Bez dostępu do wody i kanalizacji nie tylko nie da się mieszkać, ale nawet prowadzić budowy. Dlatego odpowiemy tu na najważniejsze pytania nurtujące inwestorów - jak zorganizować zaopatrzenie w wodę? Kiedy niezbędne jest jej uzdatnianie? Co z kolei można zrobić z powstającymi ściekami, szczególnie w sytuacji, gdy nie ma możliwości skorzystania z kanalizacji zbiorczej? Do czego warto wykorzystać darmową wodę deszczową i w jaki sposób można to zrobić?
Bez dostępu do wody i kanalizacji zarówno mieszkanie, jak i prowadzenie budowy staje się niemożliwe. Przed zakupem działki należy sprawdzić w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) możliwości przyłączenia do sieci wodno-kanalizacyjnej, a w przypadku braku takiej opcji rozważyć budowę studni oraz instalacji do odprowadzania ścieków, takich jak szambo czy oczyszczalnia przydomowa. Uzdatnianie wody jest niezbędne głównie przy korzystaniu ze studni, ze względu na możliwe zanieczyszczenia. Dodatkowo, wykorzystanie wody deszczowej do celów gospodarczych, jak podlewanie ogrodu czy spłukiwanie toalet, może znacząco zmniejszyć zużycie wody z sieci. W przypadku wody z wodociągu, czasem warto rozważyć dodatkową filtrację w celu poprawy smaku lub zmniejszenia twardości. Formalności związane z podłączeniem do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej obejmują uzyskanie warunków technicznych, projektowanie przyłącza oraz zgłoszenie budowy lub uzyskanie pozwolenia na budowę. Każdy z tych kroków zależy od lokalnych przepisów i uwarunkowań.
O tym jak ważnym medium jest woda i ile problemów przysparza brak działającej kanalizacji najlepiej przekonujemy się, gdy coś się zepsuje. Wbrew pozorom znacznie łatwiej wytrzymać jakiś czas bez prądu i ogrzewania niż bez wody i możliwości skorzystania z toalety.
Ale bez wody trudno prowadzić już samą budowę, dlatego kwestią zaopatrzenia w nią, oraz tym jak można rozwiązać problem odprowadzania ścieków warto zainteresować się zanim jeszcze kupimy konkretną działkę.
Sprawdzamy MPZP i faktyczne możliwości
Zawsze przed zakupem działki powinniśmy sprawdzić dotyczące jej zapisy Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP), a jeżeli planu nie uchwalono - wystąpić o wydanie decyzji o warunkach zabudowy (tzw. WZ-ka). Co ważne, może to zrobić każdy, nie tylko właściciel gruntu. Znajdziemy w nim informacje na temat dopuszczalnego rodzaju zabudowy, ale także przewidzianego sposobu zaopatrzenia w wodę oraz odprowadzania ścieków. Z zastrzeżeniem, że bardzo często znajdziemy tam zapis o docelowym zaopatrzeniu z wodociągu. Co znaczy jedynie, że gmina lub miasto planują rozbudowę sieci wodociągowej w tym miejscu, lecz w bliżej nieokreślonej przyszłości. Do tego czasu pozostaje zaś wykonanie studni.
Z jeszcze większą starannością trzeba przestudiować część dotyczącą odprowadzenia ścieków. Może tam znaleźć się zapis zakazujący budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. Albo zezwalający na ich wykonanie tylko na bardzo dużych działkach (np. powyżej 3000 m2). W tym momencie przestaje mieć znaczenie, że są rodzaje oczyszczalni, które nie potrzebują dużo miejsca, bo np. w ogóle nie ma w nich drenażu. MPZP jest dla nas wiążący.
W sytuacji gdy wodociąg lub sieć kanalizacyjna faktycznie przebiegają blisko działki i tak warto jeszcze przed jej zakupem wystąpić do przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego o wydanie tzw. warunków przyłączenia. Zostanie w nich określone czy jest możliwość podłączenia, jakie warunki muszą spełniać przyłącza oraz kiedy można liczyć na przyłączenie. Dzięki temu będziemy wiedzieć czy np. proponowana trasy przyłączy nie przebiega przez inne działki, co może bardzo skomplikować cały proces.
Jakie formalności przed nami?
