Ostatnia szansa na kocioł gazowy w nowym domu. Od 2030 r. to będzie niemożliwe!
Ostatnia szansa na kocioł gazowy w nowym domu. Od 2030 r. to będzie niemożliwe!
Nowoczesne kotły gazowe są uniwersalne, oszczędne i działają w pełni automatycznie. Bardzo trudno byłoby je zastąpić innymi źródłami ciepła, fot. Termet
Kotły gazowe są bezobsługowe, czyste i nadają się do ogrzewania praktycznie każdego domu. Ponadto ich cena jest umiarkowana, zaś koszty eksploatacji dziś na akceptowalnym poziomie. Nic więc dziwnego, że są w Polsce bardzo popularne. Od kiedy i kto nie będzie mógł ich instalować w domu, jakie zmiany szykuje nam Unia Europejska? Warto poznać mocne i słabe strony kotłów gazowych oraz wiedzieć jakie warunki trzeba spełnić przy ich montażu. Odpowiadamy na najważniejsze pytania o kotły gazowe!
Nowe kotły gazowe to przede wszystkim kotły kondensacyjne. Te tradycyjne, czyli niekondensacyjne, wprawdzie też są dostępne, ale są stosowane tylko w bardzo specyficznych przypadkach. Pomimo wszystko warto poznać różnice pomiędzy nimi, jeżeli planujemy wymienić stary kocioł na nowy gazowy. Bowiem wyższa o kilkanaście procent różnica w sprawności to nie wszystko. Zarówno przy wymianie, jak i wyborze kotła gazowego do nowego domu trzeba koniecznie znać i respektować pewne specyficzne wymagania montażowe. Dotyczą one chociażby rodzaju komina, miejsca montażu kotła, sposobu wentylacji. Ponadto podejmując decyzję o wyborze ogrzewania kotłem gazowym należy koniecznie uwzględnić nowe przepisy, które już za kilka lat - w 2027 r. oraz 2030 r. - zaczną obowiązywać w całej Unii Europejskiej.
Czy w Polsce nie będzie można używać kotłów gazowych?
To pytanie budzące od dłuższego czasu wielkie i w pełni zrozumiałe emocje. Ograniczenia dotyczące kotłów gazowych faktycznie wprowadza tzw. dyrektywa budynkowa (EPBD), której zapisy Komisja Europejska doprecyzowała wydając ostatnio wytyczne. Dyrektywa przewiduje zakaz montowania kotłów wykorzystujących paliwa kopalne, czyli gaz, węgiel lub olej opałowy, od 2030 roku. Jednak dotyczy on wyłącznie nowych budynków mieszkalnych. Natomiast nie ma ograniczeń w stosowaniu kotłów gazowych w domach zbudowanych wcześniej. Dopuszczalne ma być nie tylko użytkowanie zainstalowanych wcześniej kotłów gazowych, ale również ich wymiana na nowe w trakcie remontów. Oczywiście, trzeba mieć na uwadze wzrost cen paliw w wyniku wprowadzenia ETS2. Ogrzewanie gazem lub innym paliwem kopalnym może okazać się bardzo drogie.
O ile zdrożeje ogrzewanie gazowe po wprowadzeniu ETS2?
Od 2027 roku w Unii Europejskiej ma zacząć funkcjonować system ETS2. W wyniku jego wprowadzenia cena paliw kopalnych używanych do ogrzewania budynków oraz do napędu pojazdów (samochodów) wzrośnie o cenę praw do emisji dwutlenku węgla. To swoiste rozszerzenie ETS1, który od 20 lat obejmuje energetykę i przemysł. W jego ramach już teraz płacimy za emisję CO2 używając prądu. ETS2 bywa popularnie nazywany podatkiem klimatycznym (czy podatkiem od ogrzewania), ale to określenie jest mylące. Nie będzie to bowiem opłata naliczana procentowo (jak podatek VAT), ani kwotowo (jak akcyza). Uprawnieniami do emisji CO2 handluje się na giełdzie i jest to, niestety, rynek spekulacyjny. W związku z tym nikt nie jest w stanie dokładnie określić, jakie będą ceny ogrzewania gazem.
Od 2030 r. nie będzie już dopuszczalny montaż kotłów gazowych w nowych domach. Natomiast w tych już istniejących będzie można używać ich nadal oraz wymieniać na nowe w trakcie remontów, fot. DE DIETRICH
Zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej na rynku ETS2 cena za prawo do emisji 1 tony CO2 ma w 2027 r. wynosić 30 euro (licząc w cenach stałych z 2023 r.). Oznaczałoby to wzrost ceny ciepła z gazu ziemnego o ok. 0,30 zł/kWh. Jednak zgodnie z tą samą prognozą ceny mają szybko rosnąć - do 50 euro/t w 2028 r. i 55 euro/t w 2029 r. Natomiast po 2030 roku rynki ETS1 oraz ETS2 mają zostać połączone. Trzeba zaś podkreślić, że już teraz średnia roczna cena w ramach ETS1 przekracza 80 euro/t. Całkiem prawdopodobne jednak, że wzrost cen będzie jeszcze większy, niż prognozuje Komisja Europejska. Tak już było w przypadku rynku ETS1. Wprawdzie przewidziano możliwość swoistej regulacji cen w pierwszych latach obowiązywania ETS2 przez rzucenie na rynek większej ilości praw do emisji, gdy cena przekroczy 45 euro/t, lecz nie wiadomo na ile okaże się to skuteczne. Ponadto ogólne założenie jest właśnie takie, że wzrost cen ma wymuszać odchodzenie od paliw kopalnych, czyli w tym gazu.
