- Jak zagospodarować wodę opadową?
- Zbiorniki naziemne - jakie są ich zalety i czy mają wady?
- Z czego się składa system podziemny?
- Czy warto kupować gotowe zestawy?
- Jakiej wielkości zbiornik wybrać?
- Gdzie na działce można ulokować zbiornik podziemny?
- Czy od deszczówki trzeba płacić podatek?
- Czy można uzyskać dofinansowanie systemu odprowadzania wody deszczowej?
- Jak długo można przechowywać wodę w zbiorniku?
Mała retencja, miasta gąbki, powierzchnie biologicznie czynne - te hasła towarzyszą nam od dawna. Wiemy, że stoi za tym większa i mniejsza polityka, a także decyzje włodarzy miast, bo to oni przede wszystkim trzymają rękę na pulsie. Chwilowo nie mamy w Polsce opracowanej ogólnej strategii dotyczącej zagospodarowania wód opadowych, takiej, na którą mogliby się powołać właściciele domów jednorodzinnych mieszkający pod miastem, z dala od aglomeracji. Jeszcze w zeszłym roku działał rządowy program "Moja Woda", ale został zawieszony. Kropla drąży skałę, dlatego sprawy trzeba wziąć w swoje ręce.
Warto myśleć o racjonalnym zagospodarowaniu wody deszczowej (i działać w tym zakresie), zarówno wtedy, gdy jesteśmy na etapie budowy (dużo łatwiej przewidzieć i zaplanować miejsce na zbiornik), jak i gdy dom już od dawna jest zamieszkany, a na posesji są liczne drzewa i inna roślinność. Należy rozważyć wielkość systemu, czyli jak dużo wody jesteśmy w stanie zagospodarować i jaki rodzaj wybrać (naziemny czy wkopany). Wodę deszczową nie tylko warto, lecz trzeba zbierać, rozsądnie magazynować i mądrze wykorzystać.
Jak zagospodarować wodę opadową?
Woda deszczowa, choć pod wieloma względami lepsza od tej z wodociągu (np. zawiera mniej wapnia, dzięki czemu jest miękka), nie nadaje się do picia. Zmagazynowana w zbiornikach (naziemnych lub podziemnych) może być jednak wykorzystana na wiele sposobów, zarówno na zewnątrz domu, do podlania roślin w ogrodzie, pomidorów w tunelu, umycia auta albo narzędzi, jak i w pomieszczeniu, np. do prania czy spłukiwania toalet. Wtedy musimy pomyśleć o zamontowaniu zaawansowanego systemu, który wypompuje wodę ze zbiornika na zewnątrz i dostarczy ją do instalacji w budynku. Jest to tzw. system dualny. Według różnych szacunków możemy w ten sposób zmniejszyć zużycie wody w domu, zależne od nawyków mieszkańców i standardu urządzeń sanitarnych, prawie o połowę (najwięcej zużywamy dziennie na spłukiwanie toalety - nawet do 30%, 15% na pranie, 10% na zmywanie).
Woda deszczowa może być też rozsączana bezpośrednio w gruncie (wtedy nie stosujemy zbiorników, a wykonujemy studnie chłonne lub skrzynki rozsączające) bądź na powierzchni, gdy wykorzystywana jest do nawadniania oczek wodnych lub ogródków deszczowych (to tzw. mała retencja).
Zbiorniki naziemne - jakie są ich zalety i czy mają wady?
Generalnie do wyboru mamy system naziemny albo wkopany w ziemię. Ten pierwszy jest dużo prostszy - bo to nic innego jak zbiornik z kranikiem i pokrywką, najczęściej ustawiony przy rurze spustowej poprowadzonej z rynny. To nieco bardziej zaawansowany odpowiednik zwykłej beczki. Można kupić go w Internecie lub markecie budowlanym (ceny wahają się od 200 do 1000 zł) i po prostu tak ulokować, by nie stanowił przeszkody i znajdował się jak najbliżej rynny.
Zbiorniki naziemne są dużo mniejsze od tych wkopanych (na ogół mają od 100 do 350 l), ale mimo to stanowią dość widoczny element, który może być utrudnieniem przy aranżowaniu działki. Producenci systemów naziemnych oferują duży wybór zbiorników w wielu kształtach i kolorach, wykonanych z materiałów imitujących kamień czy drewno. Często zbiorniki przypominają murki, a nawet amfory, które znamy z książek o starożytności.
