Ceramiczne trojaczki. Lub tylko bliźnięta: sedes z bidetem, a obok nich nawet nie daleka krewna, ale całkiem obca – umywalka ze stali, kamienia czy szkła. Wszystkie warianty dozwolone. Najważniejsze, by ten zestaw się dogadał i… polubił.
Mają być wygodne i piękne. Po to, by łazienka, której zadaniem jest koić zmysły, ukoiła także nasz zmysł estetyczny. Dlatego projektanci prześcigają się w pomysłach, a my wybieramy ze szczególną uwagą. Umywalki bywają dziś tak ciekawe, że nierzadko zasługują na specjalną oprawę. A nowoczesnych sedesów i bidetów nie trzeba wstydliwie ukrywać – ich kształty: harmonijnie klasyczne, organiczne lub futurystycznie awangardowe, mogą być ozdobą każdego wnętrza.
(fot. Cifial)
Więcej – potrafią same dyktować warunki. Wyrazista aranżacja na sąsiedniej stronie to przykład, jak urządzenia tak zwyczajne – sedes, bidet, umywalka – mogą narzucić wnętrzu klimat. W tej „lewitującej łazience” Techno C4 S projektu Carlosa Aguiar to one decydują o nastroju, przełamując surowość betonu finezją miękko wyoblonych, choć nieco klinicznych brył. Wystarczy dodać kilka efektów: liniowe oświetlenie ukryte za uskokiem ściany czy barwny, pop-artowski plakat za szkłem – i wnętrze można będzie uznać za skończoną całość.
Dlatego zanim dobierzemy płytki czy odcień kamiennej okładziny, przejrzyjmy uważnie ofertę ceramiki sanitarnej – być może to ona wystąpi w naszej łazience w głównej roli. Ceramika to zresztą określenie trochę nieaktualne, zwłaszcza w odniesieniu do umywalek. Producenci i architekci wnętrz coraz częściej sięgają po inne materiały: szkło, kamień, konglomerat kamienny, stal szlachetną, żywicę epoksydową, akryl i drewno.
Poszerzenie palety materiałowej wpływa też korzystnie na wzornictwo: obok najpopularniejszych owali mamy geometrię, reprezentowaną przez sześciany, stożki i walce, wariacje na temat kwiatowych kielichów i muszli, a także kształty prawdziwie nowatorskie: gięte płachty i tafle czy umywalki przekornie… wypukłe. Nie wszystkie są równie funkcjonalne; niektóre stworzono głównie do roli łazienkowej rzeźby bądź klejnotu.
Dlatego przed zakupem warto rozważyć – i w miarę możliwości wypróbować – użytkowe zalety urządzenia. Niefunkcjonalna sanitarna ozdoba? To dobre wtedy, gdy oprócz niej mamy w domu co najmniej jedną „zwykłą”, wygodną i praktyczną umywalkę.
WC-warianty
Miski WC i bidety zadziwiają dziś różnorodnością form. To zdeklarowane bliźnięta: kupujemy je zawsze razem, nigdy osobno – nawet ceramika z jednej serii, kupowana „na raty”, może różnić się odcieniem. Do wyboru mamy urządzenia stojące i podwieszane. Te drugie są praktyczniejsze: łatwiej wyczyścić pod nimi posadzkę. Wprawdzie utrzymujący je stelaż trzeba zabudować (obmurować bloczkami lub osłonić lekką zabudową szkieletową), ale zyskujemy dzięki temu praktyczną półkę na akcesoria. Całkowite ukrycie spłuczki i systemu podłączenia daje wrażenie większego ładu, a łazienka – duża czy mała – zyskuje na przestrzenności; podwieszane sprzęty, dzięki oderwaniu od podłogi, „podnoszą” wnętrze.
W staromodnym salonie kąpielowym nic nie zastąpi jednak sanitariatów stojących mocno na ziemi, podobnie jak stylowego rezerwuaru. Dziś nie jest to element popularny; odpowiedniego wzoru trzeba będzie dobrze poszukać. Alternatywą może być tzw. WC-kompakt, z misą spłuczki opartą na podstawie sedesu. Warto tylko pamiętać, że takie kompaktowe urządzenie stojące obok bidetu, występuje z szeregu – spłuczka wymaga odsunięcia go od ściany.