Ile kosztuje ogrzewanie gazem w domu o powierzchni 150 m2?
Ile kosztuje ogrzewanie gazem w domu o powierzchni 150 m2?
Sposób ogrzewania domu to jedna z najpoważniejszych decyzji, jakie musimy podjąć przy jego budowie. Przede wszystkim dlatego, że koszty ogrzewania to w naszym klimacie główna część kosztów utrzymania budynku. Jednak nie zapominajmy, że wybór sposobu ogrzewania to także decyzje o rodzaju grzejników, ogrzewania płaszczyznowego, sposobie sterowania całością.
Ogrzewanie gazem jest jednym z najpopularniejszych rozwiązań stosowanych w domach jednorodzinnych. Koszty związane z takim ogrzewaniem mogą jednak różnić się w zależności od wielu czynników. Dla domu o powierzchni 150 m2 roczne zużycie gazu ziemnego wynosić może od 1800 do 3000 m3, a koszt rocznego ogrzewania gazem dla takiego domu może wynieść od 5400 do 9000 zł. Warto jednak pamiętać, że te wartości mogą się różnić w zależności od takich czynników jak standard izolacji termicznej budynku, temperatura utrzymywana w domu czy też jakość i sprawność kotła gazowego. Przy wyborze ogrzewania gazowego warto zwrócić uwagę na takie aspekty jak możliwość podłączenia do sieci gazowej, koszt instalacji kotła gazowego, a także ewentualne koszty związane z wymianą instalacji grzewczej. W przypadku braku dostępu do sieci gazowej można rozważyć zastosowanie gazu płynnego, jednak jego cena jest wyższa niż gazu ziemnego. Przy wyborze ogrzewania warto również rozważyć inne opcje, takie jak ogrzewanie olejowe czy na paliwo stałe, które mogą być tańsze w eksploatacji, ale wiążą się z innymi kosztami początkowymi i utrzymaniowymi.
Od czego powinniśmy zacząć wybór sposobu ogrzewania? W pierwszym rzędzie trzeba sprawdzić, jakie ograniczenia narzuca nam miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (MPZP), lub decyzja o warunkach zabudowy (WZ). Ewentualnie uchwały antysmogowe albo inne prawo, przyjęte przez lokalne władze. Obostrzenia zwykle zakazują używania kotłów na paliwa stałe, ale mogą też iść dalej i wprowadzać ograniczenia dotyczące kominków i zwykłych pieców.
Przykładowo, w województwie mazowieckim za kilka lat trzeba będzie wymienić zainstalowane już kominki i piece, jeśli nie spełniają one wyśrubowanych norm czystości spalania. Ponadto specjalne ograniczenia dotyczą często działek w pobliżu parków narodowych, krajobrazowych lub innych obszarów chronionych.
Dlatego, jeżeli planujemy budowę albo termomodernizację domu, starannie sprawdźmy co naprawdę możemy zrobić. Plan żeby dogrzewać dom kominkiem na tanie drewno może okazać się nierealny.
Ile kosztuje ogrzewanie gazem w domu o powierzchni 150 m2?
W Polsce sezon grzewczy trwa około pół roku. Nic więc dziwnego, że wydatki z tym związane są dla nas tak ważne, a cena paliwa pozostaje wciąż głównym kryterium jego wyboru. Jedno z popularniejszych pytań na forach internetowych to "Ile kosztuje ogrzewanie gazem domu 150 m2?". O tyle dobre, że to często spotykana wielkość budynków jednorodzinnych, zaś gaz ziemny jest pod względem ceny typowym średniakiem. Z ceną ciepła ok. 0,25 zł/kWh lokuje się pośrodku stawki. Pomiędzy węglem w cenie 0,20 zł/kWh oraz gazem z przydomowego zbiornika (propan), który może być nawet dwukrotnie droższy od tego z sieci - 0,40 - 0,50 zł/kWh. Z zastrzeżeniem, że dotyczy to zbiorników dzierżawionych od dostawcy gazu. Jeśli zaś zdecydujemy sie kupić zbiornik na własność, to cena będzie znacznie niższa, niekiedy zbliżona do cen ciepła z gazu ziemnego. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że za zbiornik wraz z instalacją trzeba zapłacić ok. 10 000 zł. Ponadto ceny gazu płynnego nie są odgórnie regulowane i podlegają dużym rynkowym wahaniom. Trzeba wiec dobrze przemyśleć, czy kupno zbiornika na własność będzie opłacalne w konkretnym przypadku.
