Ogrzewanie domu jednorodzinnego od A do Z

Ogrzewanie domu jednorodzinnego od A do Z

W naszym kraju sezon grzewczy trwa około pół roku. Dlatego rachunki za ciepło stanowią zwykle największą część kosztów utrzymania budynku. Ponadto bez dobrze działającego ogrzewania nie sposób mówić o komforcie mieszkania we własnym domu.

W naszym klimacie ogrzewanie jest po prostu niezbędne w każdym budynku używanym całorocznie.

To jedna z najważniejszych instalacji w domu jednorodzinnym. Przyczyn jest kilka:

  • koszt ciepła ma zasadniczy wpływ na koszty utrzymania domu, chociaż nie jest jedynym istotnym czynnikiem;
  • każdy rodzaj ogrzewania ma swoje specyficzne wymogi. To ważne czy potrzebna jest wydzielona kotłownia, jaki musi być rodzaj komina i sposób wentylacji, wreszcie czy trzeba wygospodarować miejsce na zbiornik c.w.u.;
  • obsługa ogrzewania może być bardzo absorbująca (ręczne uzupełnianie paliwa) lub całość działa zupełnie automatycznie. Trzeba koniecznie uwzględnić nasz nakład pracy - czy mamy na to siłę, czas i chęć?
  • bezawaryjność i trwałość ogrzewania to zasadniczy czynnik w domu jednorodzinnym. Tu nie ma stale dozorujących budynek fachowców, a każda awaria to duży kłopot.

Przeciętny użytkownik raczej sobie z nią nie poradzi, dlatego trzeba też brać pod uwagę dostępność serwisu danej firmy. Z uwzględnieniem tych kryteriów omówimy najczęściej wybierane urządzenia grzewcze.

Kotły gazowe - opcja na każdą kieszeń

Gdy działka ma dostęp do sieci gazowej prawie zawsze wybór pada na ten rodzaj ogrzewania. Z jednej strony to efekt jego niewątpliwych zalet, a z drugiej ograniczeń formalnych. Otóż zwykle w takiej sytuacji miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (MPZP) lub decyzja o warunkach zabudowy zakazuje używania paliw stałych (węgla, drewna, peletów). Jeżeli więc z jakichś powodów nie chcemy gazu albo wykonanie przyłącza jest trudne (np. musi ono biec przez cudze działki), nasz wybór zostaje mocno ograniczony.

Jednak zwykle gaz okazuje się dobrą i pożądaną opcją, bo to świetny przykład zrównoważenia kosztów inwestycji i eksploatacji w połączeniu z wygodą użytkowania. Sam kocioł gazowy kupimy już za 3000-4000 zł, chociaż są i modele trzy razy droższe. Trzeba od razu zastrzec, że wzrost ceny wynika głównie z wyposażenia urządzeń w bardziej zaawansowana automatykę sterującą i rozmaite akcesoria (np. niezależne sterowanie 2 obiegami grzewczymi, pogodowy regulator temperatury). Pod względem sprawności spalania różnice nie są duże. O ile, oczywiście, porównujemy ze sobą tylko urządzenia kondensacyjne.

Kocioł z zamkniętą komorą spalania
Kocioł z zamkniętą komorą spalania nie czerpie powietrza z pomieszczenia, w którym go zainstalowano. Nie ma więc dokuczliwego efektu wychłodzenia danego wnętrza. (fot. TERMET)

Koszt ciepła z gazu ziemnego to około 0,25 zł/kWh. Nieco korzystniejsze pod tym względem są instalacje niskotemperaturowe (ogrzewanie podłogowe, sufitowe, ścienne), niż z tradycyjnymi grzejnikami. Jednak różnice nie są wielkie i kotły gazowe mogą bez problemu zasilać wszystkie instalacje grzewcze.