Podłączenie posesji do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej wymaga najwięcej formalności. Przede wszystkim w lokalnym przedsiębiorstwie zajmującym się eksploatacją sieci wodociągowej i/lub kanalizacyjnej (np. gminnym zakładzie gospodarki komunalnej) musimy uzyskać tzw. warunki techniczne przyłączenia. We wniosku o ich wydanie określamy cel (gospodarstwo domowe, działalność usługowa, rolnicza itd.) oraz przewidywaną wielkość poboru wody lub odprowadzenia ścieków. Najczęściej wydane warunki przyłączenia nakładają obowiązek zrobienia projektu przyłącza i uzgodnienia jego przebiegu, tak żeby uniknąć kolizji z innymi elementami uzbrojenia terenu. To szczególnie uzasadnione na terenach miejskich i innych gęsto zabudowanych.
Wykonanie projektu i przyłącza najczęściej zleca się lokalnej firmie, która zna teren (i miejscowych urzędników), co zwykle znakomicie ułatwia sprawę. Warto zaznaczyć, że wymagany zakres dokumentacji technicznej nie jest precyzyjnie określony. Poziom jej szczegółowości, a także komplikacji całego procesu zależy od lokalnych uwarunkowań, np. gęstości zabudowy i uzbrojenia terenu. Czasem potrzebne są dodatkowe dokumenty, przykładowo zgoda zarządcy drogi na wykonanie pod nią przecisku czy nawet czasowe zajęcie pasa drogi w trakcie prac itd.
Jednak formalnie możliwe są aż 3 różne ścieżki legalnego wykonania przyłączy:
na podstawie zgłoszenia, które składamy przynajmniej 21 dni przed rozpoczęciem robót w wydziale budownictwa i architektury starostwa powiatowego;
na podstawie prawomocnego pozwolenia na budowę, bo przyłącza mogą być ujęte w projekcie całego zamierzenia budowlanego, razem z budynkiem;
bez pozwolenia lub zgłoszenia, jedynie w porozumieniu z przedsiębiorstwem wodno-kanalizacyjnym. Ale wykonane przyłącza muszą zostać następnie zgłoszone do wydziału geodezji i kartografii, tak żeby zostały ujęte na mapach pokazujących uzbrojenie terenu.
Potem przedstawiciel lokalnego zakładu wodociągowego dokonuje odbioru przyłącza i podpisujemy umowę na pobór wody.
W przypadku studni, budowy szamba lub przydomowej oczyszczalni ścieków pod względem formalnym jest znacznie prościej. Wykonuje się ją na podstawie zgłoszenia do starostwa, złożonego przynajmniej na 21 dni przed rozpoczęciem robót. Oczywiście, o ile urząd nie wniesie sprzeciwu albo nie wezwie nas do uzupełnienia dokumentacji. Ma się rozumieć, że lokalizacja tych obiektów na działce i sposób prowadzenia prac muszą spełniać wszystkie wymagania wynikające z ogólnych przepisów prawa (np. wymagane odległości pomiędzy szambem i studnią), a także MPZP.
Najłatwiej jeżeli budowa szamba, studni czy przyłącza wodociągowego uwzględniona jest w projekcie domu i zagospodarowania terenu. Wtedy nie musimy składać osobnych zgłoszeń do urzędów. (fot. Probud)
Dlaczego woda z wodociągu?
Skorzystanie z wodociągu gminnego czy miejskiego to pod wieloma względami najmniej kłopotliwy wariant zaopatrzenia w wodę. Oczywiście, musimy za nią płacić, ale za to nie martwimy się o jej jakość i bezpieczeństwo mikrobiologiczne. Nie musimy też kupować pompy, zbiornika hydroforowego itp. urządzeń. Poza tym woda wodociągowa - chociaż niekoniecznie odpowiada nam jej smak czy twardość - jest regularnie badana i profesjonalnie uzdatniana. Natomiast w przypadku wody z własnego ujęcia (studni) uzdatnianie często jest po prostu koniecznością.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że wykonanie przyłącza wodociągowego praktycznie nie ogranicza możliwości zagospodarowania działki, przede wszystkim wykonania przydomowej oczyszczalni ścieków.