Przy zestawianiu kosztów przyjęliśmy trzy warianty budynku 150 m2 ogrzewanego gazowym kotłem kondensacyjnym. Kierujemy się tu przede wszystkim limitami zużycia energii, wyznaczonymi przez rozporządzenie w sprawie Warunków Technicznych (WT). Mamy więc standard obowiązujący od roku 2014 (WT 2014), 2017 (WT 2017), a także 2021 (WT 2021). Uwzględnione jest tu zużycie energii na potrzeby ogrzewania, wentylacji, przygotowywania ciepłej wody użytkowej (c.w.u). Zaznaczmy od razu, że są to jedynie wartości przybliżone.
Praktyka dowodzi, że faktyczne zużycie energii jest zwykle wyższe od teoretycznych obliczeń, nawet o ponad 30%. Taki wniosek płynie też z audytów energetycznych, przeprowadzanych w istniejących budynkach.
Niemniej jednak to dobry punkt wyjścia do zgrubnego oszacowania:
kosztów ogrzewania nowych lub prawie nowych domów;
na ile poprawa standardu energetycznego pozwala obniżyć koszty ogrzewania;
czy zmiana paliwa ze względu na cenę będzie miała sens.
Teoretycznie budynek 150 m2 powinien potrzebować rocznie ok.:
WT 2014 - 17700 kWh za 4780 zł;
WT 2017 - 12900 kWh za 3480 zł;
WT 2021 - 9450 kWh za 2550 zł.
Uwzględniamy tu zużycie tzw. energii końcowej, czyli takiej, którą dostarczamy do granic działki, bo za nią faktycznie płacimy. Podkreślmy jeszcze raz, że rzeczywiste zapotrzebowanie na ciepło zwykle okazuje się nieco wyższe.
Jaki standard, takie koszty
Zamieszczone powyżej dane mają się nijak do starszych budynków, a te stanowią przecież znakomitą większość domów jednorodzinnych w kraju. Nawet te wzniesione kilkanaście lat temu mogą mieć 2 razy wyższe straty ciepła. Zupełnie zmienił się przecież standard ocieplenia ścian czy dachów, izolacyjność okien, nowoczesne kotły mają zaś o wiele wyższą sprawność niż dawne urządzenia. Dotyczy to nie tylko kotłów gazowych, chociaż w tej grupie widać bardzo dużą zmianę, spowodowaną obecną dominacją kotłów kondensacyjnych.
Wbrew pozorom, w przypadku kotłów na paliwa stałe, różnica w sprawności i jakości spalania jest jeszcze większa. Stare, prymitywne konstrukcje to zupełnie inny świat, niż nowoczesne modele klasy 5. Ponadto rzeczywistą sprawność dawnych instalacji grzewczych drastycznie psuje fatalny obyczaj dobierania urządzeń o znacznie zawyżonej mocy. Niestety, w przypadku paliw stałych, drastycznie zmniejsza to sprawność spalania, za to wyraźnie podnosi emisję pyłu i innych zanieczyszczeń. Czyli źródeł tak ostatnio zwalczanego smogu.
To właśnie poprawa standardu energetycznego tych już istniejących domów jest największym wyzwaniem, nie śrubowanie wymogów wobec nowych. Ocenia się np., że nawet 40% budynków jednorodzinnych w Polsce nie ma żadnej izolacji cieplnej ścian. W kolejnych ponad 40% jest ona stosunkowo cienka, do 10 cm grubości.