Istotną zaletą jest to, że kotły gazowe można instalować nie tylko w wydzielonej kotłowni. Równie dobrze może to być kuchnia, łazienka, pomieszczenie gospodarcze czy nawet korytarz. To wszystko tzw. pomieszczenia nieprzeznaczone na stały pobyt ludzi. Nie wchodzą w grę jedynie pokoje mieszkalne oraz garaże. Kocioł nie zajmuje wiele miejsca. Ma wielkość wiszącej szafki kuchennej i często umieszcza się go w jednym ciągu z tego rodzaju zabudową. Wersje dwufunkcyjne podgrzewają wodę przepływowo. Nie jest więc potrzebny zasobnik ciepłej wody użytkowej (c.w.u.). O dobrych i złych stronach tego rozwiązania piszemy nieco dalej.

Kotły z zamkniętą komorą spalania, a takie są wszystkie współczesne kotły kondensacyjne, czerpią powietrze potrzebne do spalania bezpośrednio spoza budynku, nie zaś z pomieszczenia, gdzie je zainstalowano (jak robią to kotły z komorą otwartą). To oznacza, że nie wychładzają tego wnętrza, co najbardziej odczuwa się w przypadku montażu w łazience. Co ważne, kocioł może być przyłączony do koncentrycznego kanału powietrzno-spalinowego. Rura wewnętrzna służy tu do wyrzutu spalin, zewnętrzna zaś do zasysania powietrza. Wówczas wentylacja pomieszczenia może być dowolnego rodzaju.

Także mechaniczna nawiewno-wywiewna z rekuperatorem. Jeżeli zaś rury są rozdzielone lub powietrze czerpane jest z pomieszczenia (dostępne są tego rodzaju adaptery do kotłów), to wentylacja musi być grawitacyjna. To kwestia bezpieczeństwa. Warto jeszcze dodać, że kotły o mocy do 21 kW w budynkach wolnostojących, czyli nie w zabudowie bliźniaczej lub szeregowej, mogą mieć zamiast komina koncentryczny kanał powietrzno-spalinowy wyprowadzony poziomo przez ścianę zewnętrzną.

Kotły kondensacyjne zdecydowanie zdominowały rynek. Kotły tradycyjne - czyli niekondensacyjne i z otwartą komorą spalania - stanowią jego margines. Nie ma wprawdzie formalnego zakazu ich instalowania w nowych budynkach, ale z założenia przewidziane są do stosowania tylko w starszych instalacjach, w których z pewnych względów nie można używać kotłów kondensacyjnych z zamkniętą komorą spalania.

Ogrzewanie gazowe jest na tyle wygodne, że przy braku dostępu do gazu z sieci dość chętnie wybierane jest zasilanie gazem płynnym (LPG - propanem) z przydomowego zbiornika. Wykorzystuje się wówczas takie same kotły, jak do gazu ziemnego. Wymagają one jednak przystosowania - wymiany dysz, ewentualnie także elektronicznego modułu sterującego. Wymagania montażowe są bardzo podobne, jednak z ważnym wyjątkiem.

Urządzeń na gaz płynny nie wolno instalować w piwnicach, pomieszczeniach z podłogą poniżej poziomu terenu ani z czynnymi podłogowymi wpustami kanalizacyjnymi (trzeba je szczelnie zaślepić). Propan jest bowiem cięższy od powietrza,, W razie wycieku gromadziłby się więc w takich obniżonych miejscach.

Utarło  się przekonanie o wysokiej cenie gazu płynnego. Nie do końca jest ono prawdą. Rzeczywiście, ceny od dystrybutorów udostępniających zbiorniki w dzierżawie są zwykle dość wysokie (np. powyżej 0,40 zł/kWh). Jednak w ten sposób płacimy faktycznie nie tylko za gaz lecz i za użytkowanie zbiornika. Na sporo niższą cenę możemy liczyć kupując zbiornik na własność. Jest wówczas porównywalna z ceną ciepła z gazu ziemnego. Jednak trzeba zastrzec, że ceny gazu płynnego nie są odgórnie regulowane i podlegają sporym wahaniom. Obecnie są akurat niskie z powodu kryzysu gospodarczego spowodowanego koronawirusem. Niestety zbiornik wraz z instalacją to spory wydatek, ok. 10 000 zł.