Żeby korzystać z wody wodociągowej już w trakcie budowy wykonuje się odpowiednią studzienkę na posesji. W niej znajduje się wodomierz, zawory odcinające itd. Wystarczy wyprowadzona z niej ponad poziom terenu rura z kranem i już mamy wodę na placu budowy. Tradycyjnie takie studzienki wykonuje się z kręgów betonowych, jednak zamiast tego można kupić lżejszą wersję z tworzywa sztucznego. Nawet jako gotowy zestaw z zmontowanym już wodomierzem, zaworami itp. Wówczas do studzienki wystarczy przyłączyć rury. Warto też od razu ułożyć rurę wodociągową od studzienki do odpowiedniego miejsca w planowanym domu. Na późniejszym etapie wystarczy jedynie przełączenie rur w studzience i będziemy mieć już wodę w budynku. Po zakończeniu budowy, wiele osób decyduje się przy tym przenieść wodomierz do domu. Ale tak naprawdę nie jest to konieczne.
Największą zaletą wody studziennej jest to, że jest dostępna na posesjach na których nie ma szans na wodę wodociągową. Bo nawet jeżeli jej skład nie jest idealny i trzeba ją uzdatniać, a wydrążenie studni sporo kosztuje, to często jest to jedyny sposób na zapewnienie wody. A bez niej nie mamy przecież co myśleć wykorzystaniu działki jako budowlanej. Tak więc niewątpliwą zaletą posiadania studni jest niezależność od infrastruktury. Dotyczy to nie tylko etapu samej decyzji o sposobie zaopatrzenia posesji w wodę, także późniejszej codziennej eksploatacji. Mając studnię zawsze możemy z niej skorzystać.
Nawet w sytuacji, gdy wodę czerpiemy ze studni używając elektrycznej pompy, a zasilanie sieciowe przestanie działać, to zawsze zostają nam jednak pewne możliwości. Możemy posłużyć się agregatem prądotwórczym, albo użyć odpowiednio podłączonej pompy ręcznej (możliwe jest równoległe, równoczesne podłączenie). Natomiast w razie awarii publicznego wodociągu zostajemy całkowicie pozbawieni wody.
Ponadto za czerpaną wodę studzienną nie płacimy. W praktyce z zastrzeżeniem, że niewielki koszt generuje praca pompy, oraz często znacznie większy, eksploatacja filtrów i innych urządzeń do uzdatniania. O ile, oczywiście, sprzęty z tej grupy są konieczne. W tym kontekście nie powinno dziwić, że nawet mając dostęp do publicznego wodociągu niektórzy decydują się jednak na wykonanie studni. Studnia bywa też traktowana jako rozwiązanie tymczasowe, umożliwiające prowadzenie robót, jeśli wykonanie przyłącza się przeciąga.
W późniejszym czasie można używać wody z niej np. do celów gospodarczych, podlewania roślin itp. Zaś przy odpowiednim sposobie zbudowania wewnętrznej instalacji wodociągowej da się rozdzielić zaopatrzenie punktów poboru na wodę wodociągową (przede wszystkim do celów spożywczych) oraz studzienną (przykładowo do spłukiwania toalet). W takim wariancie, własna woda nie musi być uzdatniana, lub potrzebuje tego tylko w bardzo ograniczonym zakresie. A to potencjalnie może bardzo zmniejszyć koszty. Taki podzielony układ wewnętrznego wodociągu można też zasilać gromadzoną deszczówką, co budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów.
Jakie są rodzaje studni?
Wiercone, popularnie, choć nie do końca ściśle nazywane głębinowymi obecnie dominują. W odwiert wsuwa się rurę z tworzywa sztucznego (specjalną studniarską, a nie kanalizacyjną) o średnicy 100-150 mm. Rura zabezpiecza przed przedostaniem się do studni czerpiącej wodę z głębszych pokładów (zwykle do 30 m), płytkich wód podskórnych i zanieczyszczeń. Na dno rury wsypuje się filtracyjną warstwę żwiru, zatrzymującą piasek i muł.
Wąskorurowe, popularnie nazywane abisyńskimi wykonuje się wbijając lub wkręcając w grunt stalową rurę o średnicy do 2 cali (ok. 50 mm) zakończoną specjalnym grotem z filtrem i otworami przez które napływa woda. Są one najprostsze i najtańsze w budowie, jednak za ich pomocą można czerpać tylko wodę położoną bardzo płytko (nie głębiej niż 7-8 m). Ponadto są mało wydajne i łatwo ulegają zamuleniu. Zwykle wykorzystuje się je do celów gospodarczych, ewentualnie wykonuje na początku budowy, jeżeli np. budowa przyłącza się opóźnia. Od dawna są też popularne na działkach rekreacyjnych, bo da się czerpać z nich wodę za pomocą prostych i tanich pomp ręcznych.
