Kotły dwufunkcyjne są mniejsze i lżejsze, produkowane jako wiszące. Mają wymiary zbliżone do szafki kuchennej. Nie ma w nich strat związanych z wychładzaniem się wody w zasobniku, ale za to podgrzewają ją z nieco mniejszą sprawnością, na ciepłą wodę trzeba odczekać chwilę po odkręceniu kranu, zaś jeżeli punkt poboru dzieli od kotła większa odległość, za każdym razem z rur trzeba spuścić sporo już wychłodzonej wody.
Ponadto korzystanie z kilku punktów poboru równocześnie jest problematyczne – po odkręceniu każdego kolejnego kranu, ciśnienie spada.
Kotły jednofunkcyjne, chociaż same nie są duże, potrzebują jeszcze
miejsca na zasobnik. O ile pozostawiamy je w dotychczasowej kotłowni, gdzie i tak już jest zasobnik po poprzednim kotle, nie jest to problemem. Jeżeli zaś jednak przenosimy kocioł do innego pomieszczenia, wygospodarowanie miejsca na zasobnik może nastręczać problemów.
Układ z zasobnikiem ma jednak istotną zaletę – można korzystać z ciepłej wody aż do jego wyczerpania bez spadku ciśnienia w dowolnej liczbie miejsc.
Ponadto zasobnik pozwala na wykonanie cyrkulacji – dodatkowego obiegu wody pomiędzy punktami poboru i zbiornikiem, dzięki czemu nie ma zalegającej w rurach zimnej wody i po odkręceniu baterii od razu leci ciepła.
Jarosław Antkiewicz
Na zdjęciu: Zasobnik ciepłej wody użytkowej zajmuje więcej miejsca niż sam kocioł. Trzeba to koniecznie uwzględnić w planach modernizacji. (fot. Immergas)