40% domów jednorodzinnych nie ma w ogóle izolacji ścian zewnętrznych
Należy sobie zaś zdawać sprawę, że dom bez izolacji będzie potrzebował 3-4 razy więcej paliwa i ciepła, niż wzniesiony zgodnie z obecnymi standardami. W tej sytuacji jego ogrzewanie zawsze będzie drogie, nawet jeśli wykorzystamy bardzo tanie paliwo. I sama wymiana kotła, choć nieco pomoże, nie zmieni tu zbyt wiele.
Dlatego zanim pomyślimy o zmianie źródła ciepła (kotła) lub przejściu na inne paliwo, najpierw dobrze zastanówmy się, czy nie warto zainwestować w docieplenie budynku. Inaczej efekt wydania nawet kilkunastu tysięcy złotych, na obiektywnie bardzo dobry, nowoczesny kocioł może nas bardzo mocno rozczarować. Po prostu zużycie gazu – a więc i rachunki – spadną o 15–20% albo jeszcze mniej. Rewolucji nie będzie.
To samo dotyczy również budujących nowe domy. Myślenie o tym, czym i jak ogrzewać - powinniśmy zacząć od sprawdzenia, jakie straty ciepła trzeba będzie pokryć. Może się okazać, że jeśli zainwestujemy w zmniejszenie strat ciepła, dzięki dobrej izolacji wszelkich przegród oraz wentylacji z rekuperatorem, najrozsądniejszym ekonomicznie rozwiązaniem będzie np. używanie kotła elektrycznego albo pompy ciepła o niewielkiej mocy. Pamiętajmy, że rozpowszechnione przekonanie o tym, że jakiś sposób ogrzewania, np. prądem, jest bardzo drogi, może nijak nie przystawać do rzeczywistości w energooszczędnym domu.
Nawet gdy kupimy kocioł o najwyższej sprawności, ogrzewanie domu o bardzo dużych stratach ciepła i tak będzie drogie. Dlatego termomodernizację należy traktować jako kompleksowe przedsięwzięcie. (fot. Galmet)
Nie każde paliwo i źródło ciepła (kocioł, pompa ciepła) będzie dobrym wyborem w konkretnym domu i na określonej działce. Może się okazać, że nie bardzo mamy jak wygospodarować odpowiednio obszerną, wydzieloną kotłownię niezbędną do wstawienia kotła na paliwo stałe. A przecież nie zapominajmy, że miejsca będzie wymagał jeszcze zbiornik c.w.u., konieczne będzie też wygospodarowanie przestrzeni na skład paliwa. W przypadku urządzeń na paliwo stałe, praktyczna jest kotłownia nie tylko obszerna, ale również wyposażona w wyjście bezpośrednio na zewnątrz. Dzięki temu bez kłopotu wniesiemy opał oraz pozbędziemy się popiołu - bez roznoszenia brudu po domu.
W budynku, blisko kotła, może to być mały, podręczny zapas na 2 dni, lecz właściwy zapas paliwa zajmie przynajmniej kilka metrów sześciennych, które musimy zapewnić w piwnicy, w wydzielonej części garażu, budynku gospodarczym, czy choćby pod wiatą. Węgiel i pelety są najmniej kłopotliwe spośród paliw stałych, bo z racji swojej dużej wartości opałowej, zajmują względnie mało miejsca. Można je przechowywać w workach, zaś opał w podajniku kotła uzupełniać raz na kilka dni.
Znacznie trudniej już przechowywać na działce dużą ilość drewna opałowego. Najlepsza do tego celu będzie obszerna wiata. W takich warunkach drewno lepiej wyschnie, a równocześnie będzie zabezpieczone przed deszczem i śniegiem. Najwięcej miejsca zajmują paliwa o małej gęstości, takie jak słoma, zrębki, wióry. Palenie nimi to już specyficzne rozwiązanie, potencjalnie bardzo tanie, ale wymagające już sporego budynku gospodarczego jako magazynu.
Przy używaniu kotła zasilanego gazem płynnym niezbędny jest zbiornik na posesji. Może on być zakopany w ziemi, choć zdecydowanie popularniejsze są naziemne. I choć taki zbiornik nie jest ozdobą działki, to nie możemy go zwykle schować gdzieś za domem, bowiem musi do niego dojechać cysterna napełniająca. Najczęściej wybierane są zbiorniki naziemne. Nieco większym kosztem można mieć zbiornik całkowicie zakopany w ziemi.
