Dobór rynien zwykle nie wzbudza tak dużych emocji jak wybór pokrycia dachu. Jednak orynnowanie stanowi jego konieczne uzupełnienie – musi pasować do stylu budynku, ale przede wszystkim umożliwić sprawne odprowadzanie wody nawet w czasie największej ulewy.
Po co nam orynnowanie? Ten dość niepozorny element ma zasadnicze znaczenie dla kondycji i trwałości budynku. Najlepiej wiedzą o tym ci, którzy zaniedbali naprawy uszkodzonych rynien. Jedna urwana, czy skorodowana rynna może w ciągu kilku miesięcy doprowadzić do trwałego zawilgocenia zalewanej wodą opadową ściany, a w konsekwencji do jej zagrzybienia, zniszczenia tynku lub innej okładziny, czy uszkodzenia samego muru. Nie mówiąc już o tym, że także właściwości izolacyjne mokrych ścian drastycznie się pogarszają.
Dlatego pamiętajmy, że orynnowanie trzeba nie tylko prawidłowo dobrać i zamontować. Potem należy regularnie czyścić i kontrolować jego stan. Bo przecież odprowadzenie wody nie będzie dobrze działać, jeśli w rynnach nagromadzi się gruba warstwa liści, gałązek itp. Takie zanieczyszczenia sprzyjają też nawarstwianiu się śniegu i lodu wokół nich.
Dobór orynnowania - ile i gdzie?
W każdym budynku podstawowa sprawa to dobór wystarczającego przekroju rynien i rur spustowych oraz właściwe rozmieszczenie tych ostatnich. Na szczęście w większości przypadków nie jest to specjalnie trudne, o ile kształt dachu nie jest nadmiernie skomplikowany, czyli z licznymi załamaniami połaci, koszami tworzącymi leje pomiędzy nimi oraz lukarnami. Rzecz w tym, że dachy w domach jednorodzinnych zwykle nie są zbyt duże, a więc łączna odwadniana powierzchnia też nie jest wielka.
Kosz, czyli miejsce zbiegu dwóch połaci dachu tworzy swoisty lej zbierający i spiętrzający wodę. (fot. Röben)
Chyba najprostszy przypadek to dwuspadowy dach. Wówczas wystarczają zaledwie dwa ciągi rynien (po jednej wzdłuż każdego okapu) oraz cztery rury spustowe (po jednej w każdym narożniku). Wymagane przekroje rynien i rur spustowych bardzo łatwo jest przy tym określić. Wystarczy obliczyć tzw. efektywną powierzchnię dachu (EPD) i dopasować do niej wymiary elementów orynnowania według katalogu producenta. EPD zależy od powierzchni odwadnianej połaci oraz kąta jej nachylenia.
Niektórzy pytają dlaczego uwzględniamy ten drugi parametr, skoro przecież w danym czasie na dach budynku o określonej powierzchni rzutu (np. 10 ×10 m) spada tyle samo wody deszczowej, niezależnie od tego na ile stromy i urozmaicony będzie jego dach. To wszystko prawda, ale zapominają oni o bardzo ważnym czynniku. Mianowicie woda z dachu o niewielkim nachyleniu (np. 15°) spływa znacznie wolniej niż z bardzo stromego (np. 60°). Tak więc nachylenie również jest istotne. Natomiast załamania połaci, pomiędzy którymi powstają tzw. kosze dachowe, oraz okolice lukarn wymagają wprowadzenia nieraz dość znacznej korekty. Po prostu w tych miejscach woda nie spływa równomiernie lecz ulega spiętrzeniu. Kosz dachowy jest przecież czymś w rodzaju leja kończącego się tuż nad rynną. Z kolei przy lukarnie woda opadowa zostaje z większej powierzchni skierowana na jej boki. Efekt jest jeszcze bardziej odczuwalny, gdy dwie lukarny znajdują się blisko siebie - wtedy struga wody musi spłynąć przesmykiem pomiędzy nimi.