Pompa ciepła - ekologiczne i w pełni bezobsługowe ogrzewanie

To urządzenie w pełni bezobsługowe, a do tego możemy zainstalować ją na każdej działce, także niewielkiej, zarówno w domu nowym jak i remontowanym. Co ważne, potrzebny jest jedynie dostęp do sieci energetycznej. Ich stosowania nie zakazują warunki planów zagospodarowania (MPZP), ponieważ to urządzenia ekologiczne, nie wytwarzające dymu ani spalin.

W ostatnich latach widać ogromny wzrost ich popularności, szczególnie urządzeń typu powietrze/woda. Ich sprawność w czasie mrozów nie jest wprawdzie tak dobra jak pomp gruntowych (z kolektorami poziomymi lub pionowymi), jednak rekompensuje to prostota instalacji i ostatecznie niższy koszt inwestycji, gdyż nie płacimy za kosztowne prace po stronie źródła dolnego.

Pompa ciepła w garażu
Pompę ciepła można zainstalować nawet w garażu. W przypadku kotła gazowego to niedopuszczalne miejsce ze względu na zagrożenie pożarowe. (fot. DE DIETRICH)

Pompę powietrzną o mocy 10 kW można kupić już za ok. 20 000 zł. Koszt ciepła jest podobny jak w przypadku gazu z sieci - około 0,25 zł/kWh. W łagodną zimę, taka jak ostatnia, nawet niższy. Pompy gruntowe mają nad nimi odczuwalną przewagę w czasie mrozów. Temperatura gruntu nie zmienia się wówczas znacząco i urządzenie pracuje z wyższą sprawnością, a więc taniej. Jednak wykonanie kolektora gruntowego pochłania od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Decyzja nie jest więc łatwa.

Pompy powietrze/woda są szczególnie chętnie wybierane do domów remontowanych. Tu dużym ułatwieniem jest fakt, że nie trzeba ingerować w już zagospodarowana działkę. Ponadto dostępna jest bogata oferta pomp typu monoblok. Te montuje się w całości na zewnątrz budynku. Potrzebne są jedynie hydrauliczne połączenia z instalacją grzewczą w budynku i oczywiście podłączenie do prądu. Pamiętajmy jednak, że i w takiej wersji trzeba będzie w ogrzewanym pomieszczeniu wewnętrznym umieścić zasobnik wody użytkowej (c.w.u.), najlepiej nieco większy niż typowy, przeznaczony do współpracy z kotłem.

W instalacjach z pompami ciepła najbardziej polecane jest ogrzewanie płaszczyznowe - sufitowe, podłogowe lub ścienne. Wszystko dlatego, że wówczas temperatura wody zasilającej może być niska (poniżej 40°C), co przekłada się na wyższą sprawność, a w konsekwencji niższy koszt ciepła. Jednak o ile w nowym domu można bez problemu zaprojektować taki układ, to w wielu starszych budynkach w grę wchodzi tylko ogrzewanie grzejnikowe. Co nie znaczy, że w nich nie można stosować pomp ciepła! Są modele tzw. wysokotemperaturowe, przygotowujące wodę o temperaturze nawet powyżej 60°C.

Ewentualnie można przemyśleć wymianę grzejników na specjalne modele (np. klimakonwektory) utrzymujące wysoką moc grzewczą nawet przy niskiej temperaturze zasilania (ok. 40°C).

Kotły na paliwa stałe - źródło ciepła w przypadku braku gazu

Od kilku lat rynek kotłów na paliwa stałe zdominowały urządzenia z podajnikiem, czyli zautomatyzowane. Przede wszystkim dlatego, że w ich przypadku najłatwiej spełnić bardzo zaostrzone normy czystości spalania. Ich wprowadzenie oznaczało prawdziwą rewolucję. Skończyły się czasy nieekologicznych, ale śmiesznie tanich „kopciuchów”. Dzisiaj ceny są dużo wyższe, zaczynają się zwykle powyżej 6000 zł, ale kotły potrafią kosztować nawet ponad 10 000 zł. To jednak zupełnie inna liga.