Skrajnym przykładem wpływu sposobu ogrzewania na zagospodarowanie posesji jest z kolei gruntowa pompa ciepła z kolektorami poziomymi. Wówczas trzeba dysponować wolną powierzchnią kilkuset metrów terenu, bo nad kolektorami nie można niczego zbudować ani nawet sadzić dużych roślin (drzew i krzewów). Na wielu działkach takie wygospodarowanie wielkiego trawnika lub łąki jest zupełnie nierealne. Na szczęście, inne rodzaje pomp, np. z odwiertami pionowymi, zajmują niewiele miejsca, a pompy powietrzne w zasadzie w ogóle go nie potrzebują.
Magazynowanie opału nie jest niezbędne przy korzystaniu z kotła gazowego zasilanego gazem z sieci, kotła elektrycznego oraz pompy ciepła. Co ważne, na te urządzenia nie musimy wygospodarowywać koniecznie osobnego pomieszczenia (kotłowni). Są nawet modele pomp ciepła przeznaczone do montażu w całości na zewnątrz budynku (monoblok).
Kwestia przeważnie niedoceniana przez początkujących inwestorów to wygoda obsługi systemu grzewczego i wysiłek, jaki domownicy będą musieli w to włożyć. Bo co z tego, że nasz kocioł będzie obiektywnie bardzo dobry i ekonomiczny w eksploatacji, jeśli nie będziemy mieć siły nosić paliwa i czyścić go? Zmienimy go na coś bezobsługowego po paru sezonach, dotychczasowe ogrzewanie wspominając jako koszmar.
Bieżącej obsługi wymagają właściwie tylko kotły na paliwa stałe. Z zastrzeżeniem, że te zautomatyzowane, z podajnikiem, są bez porównania mniej absorbujące od zasypowych. Niektóre mają nawet funkcję automatycznego rozpalania. Jednak i przy nich nie obędzie się bez przyniesienia paliwa i oczyszczenia raz na kilka dni.
Pozostałe rodzaje kotłów i pompy ciepła można nazwać urządzeniami bezobsługowymi. Wymagają jedynie przeglądów okresowych, robionych przez fachowca. My na co dzień określamy tylko temperaturę, jaka ma panować w pomieszczeniach oraz instalacji c.w.u.
Jakie grzejniki?
Ciepło trzeba nie tylko wytworzyć, lecz jeszcze przekazać do wnętrz mieszkalnych. Wciąż najpopularniejsze są tu grzejniki, a jeśli uwzględnić wszystkie eksploatowane domy - mają ogromną przewagę.
Grzejniki występują obecnie w wielu rodzajach. Najpowszechniejsze są typowe stalowe odmiany płytowe. Oddają one ciepło zarówno przez promieniowanie cieplne, jak i konwekcję, czyli ruch ogrzanego powietrza. Dostępne są w ogromnej liczbie wzorów - jedno- i wielopłytowe (do 3), o bardzo różnych proporcjach. Mogą być niskie i długie, albo przeciwnie - wysokie i wąsie. Tradycyjne białe lub kolorowe, rzucające się w oczy.
Grzejniki o klasycznych kształtach wciąż cieszą się powodzeniem. (fot. Regulus-System)
Do łask wracają ostatnio grzejniki członowe z aluminium i żeliwa. Te ostatnie to absolutna klasyka, jednak teraz są dostępne także w zupełnie nowych kształtach i wielu kolorach. Ich podstawową cechą jest to, że składają się z niewielkich członów-żeberek, które można łączyć we w zasadzie dowolnie długie zestawy i w ten sposób uzyskiwać pożądaną moc. Świetnie nadają się przy tym do pracy w układach otwartych (z otwartym naczyniem wzbiorczym), w których z kolei stalowe grzejniki płytowe w ogóle nie powinny być stosowane.