Lukarny miewają dodatkowe orynnowanie o mniejszym przekroju. (fot. Blachy Pruszyński)
W takich trudniejszych sytuacjach najlepiej skorzystać przy doborze z pomocy fachowca. Czyli do salonu producenta rynien wybrać się z kopią projektu zawierającą rysunki dachu. Warto w ten sposób zweryfikować nawet wymiary orynnowania podane w projekcie domu, w którym niczego nie zmienialiśmy. Niejednokrotnie projektant-architekt wpisuje po prostu pewne typowe wymiary, bez weryfikacji, czy na pewno będą one wystarczające. Chociaż trzeba przyznać, że najczęściej typowe przekroje rynien (ok. 125 mm) oraz rur spustowych (90-100 mm) wystarczają w domach jednorodzinnych. Pod warunkiem jednak, że założymy dodatkowe rury spustowe blisko miejsc, w których woda ulega spiętrzeniu. Czasem także zwiększenie przekroju rynien jest zasadne - bo co z tego, że na prawie całym dachu wystarcza mniejszy, skoro jednak przy ulewnym deszczu w pewnych krytycznych miejscach woda się przelewa?
Jak wyliczyć zapotrzebowanie na orynnowanie?
Jeśli nachylenie połaci nie przekracza 10°, przyjmuje się, że EPD jest taka sama jak powierzchnia dachu. Do obliczenia orynnowania bardziej stromych dachów korzysta się ze wzoru, którego symbole wyjaśniono na rysunku: EPD = (W + ½H) · L
Kiedy dach jest bardziej stromy, stosuje się wzór:
EPD = (W + ½H) · L
gdzie:
EPD to efektywna powierzchnia dachu;
W to mierzona w poziomie odległość od narożnika dachu do kalenicy;
H to wysokość dachu;
L to długość dachu (wzdłuż okapu).
Z jakiego materiału wykonywane są rynny?
Na polskim rynku dominują dwa rodzaje rynien - plastikowe (PVC) i stalowe. Przy czym PVC nie musi być brązowe, czy dostępne zaledwie w kilku kolorach. Obecnie producenci oferują całkiem sporą paletę barw, a nawet tworzywo pokryte metalizowaną folią. W przypadku PVC nie zmienia to jednak właściwości użytkowych, chodzi wyłącznie o wygląd. Najważniejszą zaletą tworzywa sztucznego jest całkowita odporność na korozję, nawet w skrajnie trudnych warunkach, np w rejonie nadmorskim, gdzie działa słona woda. Co ważne, nie mają najmniejszego znaczenia drobne zarysowania i uszkodzenia powierzchni, spowodowane choćby przez blisko rosnące drzewa, których gałęzie ocierają się o rynny. Wadą PVC jest natomiast ograniczona odporność na obciążenia i uderzenia, szczególnie w niskiej temperaturze, kiedy to tworzywo staje się kruche.
Natomiast rynny stalowe wykonuje się głównie z blachy powlekanej, czyli zabezpieczonej podobnie jak blachodachówki. To nie tylko kwestia estetyki, czyli możliwości dobrania ich koloru do barwy pokrycia dachowego czy stolarki okiennej. Powłoki naniesione na ocynkowaną stal znakomicie poprawiają odporność na korozję, a w efekcie trwałość całego systemu. Dawniej dominujące w polskim krajobrazie rynny ze stali tylko ocynkowanej, chociaż wciąż dostępne, straciły na popularności. Ale trzeba zaznaczyć, że przy niższej cenie mają one jednak zasadnicze zalety systemów ze stali powlekanej. Przede wszystkim bardzo dużą wytrzymałość mechaniczną, np. odporność na zsuwające się masy śniegu. Natomiast wspólną wadą wszystkich systemów stalowych jest podatność na korozję w miejscach, gdzie powłoki zostały uszkodzone. Niewielkie, ale głębokie zarysowanie może stać się groźnym ogniskiem przyspieszonej korozji.
Rynny stalowe pokrywa się wielowarstwowymi powłokami zabezpieczającymi, podobnie jak blachodachówkę. (fot. Ruukki)
Rdza zasadniczo nie grozi za to rynnom wykonanym z innych metali.