Kopane studnie z betonowych kręgów dawniej dominowały, dziś wykonuje się je sporadycznie. Przede wszystkim dlatego, że zwykle są bardzo płytkie (podobnie jak wąskorurowe), a w związku z tym woda pochodzi z warstw płytko położonych, podatnych na zanieczyszczenie i jej poziom ulega znacznym wahaniom. Wykorzystuje się ją najczęściej tylko do celów gospodarczych, np. podlewania ogrodu. Jeżeli jednak już mamy taką studnię na działce warto pomyśleć o jej oczyszczeniu, odkażeniu i uszczelnieniu połączeń pomiędzy kręgami. Może służyć do celów gospodarczych, a estetycznie wykończona i osłonięta będzie nawet elementem dekoracyjnym na posesji.
Jak uzdatnić wodę?
Woda wodociągowa może wymagać filtracji w celu poprawy smaku, ewentualnie także zmiękczenia. Jednak to zabiegi opcjonalne - warto je rozważyć i zostawić w domu dość miejsca na montaż takiego zestawu. Obecnie są one niewielkie, tak więc wystarczy mniej niż 1 m2 podłogi w pomieszczeniu gospodarczym, piwnicy, ewentualnie ogrzewanym garażu.
Pamiętajmy o wygospodarowaniu miejsca na urządzenia do uzdatniania, np. zmiękczacz. (fot. BWT)
Natomiast woda z własnej studni zwykle wymaga uzdatniania i to w dużo większym zakresie. Jednak jakie urządzenia będą potrzebne i jaką muszą mieć wydajność w pełni będzie mógł ocenić dopiero specjalista po zbadaniu wody. Tu obowiązuje bowiem żelazna reguła - urządzenia do uzdatniania zawsze dobiera się indywidualnie. Trzeba przy tym znać nie tylko skład wody ale też zapotrzebowanie na nią, wynikające z liczby domowników i ich upodobań. Liczy się np. nie tylko dobowe zużycie wody, ale i jej maksymalny chwilowy pobór, to jak woda jest podgrzewana, czy mamy urządzenia do hydromasażu itd.
Przez ostatnie lata oferta tego rodzaju sprzętu bardzo się poszerzyła. Dzięki temu możemy kupić niewielki kompaktowy zestaw, zajmujący znacznie mniej miejsca od tradycyjnej stacji uzdatniania. Jednak bezpieczniej jest zostawić nieco więcej miejsca. Jeżeli woda okaże się mocno zanieczyszczona dobrym rozwiązaniem może być zainstalowanie dużego, np. 500 l, zbiornika na już oczyszczoną wodę. Dzięki temu proces filtracji może odbywać się wolniej i często skuteczniej, a same filtry mogą mieć mniejszą wydajność (mniejszy przepływ). Ostatecznie będą więc też tańsze.
Niejako osobny typ to filtry poprawiające smak i zapach tylko wody przeznaczonej do picia. Montuje się je w szafce kuchennej pod zlewem, ewentualnie jako nakranowe. Prosty zestaw to 2 lub 3 filtry mechaniczne i węglowe. Zdecydowanie bardziej zaawansowany to uzupełnienie takiej filtracji urządzeniem do odwróconej osmozy. W tym wariancie woda zostaje niemal całkowicie pozbawiona wszelkich dodatkowych składników, przez co wymaga ponownego zmineralizowania. Jednak mamy nad tym kontrolę. Woda o bardzo niskim stopniu zmineralizowania jest np. polecana osobom cierpiącym na choroby nerek.
Filtry z różnymi rodzajami wkładów zwykle łączy się w grupy, zależnie od tego jaki ma być efekt oczyszczania. (fot. Dafi (Formaster)
Jak wykorzystać deszczówkę?
Magazynowanie wody deszczowej to rzecz praktykowana właściwie od zawsze, ale do niedawna nie było to zbyt powszechne w naszym kraju. W ostatnich latach rośnie jednak świadomość zalet tego rozwiązania. Bo trzeba wyraźnie powiedzieć, że Polska ma fatalny bilans wodny, a jej zasoby przypadające na mieszkańca mniejsze nawet niż część krajów południowej Europy, a więc o znacznie bardziej suchym klimacie. Wykorzystywanie deszczówki do celów gospodarczych może zaś obniżyć zużycie wody w domu nawet o połowę! Oczywiście, nie osiągniemy takiego poziomu samym podlewaniem ogródka zgromadzoną deszczówką, chociaż to także może dać wyraźne oszczędności. Odpowiednio zbudowany system rozdziału wody pozwala jednak wykorzystywać deszczówkę do spłukiwania toalet, prania, mycia samochodu.