Grzejniki konwektorowe z kolei to lekkie konstrukcje o bardzo dużej mocy cieplnej i minimalnej pojemności wodnej. Najszybciej ze wszystkich rodzajów nagrzewają się i stygną, co daje bardzo dobre możliwości sterowania ilością ciepła oddawanego do pomieszczeń. Z tej racji najlepiej sprawdzają się, współpracując ze źródłami ciepła, które także potrafią szybko zmieniać swą moc, takimi jak kotły gazowe. Jednak ich specjalne odmiany, wyposażone wymuszające ruch powietrza w bardzo ciche wentylatory, mogą dobrze współdziałać nawet z pompami ciepła, czy typowo niskotemperaturowymi urządzeniami.
Grzejniki konwektorowe można niemal całkowicie ukryć za zabudową. (fot. Jaga)
Grzejniki kanałowe łączą w sobie zalety ogrzewania grzejnikowego i podłogowego. Są one montowane w specjalnie przygotowanych kanałach podłogowych, dzięki czemu nie zajmują miejsca na ścianach, nie ograniczają przestrzeni. Przeważnie instalowane są na obrzeżach pomieszczeń, gdzie straty ciepła są największe. Mają zdecydowanie wyższą temperaturę, niż ogrzewanie podłogowe i są grzejnikami konwekcyjnymi. W efekcie nad grzejnikiem kanałowym tworzy się "kurtyna" ciepłego powietrza, oddzielająca zimne okna od reszty pokoju.
Stosowanie tego typu systemu doskonałym rozwiązaniem w przeszklonych pomieszczeniach, które wymagają dynamicznego sterowania ogrzewaniem. Takie modele mogą być wykończone kratką metalową lub drewnianą - wszystko zależy od gustu i zasobności portfela.
Grzejniki kanałowe świetnie sprawdzają się przy dużych przeszkleniach. (fot. Regulus-System)
Jakie ogrzewanie płaszczyznowe?
Termin "ogrzewanie płaszczyznowe" nie jest powszechnie znany i stosowany. Za to jakieś wyobrażenie o ogrzewaniu podłogowym ma chyba każdy. Podłogówka jest właśnie rodzajem ogrzewania płaszczyznowego - ciepło oddaje cała powierzchnia podłogi. I chociaż to zdecydowanie najpopularniejsze rozwiązanie, z powodzeniem wykorzystuje się również wersje sufitowe i ścienne.
To rozwiązania mniej popularne ale i one zyskują coraz więcej zwolenników. Pozwalają choćby mieć puszyste dywany we wnętrzu bez grzejników. W ich przypadku temperatura zasilania nie musi być aż tak niska, bo z sufitem i ścianami nie mamy bezpośredniego kontaktu. To z kolei powoduje, że powierzchnia oddająca ciepło może być mniejsza.
Ogrzewanie sufitowe z cienkich rurek, które zakryje warstwa tynku. (fot. Hadwao)
Jeżeli jednak ogrzewanie musi być niskotemperaturowe, zasilane przez pompę ciepła, najrozsądniejszy wydaje się wybór wariantu sufitowego, bo przy ścianach zwykle stoją jakieś meble, mamy okna i drzwi. Możliwa do wykorzystania powierzchnia ścian jest więc mocno ograniczona. Sufit zaś jest w pełni odsłonięty, ma w praktyce nawet większą powierzchnię przekazywania ciepła niż podłoga.
Pompa obiegowa i zawór mieszający, obniżający temperaturę wody zasilającej podłogówkę. (fot. Kisan)
Wracając do podłogówki, wyjaśnijmy od razu, że kategoria "ogrzewanie podłogowe" zawiera także tak naprawdę różniące się wręcz skrajnie systemy. O odmiennej zasadzie działania, budowie i wymaganiach montażowych.
Podstawowy podział to odmiany wodne i elektryczne:
Podłogówka wodna
Wersja wodna składa się zawsze z rurek, którymi przepływa woda - podgrzana przez kocioł lub pompę ciepła. Mogą być one zatopione w warstwie jastrychu (wylewki podłogowej), albo też pokryte płytami gipsowo-włóknowymi bądź cementowo-włóknowymi, czyli tzw. suchym jastrychem. Różnica jest istotna. Klasyczna konstrukcja z płynnym jastrychem, grubym przynajmniej na 6,5 cm, nadaje się dobrze do nowych budynków, w których jej wykonanie od razu przewidziano w projekcie. Jest przecież ciężka, a rury będą trwale zespolone z konstrukcją podłogi.
