Ten model kotła wyjątkowo mi pasuje. Przy niższej cenie, w porównaniu z podobnymi konkurencyjnymi, oferuje wiele przydatnych funkcji, bezawaryjną pracę na wiele lat i łatwą obsługę - mówi Daniel, który kocioł gazowy użytkuje od 2014 r.
Murowany, parterowy o powierzchni 202 m2; ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o grubości 36 cm i grafitowego styropianu o grubości 20 cm; strop ocieplony styropianem o grubości 35 cm. Kotłownia: o powierzchni 15 m2.
Instalacja c.o. - ogrzewanie podłogowe w 60% budynku i aluminiowe grzejniki panelowe w trzech sypialniach, drabinka w łazience.
Komin - systemowy.
Wentylacja - mechaniczna z krzyżową centralą i GWC.
Łazienki wspólna (z wanną i prysznicem) i WC.
Rodzina czteroosobowa.
Charakterystyka kotła:
Kondensacyjny, jednofunkcyjny, wiszący, kompaktowy; zakres modulacji mocy 3,4-15,8 kW, sprawność do 109%.
Współdziała ze stojącym zasobnikiem c.w.u. o pojemności 145 l.
Paliwo - gaz z sieci.
Stojący zasobnik c.w.u. o pojemności 145 l.
Sterowanie: Pracuję jako monter hydraulik, więc samodzielnie wykonałem cały system grzewczy w swoim domu. Wariant z kondensacyjnym kotłem obejmuje kilka obiegów podłogówki i grzejników. Z tego powodu używam regulatora na kotle, pokojowego i pogodowego, oraz zaworów termostatycznych z czujnikiem temperatury na trzech grzejnikach. Do każdego typu obiegów wytyczyłem oddzielną krzywą grzewczą - zajęło mi to cały pierwszy sezon grzewczy. Krzywą "pogodówki" opracowałem na podstawie temperatury na zewnątrz i temperatury na powrocie z podłogówki (kombinowałem w przedziale 0,4-0,6°C w taki sposób, aby między dniem i nocą różnica temperatury w pomieszczeniach wynosiła 1°C, ostatecznie optymalne okazało się ustawienie 0,4°C).
Krzywą do obiegów z grzejnikami opracowałem adekwatnie do zadań zaprogramowanych w regulatorze pokojowym i automatycznych zaworach termostatycznych (najpierw był sam regulator, głowice dodałem po roku). Testowałem rozmaite konfiguracje w przedziale 1,3-1,5°C, sukces osiągnąłem przy 1,4°C). W naszym grzejnikowym układzie szczególnie dobrze sprawdzają się głowice termostatyczne. Działają inteligentnie - nie trzeba manualnie przesuwać pokrętła w skali 0-6, ponieważ po ustawieniu docelowej temperatury (22°C), same mierzą parametry powietrza w danym pokoju (np. rejestrują otworzenie okna) i do niej dostosowują moc grzewczą konkretnego grzejnika. Po ich założeniu, na regulatorze pokojowym wskazałem temperaturę zasilania grzejników.
Grzejnik z automatyczną głowicą sterującą.
Wodę użytkową w zasobniku kocioł podgrzewa do 51°C w godzinach 4:00–9:00 i 15:00-23:00 (w przerwach nie działa pompa cyrkulacyjna). Co sobotę o godzinie 2:00 automatycznie uruchamia się funkcja ogrzewania wody do 70°C, w celu ochrony przed rozwojem bakterii Legionella. "Natychmiastowe ogrzanie wody" możemy włączyć, gdy potrzebna jest większa ilość kranówki w godzinach spoczynku kotła.
Regulator pokojowy zainstalowano w korytarzu w oddzielonej strefie z trzema sypialniami.