Solidny doradca z firmy oferującej takie systemy najpierw przeprowadzi z nami szczegółowy wywiad na temat charakterystyki domu i posesji, liczby mieszkańców itd. Przecież w zupełnie innej sytuacji jest właściciel małej działki na której 50% wody opadowej spływa z dachu i powierzchni utwardzonych (skąd można ją zebrać), niż ktoś kogo dom zajmuje zaledwie 1/10 powierzchni posesji.
Dlatego też sposoby zagospodarowania wody deszczowej i stopień rozbudowania związanych z tym instalacji bywa skrajnie różny. Możemy zastosować:
niewielkie zbiorniki naziemne. Mogą to być ozdobne beczki wyłapujące wodę z rynien;
szczelne zbiorniki podziemne (woda do późniejszego wykorzystania);
zbiorniki zasilające domową instalację wod.-kan. (np. w wodę do spłukiwania toalet).
Wyboru powinniśmy dokonać po głębszym zastanowieniu i konsultacji z fachowcem. Także dlatego, że zakres prac i kosztów będzie przecież zupełnie inny w poszczególnych wariantach. Od 2020 r. funkcjonuje ogólnokrajowy program wspierania tego typu przedsięwzięć pod nazwą "Moja woda" (żartobliwie nazywany "Beczka+"). Obejmuje on także budowę przydomowych oczek wodnych. Zasady są korzystne, dotacja może wynosić do 5000 zł. W niektórych gminach można liczyć zaś na dotacje samorządowe.
Beczka gromadząca wodę do podlewania roślin to najprostszy i najtańszy wariant wykorzystania deszczówki. (fot. Graf Polska)
Jakie są sposoby na ścieki?
Zapewnienie wody to niejako połowa zagadnienia. Drugą, komplementarną częścią jest przecież odprowadzenie powstających ścieków.
Teoretycznie mamy aż trzy możliwości:
kanalizacja zbiorcza;
szambo (zbiornik na ścieki);
przydomowa oczyszczalnia.
Pisaliśmy już o tym, że w praktyce jednak wybór zwykle jest ograniczony. Przede wszystkim dlatego, że w wielu miejscach kanalizacji zbiorczej brak, jest ona jeszcze mniej rozwinięta niż sieć wodociągowa. I nic w tym dziwnego, bo kanalizację na dużym obszarze trudniej wykonać. Zaś przy rozproszonej zabudowie, na obszarach wiejskich ma to wątpliwy sens ekonomiczny i techniczny (duże koszty budowy i eksploatacji przy niewielkiej ilości odprowadzanych ścieków). Dlatego od dłuższego czasu w niektórych regionach promowane jest przede wszystkim wykonywanie oczyszczalni przydomowych. Na taką inwestycję można dostać niejednokrotnie spore dofinansowanie z lokalnych funduszy ochrony środowiska. Bywa przy tym, że to władze samorządowe organizują cały proces ich wykonania.
Jednak równocześnie zdarza się to, o czy pisaliśmy w podrozdziale o MPZP - plan zagospodarowania może zakazywać budowy oczyszczalni lub narzucać dodatkowe obostrzenia uzależniające taką możliwość od wielkości działki.
W niektórych miejscach okazuje się więc, że w rzeczywistości jedyną opcją jest szambo. Równocześnie trzeba uprzedzić, że uchwalone przez władze samorządowe przepisy mogą obligować właścicieli szamb do rezygnacji z ich dalszego użytkowania i przyłączenia nieruchomości do sieci kanalizacyjnej, jeżeli ta zostaje rozbudowana. Jeśli ktoś nie chce tego zrobić to na nim ciąży konieczność udowodnienia, że taka zmiana nie ma technicznego i/lub ekonomicznego uzasadnienia. Tak bywa np. gdy trzeba wykonać długie, kosztowne przyłącze, a dom jest użytkowany tylko jako letniskowy i produkcja ścieków jest niewielka.
Jakie wymogi dotyczą szamba, oczyszczalni i studni?