Taki układ wymaga - wbrew pozorom - starannego zaplanowania. Od tego, jaka będzie temperatura wody w rurach, ich rozstaw, oraz rodzaj wykończenia podłogi, zależy ilość oddawanego ciepła. Jeżeli coś zostanie zrobione źle, to właściwie już nie ma jak tego poprawić. Przyjmuje się generalnie, że rury wytrzymają przez cały okres eksploatacji budynku.
Systemy z suchym jastrychem, jako cieńsze i znacznie lżejsze, stosuje się przede wszystkim w remontowanych domach. Tam, gdzie nie można np. obciążyć stropu grubą warstwą jastrychu. Lecz nigdy nie były one specjalnie popularne, są po prostu wyraźnie droższe od zwykłego jastrychu.
Cechą wspólną wszystkich systemów wodnych jest możliwość zmiany źródła ciepła, rodzaju kotła czy pompy ciepła. Z zastrzeżeniem, że kotły na paliwa stałe powinny zasilać instalację podłogową za pośrednictwem układu mieszającego (najczęściej z zaworem termostatycznym), bo temperatura wody zasilającej nie może tu przekraczać 55°C (za wyjątkiem specjalnych rozwiązań). Inaczej temperatura podłogi mogłaby przekroczyć zalecane ze względów zdrowotnych wartości, a wylewka nawet ulec uszkodzeniu.
Podłogówka elektryczna
Jednak systemy wodne mają silną konkurencję w postaci podłogówki elektrycznej, szczególnie w remontowanych budynkach.
Zasada działania jest tu zupełnie inna. Przez specjalnie skonstruowane elementy oporowe (najczęściej przewody grzejne) przepływa prąd elektryczny, czemu towarzyszy wydzielanie ciepła. Układ, w którym następuje bezpośrednia przemiana jednej formy energii (elektryczność) w drugą (ciepło). Nie ma żadnych pomp, rozdzielaczy, zaworów, bo nie są po prostu do niczego niepotrzebne.
Wielkim atutem wersji elektrycznych jest właśnie prostota ich budowy i wynikająca stąd bezawaryjność. Na świecie są tego rodzaju instalacje pracujące już od kilkudziesięciu lat. Poza fizycznym uszkodzeniem elementów grzejnych, np. przy wierceniu w podłodze, nie ma się tu co zepsuć. Ponadto jest to rozwiązanie całkowicie niezależne od wodnego systemu c.o. Bez ingerencji w niego możemy choćby dodać ogrzewanie podłogi w łazience. Stąd popularność elektrycznej podłogówki szczególnie w domach modernizowanych.
Ogrzewanie elektryczne jest przy tym dostępne w trzech zasadniczo odmiennych wariantach:
w postaci przewodów zatapianych w jastrychu;
w formie mat lub cienkich przewodów, układanych tuż pod posadzką (płytkami, panelami);
jako folie grzejne, przeznaczone do ułożenia bezpośrednio pod panelami.
Tylko pierwszy z nich wymaga wykonania w fazie budowy domu, albo wyraźnego podniesienia poziomu podłogi. Taka wylewka może być nawet celowo pogrubiona (np. do 10 cm) i służyć jako bardzo tani i pojemny akumulator ciepła. Dzięki takiemu systemowi będziemy mogli wykorzystywać prąd wyłącznie w tańszej, drugiej taryfie.
Z kolei maty lub folie nie podnoszą poziomu podłogi i można je układać, gdy wylewki podłogowe już dawno wykonano. To idealne rozwiązanie, gdy chcemy mieć ciepłą podłogę na niewielkiej powierzchni (łazienka, wiatrołap). Warto wiedzieć, że ten rodzaj ogrzewania podłogowego daje szybko odczuwalne ciepło, bo nie nagrzewamy przecież dużej masy, tylko dość cienkie płytki ceramiczne. Tak więc, jeśli je uruchomimy, wchodząc do łazienki - za kwadrans, kończąc prysznic, będziemy już mieć ciepłą podłogę.