Kocioł zgazowujący
Nie ma lepszego sposobu na spalanie drewna niż kocioł zgazowujący. Żeby utrzymać najwyższą czystość i sprawność spalania powinien on współpracować z dużym zbiornikiem wody grzewczej - akumulatorem ciepła. (fot. MORA)

Kotły mają znacznie wyższą sprawność, prawidłowo eksploatowane i zasilane dobrym paliwem działają niemal bezdymnie. Te na pelety lub drewno w szczapach spalają przy tym w pełni odnawialne paliwo. Koszt ciepła jest niewysoki, w granicach 0,20 zł/kWh.

Utrzymująca się dominacja kotłów na paliwa stałe w polskich domach to nie tylko kwestia pewnej tradycji, przyzwyczajenia inwestorów. Przede wszystkim w bardzo wielu miejscach dostęp do innych sposobów ogrzewania jest ograniczony. Sieć gazowa pokrywa bardzo niewielką część obszarów wiejskich. Stan sieci elektroenergetycznych także nie pozwala w wielu miejscach na znaczny wzrost obciążenia, nawet przez pompę ciepła. Pompy wciąż są drogie i wielu inwestorów nie ma zaufania do tego sposobu ogrzewania. Natomiast gaz płynny oznacza zwykle spore koszty eksploatacji.

Kocioł na palety
Współczesne kotły na pelety to urządzenia o bardzo wysokiej sprawności, wygodne w obsłudze i o bardzo dobrej czystości spalania. (fot. GALMET)

Używanie kotłów na paliwa stałe jest więc w naszych warunkach całkiem uzasadnione. Co nie znaczy jednak, że będzie to dobry wybór dla każdego. W pierwszym rzędzie należy dokładnie sprawdzić zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP) lub decyzji o warunkach zabudowy. Użycie paliw stałych bywa w nich zakazane. Ponadto trzeba się dobrze zastanowić na ile mamy siłę, czas i chęć na obsługę kotła. Nawet do takiego z podajnikiem trzeba przecież przynieść opał, wybierać popiół, regularnie czyścić wymiennik. Zaś obsługa kotłów zasypowych jest o wiele bardziej absorbująca, bo tam paliwo trzeba uzupełniać co kilka godzin.

Poza tym będziemy potrzebować wydzielonego pomieszczenia - kotłowni. Koniecznie z wentylacją grawitacyjną (inne rodzaje są niedopuszczalne). Musimy tam zmieścić kocioł (zwykle z podajnikiem), zasobnik c.w.u. (takie kotły nie mogą jej podgrzewać przepływowo), przynajmniej niewielki zapas paliwa. Niektóre rodzaje, tak jak np. kotły zgazowujące drewno, wymagają jeszcze całkiem dużego zbiornika na wodę grzewczą - akumulatora ciepła (ok. 1000 l). Popularnie nazywa się go buforem. W takim układzie kocioł z założenia działa zawsze z pełną mocą, co najwyżej gromadząc nadmiar wytworzonego ciepła jako zapas na później.

Warto wiedzieć, że takiego zbiornika formalnie wymaga większość obecnie sprzedawanych kotłów zasypowych. Bo tylko pracując z pełną mocą, uzyskują one wymaganą przepisami czystość spalania.

Kotły elektryczne - łatwa instalacja kosztem cen eksploatacji

Elektryczny kocioł może pełnić dwie zasadniczo odmienne funkcje. Jako podstawowe źródło ciepła sprawdza się w domach bardzo dobrze izolowanych, o małym zapotrzebowaniu na energię. Prąd jest bowiem drogim nośnikiem - ponad 0,60 zł/kWh. Jednak przy małych stratach ciepła rachunki będą niskie, a za to możemy sporo zaoszczędzić na etapie inwestycji. Kocioł kupimy za sumę rzędu 3000 zł, przyłącze elektryczne i tak musimy wykonać. Za to nie potrzebujemy kotłowni, ani komina, zaś wentylacja może być dowolnego rodzaju, także mechaniczna z odzyskiem ciepła (rekuperatorem).

Koszty użytkowania można wyraźnie zmniejszyć choćby dzięki instalacji PV. Korzystne może być również dwutaryfowe rozliczanie za energię, jeżeli będziemy wykorzystywać głównie tańszy prąd nocny. Wymaga to akumulacji ciepła. Świetnym akumulatorem może być zarówno duży zbiornik wody grzewczej, jak i wylewka podłogowa.