O ile przyłącze do sieci kanalizacyjnej nie ogranicza istotnie możliwości zagospodarowania działki to nie można tego samego powiedzieć o szambie ani przydomowej oczyszczalni ścieków (POŚ). Podstawową kwestią jest konieczność zachowania określonych odległości pomiędzy tymi obiektami i studnią. Przy czym dotyczy to tak samo studni na naszej działce, jak i na działkach sąsiednich. Chodzi po prostu o to, że ujęcie wody nie może być narażone na zanieczyszczenie.
Wymagane prawem odległości od studni do innych obiektów na działce są następujące:
30 m do najbliższego drenu przydomowej oczyszczalni ścieków z rozsączeniem do gruntu lub do krawędzi pola filtracyjnego;
15 m do szamba czyli szczelnego bezodpływowego zbiornika na ścieki lub od osadnika gnilnego oczyszczalni;
7,5 m od osi rowu przydrożnego;
5 m od granicy działki.
Jednak przepisy pozwalają również na zmniejszenie odległości studni od granicy działek, a nawet wykonanie jej na samej granicy, pod warunkiem jednak zachowania pozostałych wymienionych odległości na obydwu działkach.
Uwaga! Przytoczone reguły dotyczą tylko studni, z których czerpiemy wodę przeznaczoną do spożycia przez ludzi. Jeżeli woda będzie używana jedynie do celów gospodarczych, te obostrzenia nas nie dotyczą.
Przepisy określają minimalne odległości pomiędzy studnią a innymi obiektami na działce. Wykonanie studni i oczyszczalni z drenażem na małej posesji może być niemożliwe.
Oczyszczalnia kompaktowa składa się z osadnika gnilnego i komory, w której odbywa się zasadniczy proces oczyszczania.
Jakie są rodzaje szamb i oczyszczalni?
Zbiorniki na nieczystości, popularnie nazywane szambami, wykonuje się z betonu zbrojonego albo wzmocnionego tworzywa sztucznego. Każde z tych rozwiązań ma mocne i słabe strony. Żelbetowe są ciężkie, odporne na napór wody gruntowej, a przy tym niedrogie. Jednak duża masa oznacza, że na działkę musi wjechać duży dźwig samochodowy, co nie wszędzie jest możliwe.
Za to zbiorniki z tworzyw są znacznie lżejsze, może je przenieść kilka osób. Są całkowicie niewrażliwe na korozyjne działanie ścieków, ale jeżeli są puste niebezpieczny jest dla nich napór wody gruntowej. Dlatego trzeba je w specjalny sposób obciążyć i zakotwić w gruncie. Jednak na terenach gdzie poziom wód gruntowych jest bardzo wysoki, zbiornik żelbetowy będzie po prostu bezpieczniejszym rozwiązaniem.
Specyfika działki powinna być też pierwszym czynnikiem branym pod uwagę przy wyborze rodzaju oczyszczalni. Najpopularniejsze pośród nich wersje z drenażem rozsączającym wymagają dużej powierzchni i niskiego poziomu wód gruntowych. Wówczas są tanie i proste w budowie.
Z kolei drugą, bardzo zróżnicowaną grupę, stanowią tzw. oczyszczalnie kompaktowe. Jednak ich wspólną cechą jest zawsze to, że zasadnicza część procesu rozkładu ścieków nie zachodzi w gruncie (jak ma to miejsce w oczyszczalniach drenażowych), lecz w specjalnej komorze (komorach), gdzie zapewnione są optymalne warunki do rozwoju bakterii rozkładających nieczystości. Żeby to osiągnąć ścieki są napowietrzane, mieszane itp. Po takim oczyszczeniu mogą być rozprowadzone w gruncie przez drenaż, ale też skierowane do studni chłonnej rowu melioracyjnego czy nawet stawu. Najogólniej mówiąc, w oczyszczalniach kompaktowych proces rozkładu ścieków jest bez porównania lepiej kontrolowany i nie potrzebują one dużej posesji do działania.
Z czego składa się instalacja wewnętrzna?
Wodę trzeba rozprowadzić po budynku, ścieki zaś z niego usunąć. Służy do tego system rur, a właściwie dwa, bo instalację kanalizacyjną i wodociągową wykonuje się wedle innych zasad i z odmiennych materiałów.
Rury wodociągowe muszą mieć dużą odporność na ciśnienie - nie mniej niż 6 barów czyli 0,6 MPa. Ale za to rury mogą mieć małą średnicę, nawet zaledwie kilkunastu mm i można je układać dość swobodnie. Nie oznacza to wprawdzie pełnej dowolności, ale nawet przy dalekim od ideału sposobie ukształtowania rur ciśnienie wody i tak zapewnia jej przepływ.