Decyzja: W strefie ogólnej zamontowałem podłogówkę, natomiast w oddzielonej drzwiami strefie prywatnej z sypialniami - trzy panelowe grzejniki na ścianach, a podłogówkę i drabinkę (z obiegiem niskotemperaturowym) tylko w dużej wspólnej łazience. W kotłowni zawiesiłem jednofunkcyjny kocioł gazowy, do którego podłączyłem stojący zasobnik c.w.u. 145 l. Kupiłem wysoki model kotła, od francuskiego producenta, bo wyróżnia się on świetnym wymiennikiem ciepła i sporym zakresem modulacji, łatwą intuicyjną obsługą automatyki, długowiecznością. Wtedy nie płaciło się jeszcze za "napis", w przeciwieństwie do podobnych wyrobów konkurencji. Był tańszy o jakieś 30%!
Dlaczego nie wybrałem sprzętu dwufunkcyjnego?
Po pierwsze - bo nie chcę ogrzewać wody metodą przepływową.
Po drugie - żeby utrzymać we wszystkich kranach dobre ciśnienie wody.
Po trzecie - chciałem zabezpieczyć rodzinie odpowiedni zapas ciepłej wody.
Po czwarte - uniknąć zimnych grzejników podczas wieczornego spiętrzenia się mycia i kąpieli (kiedy robi to po kolei czteroosobowa rodzina, może to trwać godzinę i więcej, a przecież kotły mają priorytet ciepłej wody).
Po piąte - mogłem zapewnić obieg cyrkulacji, dostarczający ogrzaną wodę natychmiast do wszystkich kranów.
Ogólnie ujmując - wolę bez czekania czerpać ciepłą wodę z osobnego zasobnika i uniknąć spuszczania zimnej do kanalizacji zaraz po odkręceniu kranów. To rozwiązanie jest tanie i oszczędne. Wielkość zasobnika dopasowałem do liczby domowników.
Urządzenia grzewcze umieszczono w kotłowni o powierzchni 15 m2.
Wiszący jednofunkcyjny kondensacyjny kocioł na gaz z sieci ma modulowaną moc 3,4-15,8 kW.
Prawidłowo wyliczyłem pojemność zasobnika, rezerwa 145 l wody podgrzanej do temperatury 51°C wystarcza dla czterech osób, nawet jeśli korzystamy naraz z kilku kranów.
Ten model kotła wyjątkowo mi pasuje. Przy niższej cenie, w porównaniu z podobnymi konkurencyjnymi, oferuje wiele przydatnych funkcji, bezawaryjną pracę na wiele lat i łatwą obsługę. Cena corocznego serwisu też nie zwala z nóg, dla mnie to po prostu konieczny wydatek.
Mimo to, po 7 latach użytkowania, myślę o całkowitym unowocześnieniu kotłowni. W przyszłym roku zamierzam włączyć do systemu grzewczego powietrzny model pompy ciepła o mocy 11 kW (od tego samego producenta co obecny kocioł), przystosowany do ogrzewania c.w.u. i budynku. Niestety, wtedy także potrzebna będzie zmiana kotła gazowego i automatycznych regulatorów na modele, które mogą zdalnie współpracować z pompą. W nowym układzie to automatyka rozstrzygnie, czy w okresie silnych mrozów używać energochłonnej grzałki w pompie, czy kotła gazowego (wytypuje opłacalność po wpisaniu na panelu elektronicznym aktualnej ceny prądu i gazu).
Koszt inwestycyjny takiej modernizacji wyniesie około 34 000 zł. Ale doprowadzi do osiągania większych korzyści w opłatach za ogrzewanie i szybko zamortyzuje się (po kilku latach). Istotne jest też to, że wyprodukowane ciepło nadal będzie dystrybuowane po budynku przez układ wentylacji mechanicznej z krzyżową centralą.
Koszty zakupu, montażu i eksploatacji kotła gazowego:
kocioł z zestawem do montażu 6000 zł (montaż własny).
Eksploatacja - roczne opłaty za gaz z sieci około 2000 zł; coroczny przegląd kotła 200-300 zł.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.