Chociaż są one mniej popularne to oferta rynkowa obejmuje też systemy z blachy:
Za główną przeszkodę w ich upowszechnieniu się uchodzi wyższa cena, bo mają istotne zalety zarówno względem rynien z PVC jak i ze stali. Z praktycznego punktu widzenia najważniejsze jest to, że łączą odporność na korozję z wysoką wytrzymałością mechaniczną - nieco mniejszą niż w przypadku stali, ale zdecydowanie lepszą niż PVC. Generalnie można przyjąć, że prawidłowo zamontowane orynnowanie z tych materiałów posłuży wiele dziesiątków lat, równie długo jak cały budynek.
Niebagatelną rolę odgrywają też względy estetyczne. Szczególnie elementy cynkowo-tytanowe oraz miedziane wyglądają po prostu elegancko. Przy czym są właściwie nie do podrobienia wizualnie, bo z czasem ich powierzchnia pokrywa się patyną - cienką warstwą tlenków. Zmieniają one barwę powierzchni i chronią przed dalszym utlenianiem, czyli są de facto naturalnie wytworzoną powłoką antykorozyjną.
Przekonanie o wysokiej cenie systemów cynkowo-tytanowych, miedzianych i aluminiowych nie jest przy tym do końca słuszne. Spojrzymy na nie z nieco innej perspektywy uświadamiając sobie, że to wydatek właściwie na pokolenia. Ponadto z tych materiałów można łatwo kształtować dowolne elementy, np. narożniki o nietypowym kącie. A wykonanie takich niestandardowych elementów w innych systemach słono kosztuje. Tak więc, zanim ostatecznie wybierzemy jakiś materiał poprośmy o kompletną wycenę dla naszego, konkretnego dachu. Niska cena podstawowych elementów może być bardzo myląca.
Blacha cynkowo-tytanowa to szlachetny materiał o eleganckim wyglądzie i całkowitej odporności na korozję. (fot. Rheinzink)
Jaki kształt rynien znajdziemy na rynku?
Od lat najpopularniejsze w domach jednorodzinnych są typowe rynny wiszące o półokrągłym przekroju. Rzadziej wybierany jest profil kwadratowy czy prostokątny. Za to od kilku lat zyskują na popularności tzw. systemy bezokapowe, czyli przeznaczone do budynków, w których płaszczyzna dachu nie wystaje poza lico ściany zewnętrznej. To ostatnio modne rozwiązanie, a przecież typowa rynna podwieszona w takim miejscu zepsułaby cały efekt wizualny. Rynna jest więc mocowana w grubości ocieplenia ścian tak, żeby ostatecznie tworzyła z nimi równą płaszczyznę. Rury spustowe także są ukryte w grubości ocieplenia. Idea nieco przypomina stosowane dawniej tzw. rynny stojące, które umieszczano nie pod okapem, ale na gzymsie ścian, czy wewnątrz niego, tak że dla patrzącego z dołu rynna była niewidoczna.
Trzeba przestrzec, że dobór i montaż systemu bezokapowego wymaga jeszcze większej staranności niż rozwiązanie tradycyjne, czyli rynny podwieszone do wysuniętego okapu oraz rury spustowe mocowane obejmami do ścian. Tu nawet najdrobniejsze przecieki są szczególnie groźne, bo przez dłuższy czas możemy ich nie zauważyć, a grożą one zawilgoceniem muru i termoizolacji. Z kolei zbyt mała przepustowość rynien - spowodowana niewłaściwym doborem ich przekroju, nagromadzeniem zanieczyszczeń, czy zamarznięciem wody i śniegu - oznacza ryzyko zalania elewacji. Bo przecież to wprost na nią trafi woda przelewająca się z rynny. Dlatego zatrudniajmy tylko naprawdę dobrych fachowców.
W systemie bezokapowym rynny i rury spustowe są ukryte w grubości izolacji cieplnej. Z dołu są niewidoczne. (fot. Galeco)
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.