Kocioł elektryczny
Kocioł elektryczny nie wymaga komina ani doprowadzenia powietrza. Działa zaś w pełni automatycznie. (fot. KOSPEL)

Drugi wariant to z kolei kocioł elektryczny jako w pełni bezobsługowe uzupełnienie drugiego źródła ciepła - najczęściej kotła na paliwa stałe albo kominka z płaszczem wodnym. Takie połączenie jest dość popularne, bo pozwala np. na dłuższy zimowy wyjazd. Szczególnie dobrze sprawdza się, jeżeli mamy zbiornik akumulacyjny. Jeżeli zapas ciepła się w nim wyczerpie, a ogrzewanie będzie konieczne, kocioł elektryczny uruchomi się automatycznie. Jego założenie zwykle nie przysparza kłopotów. W końcu nie potrzebuje on przecież komina ani wydzielonej kotłowni.

Wybór odpowiedniego zbiornika na ciepłą wodę

Przygotowywanie c.w.u może odbywać się na 2 sposoby. Urządzenia jednofunkcyjne podgrzewają ją w zasobniku. Tak działają wszystkie kotły na paliwa stałe, pompy ciepła oraz część kotłów gazowych i elektrycznych. Przy czym te urządzenia zwykle mogą działać z tzw. priorytetem c.w.u. - jeżeli zaczyna brakować ciepłej wody, cała moc zostaje skierowana na jej podgrzewanie, co pozwala szybko uzupełnić zapas. Krótkotrwałego wyłączenia ogrzewania pomieszczeń zwykle zaś nawet nie zauważymy.

Zasobniki mają najczęściej pojemność 80-140 l, ale są i 300 l. Mniejsze zbiorniki (nawet 80 l) zwykle wystarczają w przypadku kotłów gazowych, bo te mogą zacząć ogrzewać wodę w dowolnej chwili i od razu z wysoką mocą. Większe (ponad 100 l) stosuje się w przypadku kotłów na paliwa stałe, w pierwszym rzędzie tych zasypowych. Największe zaś (200-300 l) sprawdzają się dobrze w przypadku pomp ciepła oraz instalacji z kolektorami. Specyfika pomp polega na tym, że pracują one najefektywniej podgrzewając nawet znaczną ilość wody, lecz do względnie niskiej temperatury. Dlatego dobry jest duży zbiornik, ale za to niemieszanie już ciepłej i zimnej wody w kranach.

W przypadku instalacji solarnych chodzi zaś o przejęcie chwilowego nadmiaru ciepła po wyjątkowo słonecznym dniu. Tradycyjnie podaje się przelicznik 50 l pojemności zbiornika na mieszkańca domu, ale należy to traktować tylko jako bardzo grube przybliżenie. W domach jednorodzinnych za to dobrze sprawdza się zasada, żeby pojemność zbiornika ciepłej wody dobierać do wielkości jej największego domowego odbiornika, czyli wanny. Inaczej możemy mieć problem z przygotowaniem kąpieli. Za to należy dać sobie spokój z tradycyjnym powiększaniem mocy kotła z uwagi na c.w.u. Najczęściej według prostego przelicznika 0,5 kW/osoba. Nie ma to sensu w sytuacji kiedy kocioł i tak prawie nigdy nie potrzebuje pełnej mocy do ogrzewania pomieszczeń. A do tego skierowania jej na krótko (np. pół godziny) w całości na potrzeby ciepłej wody nawet nie zauważymy.

Istotną zaletą układów z zasobnikiem jest to, że możemy korzystać ze sporej ilości wody w kilku punktach poboru naraz - dwa prysznice to żaden kłopot. Ponadto można zastosować cyrkulację, czyli krążenie ciepłej wody w rurach pomiędzy zbiornikiem i punktami poboru. Dzięki temu po odkręceniu ciepłej wody rzeczywiście od razu leci ona ciepła, bez czekania aż z rur spłynie ta już wychłodzona.

