Markizy zewnętrzne na oknach dachowych obsługiwane ręcznie
Markizy zewnętrzne na oknach dachowych obsługiwane ręcznie
Zwykłe markizy mąż ręcznie rozwija w dni słoneczne i zwija w dni pochmurne (to głównie on się tym zajmuje, ze względu na wysoki wzrost) - mówi Emilia, Czytelniczka Budujemy Dom, która markizy użytkuje od 2018 r.
Na oknach dachowych i kolankowych, 10 sztuk, z siatki z prześwitem względnym 10%, w kolorze grafitowym.
Model bez bocznych prowadnic, z zaczepami na dolnej ramie okna.
Sterowanie - ręczne.
Montaż: wykonał dekarz. Zdjął listwę z górnej ramy okna i przykręcił kasetę z markizą, a do dolnej ramy przykręcił zaczepy.
Decyzja: na oknach w poprzednim mieszkaniu założyłam rolety wewnętrzne, lecz się nie sprawdziły. W tym celu lepiej stosować osłony zewnętrzne, w mniejszym lub większym stopniu niwelują one nagrzewanie się szyb i filtrują intensywne światło. Podczas montażu okien dachowych i kolankowych w nowo budowanym domu, poprosiłam dekarza o założenie na nich markiz zewnętrznych.
Wybrałam ten rodzaj bariery, bo mogą one pochłonąć aż 70% gorąca. Uznałam zatem, że to dobre wsparcie chłodzącego działania wentylacji mechanicznej z rekuperatorem i GWC. Ponadto mają bardziej przystępną ceną, niż rolety zewnętrzne sterowane elektrycznie. Zamówiłam przez Internet firmowe wyroby u producenta naszych okien, więc miałam pewność, że będą pasować, a ich montaż nie zajmie dekarzowi dużo czasu.
W północnym pokoju gościnnym również sprawdza się markiza z prześwitem względnym 10%.
Markizy zewnętrzne - rady i przestrogi:
Nie chciałam najgęstszej siatki, z obawy przed nadmiernym zaciemnieniem sypialni na poddaszu - zależy mi na delikatnym filtrowaniu światła słonecznego i efekcie prześwitujących zasłon (pozwala to na spokojny sen bez zrywania się o brzasku i wykonywanie późniejszych czynności bez zwijania takich ekranów - z tego powodu markizę przewidziałam również w pokoju gościnnym od strony północnej). Nie zasłanianie widoku też było istotne. Czas pokazał, że nie pomyliłam się, wybierając materiał z prześwitem względnym 10% i chłonący 70% gorąca tuż przed szybą. Po zaciągnięciu osłon na oknach wychodzących na południe, szkło rzeczywiście jest tylko lekko ciepłe, nie parzące. Markizy działają! Podczas wiatru czy burzy łopocą, ale nie hałasują i nie odpinają się z zaczepów (mechanizm zwijania dobrze je napina).
Gdybym miała większy budżet w momencie budowania, to kupiłabym firmowe zewnętrzne rolety z elektrycznym sterowaniem, a jeszcze lepiej - automatyczne z fotowoltaiką. Zwykłe markizy mąż ręcznie rozwija w dni słoneczne i zwija w dni pochmurne (to głównie on się tym zajmuje, ze względu na wysoki wzrost, lecz stara się to robić możliwie najrzadziej, bo przy 10 markizach jest trochę zachodu). Banalnie proste jest samo rozwinięcie i zwinięcie siatek, jednak dostęp do nich jest utrudniony. Na przykład do otwierania skrzydła w oknie połaciowym nie używamy drążka, tylko do rozwijania markizy, bądź odblokowania jej z zaczepu. Drążek nie jest teleskopowy. Łatwiej jest w przypadku części pionowych - w każdej parze tylko jedna jest otwierana, druga to fiks. Dlatego w celu operowania markizą na sąsiednim skrzydle, trzeba się wychylić. Markizy rozwijamy nawet w zimie, kiedy światło jest zbyt intensywne i komuś z rodziny przeszkadza. Szczególnie w tym okresie dbamy, żeby wyschły przed zwinięciem do kasety.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.