Przy elektrycznych matach poziom podłogi nie zostanie podniesiony. (fot. Fenix Polska)
Dobrze wyregulowane, dobrze sterowane
Dobry kocioł i fachowo zaprojektowane grzejniki lub podłogówka jeszcze nie gwarantują sukcesu. Ogrzewaniem trzeba odpowiednio sterować. Co to właściwie oznacza? W istocie chodzi o to, żeby w domu panowała taka temperatura, jak chcemy i dokładnie wtedy, gdy sobie tego życzymy, same zaś urządzenia grzewcze działały z możliwie najwyższą sprawnością, czyli w sposób ekonomiczny. Innymi słowy, chodzi o pełną kontrolę nad funkcjonowaniem ogrzewania. Ma ona kilka aspektów.
Regulacja hydrauliczna to takie ustawienie przepływu wody przez poszczególne grzejniki lub pętle ogrzewania, żeby wszystkie nagrzewały się do zadanej temperatury. Typowy objaw złego wyregulowania przepływu to sytuacja, w której grzejniki położone blisko kotła są gorące nawet przy minimalnym otwarciu zaworów, a dalsze są zaledwie letnie, pomimo ich całkowitego odkręcenia. W istniejącej instalacji wyrównanie przepływów osiąga się przez odpowiednie przymknięcie niektórych zaworów i wybranie właściwych nastaw pompy obiegowej.
Jednak najlepiej, gdy o regulacji hydraulicznej pomyśli już projektant systemu, bo ma on duże możliwości działania - może np. zmieniać długość i średnice rur w poszczególnych częściach instalacji, dobierać różne grzejniki oraz zawory o mniejszych albo większych oporach przepływu. Wówczas po wykonaniu całości potrzebne są najwyżej drobne korekty, taki ostatni szlif.
Głowice termostatyczne to najprostszy sposób na poprawę pracy instalacji grzewczej. Muszą mieć jednak prawidłowo ustawioną nastawę wstępną zaworów. (fot. Regulus-System)
Zastosowanie odpowiedniej automatyki pokojowej lub pogodowej jest niezbędnym uzupełnieniem sterownika kotła. Sam sterownik ma w zasadzie dbać o to, żeby spalanie przebiegało prawidłowo, a woda w kotle miała zadaną temperaturę. Z kolei o tym, czy ciepło w domu jest potrzebne - decyduje właściwy regulator temperatury i to on wysyła odpowiednie sygnały do kotła - efektem może być jego włączenie lub wyłączenie albo zmiana temperatury przygotowywanej wody.
Regulator pokojowy reaguje przy tym na zmiany temperatury w samym domu, pogodowy zaś na zewnątrz, poza budynkiem. Różnica jest więc zasadnicza.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, który będzie lepszy, nie znając konkretnego przypadku. Jeżeli w domu są szybko nagrzewające się i stygnące grzejniki ścienne, to sterowanie pokojowe pozwoli utrzymać stałą, zadaną temperaturę. Instalacja będzie reagować np. na krótkotrwałe zyski ciepła, wynikające z nasłonecznienia, i grzejniki będą pracować tylko wtedy, gdy to niezbędne.
Z kolei sterowanie pogodowe ma przewagę nad pokojowym, gdy działanie c.o. charakteryzuje duża bezwładność. Tak jest w przypadku ogrzewania podłogowego, bo wylewka nagrzewa się i stygnie powoli. Trzeba więc dłuższego okresu, by efekt włączenia lub wyłączenia ogrzewania był odczuwalny. Sterownik pogodowy wyłącza ogrzewanie, gdy tylko wzrośnie temperatura zewnętrzna, choć wewnątrz domu jeszcze nie odczuwamy różnicy. Gdy zaś temperatura zewnętrzna spada, ogrzewanie włącza się z wyprzedzeniem, by podłoga miała czas się rozgrzać.