Kotły gazowe dwufunkcyjne
Dwufunkcyjne, czyli podgrzewające c.w.u. przepływowo, kotły gazowe nie zajmują wiele miejsca. (fot. TERMET)

Dwufunkcyjne są tylko niektóre modele gazowe i elektryczne. To jakby połączenie działania kotła c.o. i podgrzewacza przepływowego. Woda jest podgrzewana dopiero po odkręceniu kranu. Nie potrzeba więc zasobnika ani miejsca na niego. Jednak wielkość strumienia ciepłej wody jest ograniczona mocą kotła. A jeżeli odkręcimy kilka kranów równocześnie to struga ciepłej wody ulegnie podziałowi. Dlatego najlepiej ustawić taką temperaturę wody na kotle, żeby nie trzeba jej już było mieszać z zimną. Inaczej będziemy mieć nie tylko spadek ciśnienia wody, ale i jej temperatury. Zmienią się przecież proporcje strumieni zimnej i ciepłej wody w kranie. Nie da się także zastosować cyrkulacji. Trzeba się więc dobrze zastanowić, czy mniejszy i tańszy kocioł dwufunkcyjny wystarczy na potrzeby naszego domu.

Co jest lepsze - grzejniki czy ogrzewanie podłogowe?

Tak naprawdę zażarte dyskusje pomiędzy zwolennikami podłogówki i grzejników ściennych nie mają większego sensu. Bo oba systemy mogą pracować bardzo dobrze, o ile zostaną właściwie zaprojektowane i wykonane. Co w pierwszym rzędzie obejmuje dopasowanie charakterystyki instalacji grzewczej do specyfiki źródła ciepła.

Ogrzewanie podłogowe może współpracować z każdym z nich. Chociaż jest szczególnie polecane w przypadku pomp ciepła, gdzie niska temperatura wody w obiegu wyraźnie przekłada się na niższe koszty eksploatacji. W przypadku kotłów kondensacyjnych, oszczędności także da się zauważyć, lecz już znacznie mniejsze. Połączenie z kotłami na paliwa stałe też nie jest problemem. Ze zrobieniem układu mieszającego, który obniży temperaturę na zasilaniu podłogówki poradzi sobie każdy sensowny instalator. Jednak w tym przypadku podłogówka nie da wzrostu sprawności kotła. Chociaż wylewkę podłogową można potraktować jako świetny akumulator ciepła odbierający jego chwilowy nadmiar.

Jednak także grzejniki można zastosować wraz z każdym źródłem ciepła. Z zastrzeżeniem, że w przypadku pompy ciepła najlepiej jeżeli będą to specjalne modele, zaprojektowane z myślą o zasilaniu niskotemperaturowym.

Wybór pomiędzy grzejnikami i podłogówką ma za to bardzo duże znaczenie dla sposobu sterowania ogrzewaniem.

Potencjalnie mamy aż trzy etapy procesu sterowania ogrzewaniem:

  • sterownik kotła/pompy ciepła;
  • regulator temperatury z czujnikiem pokojowym lub zewnętrznym (pogodowym);
  • regulacja miejscowa, np. zawory grzejnikowe z głowicami termostatycznymi.

Sterownik ma w pierwszym rzędzie dbać o dobrą pracę samego urządzenia grzewczego. Zapewnia on możliwie najkorzystniejsze warunki spalania lub najbardziej ekonomicznej pracy pompy ciepła.

Niekoniecznie musi to od razu oznaczać komfortowe warunki w domu. O ich osiągnięcie dba przede wszystkim pokojowy lub pogodowy regulator temperatury. Komunikuje się on ze sterownikiem. Celem jest to, żeby do budynku trafiała potrzebna ilość ciepła, przy równoczesnym zachowaniu jak najlepszych parametrów pracy samego kotła czy pompy. W przypadku urządzeń kondensacyjnych oznacza to np. dążenie do utrzymania ciągłej pracy, bez wyłączeń, za to przy jak najniższej temperaturze wody w obiegu.