W przypadku instalacji kanalizacyjnej jest o wiele trudniej, bowiem tu ścieki spływają grawitacyjnie, pod własnym ciężarem. Co oznacza, że wprawdzie rury nie są narażone na działanie ciśnienia, ale równocześnie trzeba bardzo pilnować zachowania stałego spadku rur zgodnie z kierunkiem odpływu. Zwykle przyjmuje się, że powinien on wynosić przynajmniej 2%, czyli 2 cm na 1 m długości rury. Przy tym same rury prowadzące od umywalek, wanien itp. do pionów nie mogą być bardzo długie. Najlepiej gdy mają do 3 m, bo przy dłuższych odcinkach ścieki spływają gorzej. Ponadto trudno jest zachować zalecany spadek, tym bardziej, że rury kanalizacyjne mają znaczną średnicę - od 40 do aż 110 mm. To wszystko powoduje, że trudno je niekiedy ukryć i prawidłowo ułożyć.
Grawitacyjna, bezciśnieniowa zasada spływu ścieków potrafi czasem powodować spore problemy. Niekiedy ścieki mogą się bowiem cofnąć do budynku z sieci kanalizacji zbiorczej, a nawet z przepełnionego szamba. Dzieje się tak w przypadku najniżej położonych sanitariatów, czyli znajdujących się w piwnicy ale niekiedy też znajdujących się na parterze wpustów podłogowych, prysznicowych odpływów liniowych, brodzików. Do cofnięcia się ścieków z kanalizacji najczęściej dochodzi w czasie ulewnych deszczów, kiedy to kanały ogólnospławne nie są w stanie odpowiednio szybko przejąć całej wody i wybija ona wraz ze ściekami w najniżej położonych miejscach - najczęściej piwnicach, ale czasem możemy zaobserwować to nawet w kanałach ulicznych.
Przed takimi zdarzeniami można ochronić dom zakładając na najniżej położonych odpływach tzw. zasuwy burzowe. To jakby zawory zwrotne - zamykające się w nich klapy uniemożliwiają przepływ wsteczny. Innym rozwiązaniem może być założenie w piwnicy zestawu rozdrabiająco-przepompowującego ścieki. To specjalny rodzaj pompy, która przetłacza ścieki na wyższy poziom, tak żeby dopiero tam trafiały do pionu. Nie ma więc wówczas nisko położonych miejsc przyłączenia sanitariatów, przez które ścieki mogłyby się cofać.
Pomieszczenia piwniczne powinniśmy koniecznie wyposażyć w urządzenia przeciwzalewowe. (fot. Kessel)
Zaopatrzenie w wodę na działce można zorganizować poprzez sprawdzenie, czy w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) przewidziano przyłącze wodociągowe, a jeśli nie, rozważyć wykonanie studni.
Kiedy niezbędne jest uzdatnianie wody?
Uzdatnianie wody jest niezbędne, gdy korzystamy z własnego ujęcia wody, jak np. studnia, szczególnie jeśli jej skład nie jest idealny. Woda z wodociągu jest zazwyczaj już uzdatniana, chociaż czasami dodatkowe filtry mogą być użyte do poprawy smaku lub twardości.
Co można zrobić z powstającymi ściekami, gdy nie ma dostępu do kanalizacji zbiorczej?
Gdy nie ma dostępu do kanalizacji zbiorczej, można zainstalować szambo lub przydomową oczyszczalnię ścieków, z zastrzeżeniem, że lokalne przepisy MPZP mogą narzucać ograniczenia co do ich budowy.
Do czego warto wykorzystać darmową wodę deszczową?
Wodę deszczową warto wykorzystać do celów gospodarczych, takich jak podlewanie roślin, spłukiwanie toalet czy mycie samochodu, co może znacząco obniżyć zużycie wody z wodociągu.
Jakie formalności należy spełnić, aby podłączyć posesję do sieci kanalizacyjnej i wodociągowej?
Podłączenie posesji do sieci wymaga uzyskania warunków technicznych przyłączenia od lokalnego przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego, wykonania projektu przyłącza, a następnie jego zrealizowania zgodnie z lokalnymi przepisami, co może obejmować zgłoszenie budowy, uzyskanie pozwolenia na budowę lub porozumienie z przedsiębiorstwem.
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.