Wadą sterowania pogodowego jest jednak to, że nie uwzględnia ono wielu czynników działających w samym budynku - zysków ciepła od słońca albo spowodowanych pracą rozmaitych urządzeń, intensywności wentylacji (nawet ponad połowa wszystkich strat ciepła!) itd. Dlatego konstruuje się też układy automatyki, uwzględniające pomiar temperatury zewnętrznej i wewnętrznej.
Współczesne kotły na paliwa stałe mają bardzo zaawansowane sterowniki. (fot. Sas)
Sposób komunikacji pomiędzy instalacją grzewczą i użytkownikiem przesądza o tym, na ile komfortowe będzie w naszym odczuciu ogrzewanie. Ideał to dla większości z nas sytuacja, w której jedyne, co musimy zrobić, to określić - jaką i kiedy chcemy mieć w domu temperaturę. Może to być np. jej obniżenie w środku dnia, kiedy budynek stoi pusty, podniesienie późnym popołudniem, kiedy wracamy z pracy. Przy tym, gdy np. wracamy o 18.00, automatyka sama powinna zdecydować, o ile wcześniej należy zacząć intensywniejsze grzanie - nas interesuje tylko efekt.
Dobrze przy tym, jeśli możemy się z naszą instalacją połączyć zdalnie i zmienić te ustawienia (bo dziś wracamy wcześniej), np. wysyłając SMS lub uruchamiając odpowiednią aplikację w telefonie. Taki zdalny dostęp to również kwestia bezpieczeństwa - np. kiedy specjalna czujka wykryje wyciek gazu i centrala alarmowa wyśle nam stosowne powiadomienie. W ten sposób możemy być też informowani, powiedzmy, o awarii kotła. Docenimy to, będąc np. na zimowym wyjeździe, bo powiadomieni zareagujemy, unikając poważnych strat, spowodowanych chociażby zamarznięciem rur. Dlatego pytajmy projektantów i wykonawców o możliwość zintegrowania różnych instalacji.
Sterowanie ogrzewaniem można zintegrować z zaawansowaną automatyką, nadzorującą pracę także innych instalacji. (fot. Siemens)
Jarosław Antkiewicz fot. otwierająca: Junkers
FAQ Pytania i odpowiedzi
Jakie są główne czynniki wpływające na koszt ogrzewania gazem w domu o powierzchni 150 m2?
Główne czynniki wpływające na koszt ogrzewania gazem to: rodzaj i jakość izolacji termicznej domu, standard wykończenia, ilość i rodzaj okien, sposób użytkowania domu, ilość osób w domu, temperatura utrzymana w domu oraz cena gazu.
Jakie są zalety ogrzewania gazem?
Zalety ogrzewania gazem to przede wszystkim: wygoda użytkowania, niezależność od dostaw paliwa, czystość spalania oraz możliwość regulacji temperatury.
Jakie są alternatywy dla ogrzewania gazem?
Alternatywami dla ogrzewania gazem są: ogrzewanie olejem opałowym, prądem, węglem, drewnem, pelletami, a także pompy ciepła.
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.
21 godzin temu, januszkarpaty napisał:
Mam pytanie, ktore mnie nurtuje Otóż kontempluję podłogówkę w domu, dość spory bo przekracza 200 metrów, dół+ piętro i:
1. Masz już odpowiedź. Na nowych zasadach PV nie ma to za bardzo sensu. Chyba, ...
8 godzin temu, januszkarpaty napisał:
Na pewno taniej jeśli chodzi i wykonanie, pewnie mniejsza awaryjność, tylko czy pociągnę to samą fotowoltaiką, czy jednak zeżrą mnie rachunki?
Jak będziesz latem grzał to tak. Ale zimą masz za krótki ...
Mam pytanie, ktore mnie nurtuje Otóż kontempluję podłogówkę w domu, dość spory bo przekracza 200 metrów, dół+ piętro i:
1. Rozważam podłogówkę elektryczną pod całością.
Na pewno taniej jeśli chodzi i wykonanie, pewnie mniejsza awaryjność, tylko czy pociągnę ...