Wykonane są z wysokogatunkowego polietylenu i tak zabezpieczone, by światło słoneczne nie dostawało się do środka i by zbiornik się nie nagrzewał (jeśli kupimy gorszej jakości, szybko będą się w nim namnażać glony i bakterie). Pojemniki naziemne można łączyć w zestawy. System podziemny jest dużo większy, a jego montaż wymaga przeprowadzenia bardziej skomplikowanych prac. Jest też sporo droższy. Wadą zbiorników umieszczanych bezpośrednio na gruncie jest to, że zimą trzeba odłączyć je od rynny i zabezpieczyć tak, by nie popękały od mrozu.
Z czego się składa system podziemny?
To przede wszystkim duży zbiornik, w kształcie walca lub prostopadłościanu, który wkopuje się w ziemię tak, by górna część sięgała ok. 40 cm poniżej poziomu gruntu. Ponieważ ziemia jest ciężka, musi być wykonany z materiału, który wytrzyma napór ziemi oraz wód gruntowych, dlatego na ogół robi się go z dobrej jakości polietylenu albo rzadziej z cięższego i trudniejszego w transporcie betonu zbrojonego. Tego elementu nie widać. Pozostałe części systemu to przewody kanalizacji deszczowej (którymi woda spływająca z dachu trafia do zbiornika, a potem do odpowiednich punktów poboru), filtry (montuje się je bezpośrednio w rurach spustowych lub w górnej części zbiornika).
Niezbędna jest także pompa, określana jako zespół sterująco-pompowy, by można było wykorzystać zebraną wodę. Najpowszechniej stosuje się pompę zanurzeniową przeznaczoną do umieszczenia w zbiorniku, chociaż można wybrać samozasysającą, którą ustawia się na zewnątrz, niedaleko zbiornika. Pompy są zasilane elektrycznie, więc muszą być podłączone do gniazdka.
- Pompa samozasysająca. Jak działa, jakie ma zalety i gdzie się sprawdzi?
- Kiedy i gdzie należy stosować zawory antyskażeniowe? Opcja czy konieczność?
- Jakie wybrać pompy do odprowadzania i wykorzystywania wody deszczowej?
- Wszystko o rurach spustowych
Zbiornik z wodą powinien być też podłączony do sieci kanalizacyjnej (albo skrzynek rozsączających, gdy nie ma sieci), na wypadek, gdyby doszło do intensywnych, gwałtownych opadów i gdyby jego pojemność była jednak niewystarczająca.
Czy warto kupować gotowe zestawy?
I tak, i nie. Gotowe zestawy są drogie, ale wybierając je, mamy pewność, że system będzie wyposażony we wszystkie niezbędne elementy. Inne, gdy deszczówką zamierzamy podlewać jedynie rośliny (przez kilka letnich miesięcy), inne, gdy chcemy ją wykorzystywać jako dodatkowy system zasilający instalację w domu. Wtedy elementów jest więcej, oprócz zbiornika, filtra, pompy, przelewu awaryjnego (dzięki niemu nadmiar wody trafia do gruntu) jest jeszcze łatwa do zamontowania centrala deszczowa (ustawia się ją na podłodze w pomieszczeniu gospodarczym lub wiesza na ścianie). W niektórych systemach czujnik poziomu wody jest wyposażony w alarm lub ma połączenie z siecią Wi-Fi, co pozwala zdalnie sprawdzać w aplikacji poziom wody.
Jakiej wielkości zbiornik wybrać?
Nie działa tu zasada - im większy, tym lepszy, bo nie ma sensu gromadzić wody, której i tak nie wykorzystamy. Poza tym duży zbiornik to wysokie koszty inwestycyjne, a jakość nieużywanej zalegającej dłuższy okres wody też może pozostawiać wiele do życzenia.
Dlatego warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
- Ile wody deszczowej rzeczywiście jesteśmy w stanie zebrać (czyli jakie są warunki klimatyczne w naszej okolicy)?
- Jakiej pojemności zbiornik możemy ulokować na działce (nie niszcząc drzew ani małej architektury)?
- Jaką powierzchnię odwadniamy (czyli jaką wielkość dachu i jaki jego rodzaj bierzemy pod uwagę)?
- Do czego przeznaczymy zebraną wodę - teraz i w przyszłości?