Zawory z głowicami termostatycznymi
Zawory z głowicami termostatycznymi bardzo dobrze sprawdzają się w przypadku grzejników. Sens ich stosowania w podłogówce jest zaś raczej wątpliwy. (fot. DANFOSS)
Ogrzewanie podłogowe
Ogrzewanie podłogowe to system niskotemperaturowy. Dlatego jest szczególnie polecane do domów z pompą ciepła. (fot. ECOPOL-SYSTEM)

Trzeba tu zwrócić uwagę na bardzo istotną różnicę pomiędzy pokojowymi i pogodowymi regulatorami temperatury. Te pierwsze mierzą ją w miejscu gdzie ma być faktycznie utrzymana. Mamy więc prosty i jednoznaczny związek pomiędzy ich wskazaniami oraz warunkami panującymi w domu. Temperatura w pomieszczeniach spada - regulator pokojowy wysyła sygnał, że potrzebne jest intensywniejsze ogrzewanie. Taki system świetnie sprawdza się w przypadku grzejników ściennych, które bardzo szybko reagują na zmiany zapotrzebowania na ciepło.

Inaczej jest w przypadku typowego ogrzewania podłogowego. Masę jastrychu liczy się w tonach. Oczywiste jest, że jego temperatura nie zmieni się znacząco w ciągu kilku minut. Ani się on nie nagrzeje, ani nie ochłodzi. Dynamika działania jest zupełnie inna niż w przypadku grzejników. Dlatego właśnie wymyślono sterowanie pogodowe. Pod jego wpływem ogrzewanie zostaje włączone z odpowiednim wyprzedzeniem - gdy temperatura na zewnątrz zaczyna spadać, chociaż wewnątrz pomieszczeń zmiana nie jest jeszcze odczuwalna. Podobnie jest z wyłączeniem. Żaden system nie jest jednak doskonały, dlatego coraz częściej pojawiają się regulatory temperatury wyposażone zarówno w czujnik wewnętrzny jak i zewnętrzny.

Ostatnim etapem, można powiedzieć, że wprowadzającym ostateczną korektę na poziomie poszczególnych pomieszczeń, są głowice termostatyczne. Na grzejnikach sprawdzają się bardzo dobrze. Mogą np. wyłączyć ogrzewanie w jednym pokoju, bo w danej chwili akurat jego okna są nasłonecznione. Słońce to zaś nie tylko dawka światła, ale i ciepła. Nie ma potrzeby, żeby w tym momencie dostarczał je również grzejnik.

W przypadku podłogówki efekty działania tego rodzaju zaworów i głowic termostatycznych - na poziomie poszczególnych pętli ogrzewania - są zaś zwykle znikome. I nie chodzi tylko o tak bezsensowne rozwiązania jak typowe głowice termostatyczne zamknięte w skrzynce z rozdzielaczem. Takie rzeczy też można zobaczyć, chociaż nietrudno zrozumieć, że sterowanie czymkolwiek na podstawie pomiaru temperatury wewnątrz skrzynki z rozdzielaczem, zamiast w pomieszczeniach, absolutnie nie ma sensu.

Efekty są jednak mało odczuwalne, nawet jeżeli pomiar odbywa się prawidłowo i wykrycie wzrostu temperatury w danym pokoju powoduje przymknięcie zaworu na konkretnej pętli. Wszystko przez masę i bezwładność cieplną jastrychu. Co z tego, że odetniemy dopływ ciepłej wody, skoro podłoga będzie i tak oddawać ciepło przez kilka następnych godzin? Większe znaczenie ma tzw. efekt samoregulacji podłogówki.

Otóż w dobrze zrobionym systemie powierzchnia podłogi ma zwykle nie więcej niż 26°C. A w tej sytuacji wzrost temperatury powietrza we wnętrzu, choćby o 1-2°C pod wpływem nasłonecznienia powoduje znaczny spadek oddawanej przez podłogę ilości ciepła. Jak widać, dobry system grzewczy to przede wszystkim układ przemyślany i zbudowany z pełną świadomością zasad rządzących jego działaniem. Nie musi być wcale skomplikowany i drogi.

Jarosław Antkiewicz

fot. otwierająca: PixaBay.com

Jarosław Antkiewicz
Jarosław Antkiewicz

Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.

W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz