowego dla pomieszczeń na piętrze. Dalsze podziały są oczywiście możliwe, jednak znacznie podnoszą koszty wykonania instalacji grzewczej i dlatego poczciwe termostaty są wciąż nie do zastąpienia.
Jeśli jest to termoregulator bezprzewodowy - można zmienić jego położenie dowolnie, a więc w zależności od potrzeb.
Uniwersalnego pomieszczenia raczej nie znajdziemy.
Gość Andrzej Wiktor
11-09-2020 00:29
Co najmniej dyskusyjna jest sugestia o: bezwzględnym umieszczaniu sterownika w najzimniejszym pomieszczeniu. Wyobraźmy sobie typowy domek (kilkudziesięcioletni) z zagospodarowanym poddaszem, o średnio zaizolowanych ścianach i dachu, w którym zakładamy taki sterownik. Ekonomia może rozłożyć ...