- Czy tylko do podlewania ogródka, czy także do codziennych domowych czynności?
Metod obliczeniowych jest kilka, dlatego warto skorzystać z kalkulatorów dostępnych na stronach producentów systemów.
Gdzie na działce można ulokować zbiornik podziemny?
Nie ma tu zupełnej dowolności.
3 najważniejsze zasady:
- Po pierwsze, zbiornik musi się znajdować w takim miejscu, by systemy korzeniowe sąsiadujących roślin nie były zbyt duże i go po prostu z czasem nie uszkodziły (producenci zalecają, by nad nim uprawiać jedynie trawę).
- Po drugie, w miarę możliwości powinno się unikać ścieżek i miejsc mocno obciążanych, np. podjazdów czy placów, po których manewruje się bardzo ciężkim sprzętem. Najlepiej wiedzieć to na etapie zakupu i wybrać wariant przeznaczony do dużych obciążeń.
- Po trzecie, tak należy przewidzieć usytuowanie systemu, by nie kolidował z innymi instalacjami (rurami z gazem, wodą, kablami elektrycznymi) i pamiętać, że szerokość wykopu powinna być większa o ok. 0,5 m z każdej strony od szerokości zbiornika.
Poza tym im dalej znajduje się on od rynny, tym bardziej wzrasta ryzyko, że woda zimą zbyt mocno się oziębi. Jeżeli jest ponad 10 m, rurę doprowadzającą wodę trzeba ocieplić i zrobić 3-4% spadek.
Czy od deszczówki trzeba płacić podatek?
Tak, bo od 2018 r. obowiązuje w Polsce ustawa Prawo wodne, zgodnie z którą należy płacić podatek od deszczu (inaczej podatek deszczowy). Dotyczy tylko właścicieli dużych działek o powierzchni powyżej 3,5 tys. m2 (35 arów), na których powierzchnia biologicznie czynna stanowi mniej niż 30% całości i niepodłączonych do kanalizacji deszczowej. Powierzchnią biologicznie czynną jest to, co nie zostało zabudowane, wybrukowane itd. Wysokość podatku zależy od tego, czy na posesji założono systemy do retencjonowania wody. Stawki są zróżnicowane i wynoszą 0,10-0,60 zł (gdy na działce są urządzenia do retencjonowania), a nawet 1 zł/m2 na rok (bez takich urządzeń).
W 2020 r. sejm rozpoczął pracę nad zmianami w ustawie, tak aby objąć podatkiem właścicieli mniejszych nieruchomości. W grę miałyby wchodzić działki o powierzchni większej niż 600 m2 (6 arów), na których powierzchnia biologicznie czynna stanowi mniej niż 50%. Często do takich należą tereny, na których deweloper wybudował domy szeregowe. Przewidywany jest także wzrost cen (od 0,45 do 1,50 zł/m2 na rok). Na razie nowelizacja nie została przyjęta. Nie zmienia to jednak faktu, że bez względu na sytuację prawną, warto zbierać i wykorzystywać wodę deszczową.
Czy można uzyskać dofinansowanie systemu odprowadzania wody deszczowej?
To pytanie wraca jak bumerang, szczególnie gdy budujący dom jest na etapie podsumowywania wydatków. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przygotował program "Moja Woda" (można było otrzymać dofinansowanie w wysokości 80% inwestycji, nie więcej jednak niż 5 tys. zł). Program miał dwie edycje, ale w 2022 r. został zawieszony, dlatego wnioski nie są przyjmowane.
Na razie Narodowy Fundusz zapowiada wznowienie programu, ale jego dokładnych zasad jeszcze nie znamy. Warto regularnie sprawdzać, czy gmina, w której mieszkamy, nie prowadzi niezależnych działań, bo praktycznie w każdym dużym mieście uruchomiono programy związane z dofinansowaniem tego typu inwestycji.
Jak długo można przechowywać wodę w zbiorniku?
Tu nie ma skomplikowanej odpowiedzi - najlepiej 2-3 tygodnie. Jakość gromadzonej wody zależy od kilku czynników, m.in. od tego, jaką trasę miała do pokonania i jakiej jakości jest powietrze w naszej okolicy (czy mieszkamy przy ulicy o bardzo dużym natężeniu ruchu, niedaleko zakładu przemysłowego lub lasu).
Redaktor: Aleksandra Kuśmierczyk
fot. otwierająca: Kärcher