Dlaczego kotły gazowe kondensacyjne są bardziej oszczędne od tradycyjnych?
Na czym polega efekt kondensacji?
W wyniku spalania gazu ziemnego lub płynnego (propanu) powstaje przede wszystkim dwutlenek węgla oraz woda. Przy czym w pobliżu palnika temperatura wynosi kilkaset stopni Celsjusza, dlatego woda natychmiast zmienia się w parę. W kotłach gazowych tradycyjnych (niekondensacyjnych) para wodna ulatywała wraz z resztą spalin przez komin, przez co ciepło zużyte na zamianę wody w parę było bezpowrotnie tracone. W kotłach gazowych kondensacyjnych dzieje się inaczej, bo spaliny są bardzo mocno schładzane. W efekcie para wodna ulega na powrót skropleniu, czyli właśnie kondensacji. W efekcie odzyskane zostaje zawarte w niej ciepło. Nie ucieka ono przez komin, lecz trafia do instalacji grzewczej. Właśnie dzięki temu sprawność kotłów kondensacyjnych jest wyższa niż tradycyjnych. Z praktycznego punktu widzenia oznacza to niższe rachunki za ogrzewanie gazowe, gdyż dla uzyskania tej samej ilości użytecznego ciepła (zasilającego instalacje c.o.) zużywa się mniej gazu.
Kocioł gazowy kondensacyjny musi mieć bardzo rozbudowany wymiennik ciepła, który umożliwia obniżenie temperatury spalin poniżej ok. 55°C, fot. VIESSMANN
Dlaczego kondensacyjne są tylko kotły gazowe i olejowe?
Tak naprawdę pojawiły się na rynku również wykorzystujące ten efekt kotły na pellety, ale nie zdobyły popularności. Kondensacja ma bowiem sens, jeżeli w wyniku spalania danego paliwa powstaje dużo pary wodnej. To zaś zależy od proporcji wodoru i węgla, która jest następująca: 4:1 - metan (główny składnik gazu ziemnego); 2,6:1 - propan (gaz płynny); 2:1 - olej opałowy; 0,5:1 - węgiel kamienny. Im mniej wodoru, a więcej węgla, tym mniejsze są korzyści. Ponadto kondensat to nie chemicznie czysta woda. Znajduje się w nim wiele innych substancji, stanowiących uboczne produkty spalania. Nawet w przypadku gazu jest nieco żrący, co wymusza stosowanie odpornych na korozje materiałów do budowy kotła i komina. Natomiast w przypadku paliw stałych jest o wiele trudniej, w grę wchodzą chociażby rozmaite substancje smoliste. W efekcie korzyści z kondensacji są małe, za to problemów jest w tym przypadku mnóstwo.
Grzejniki czy podłogówka z kotłem gazowym kondensacyjnym?
Wciąż dość rozpowszechnione jest przekonanie, że korzyści z kondensacji odczujemy tylko w niskotemperaturowych instalacjach z ogrzewaniem podłogowym, nie zaś z grzejnikami. Jednak to mit. Rzeczywiście, w połączeniu z podłogówką kocioł gazowy kondensacyjny będzie działał z najwyższą sprawnością. Jednak w układzie z grzejnikami także może być bardzo dobrze, różnice wyniosą zaledwie kilka procent. Zasadnicze znaczenie ma tu odpowiednie sterowanie. Chodzi o to, aby temperatura na powrocie z grzejnika do kotła nie była wyższa niż ok. 55°C. Bowiem po przekroczeniu tej granicy efekt kondensacji niemal już nie zachodzi. Oznacza to w praktyce konieczność utrzymywania parametrów wody nie wyższych niż 65/55°C (zasilanie/powrót). Na szczęście, w znakomitej większości instalacji to wystarczająco dużo przez niemal cały sezon grzewczy. Wyższa temperatura wody może być potrzebna tylko przy największych mrozach (ok. -20°C), które występują rzadko i raczej nie utrzymują się długo.
Jak sterować kotłem kondensacyjnym, żeby płacić najniższe rachunki za gaz?
Wiedząc o konieczności utrzymywania możliwie niskiej temperatury wody grzewczej (do 55°C na powrocie), łatwo zrozumiemy dlaczego sposób sterowania pracą kotła gazowego jest ważny, jeżeli jak najlepiej chcemy wykorzystać efekt kondensacji i płacić niższe rachunki za gaz. W największym skrócie można powiedzieć, że ideałem jest sytuacja, gdy kocioł gazowy pracuje w sposób ciągły. Różnice w zapotrzebowaniu na ciepło, wynikające ze zmian temperatury zewnętrznej, kompensujemy natomiast zmieniając temperaturę wody w obiegu, nie zaś okresowo wyłączając ogrzewanie. Najlepiej, jeżeli dzieje się to automatycznie, dzięki odpowiednio dobranej automatyce pogodowej lub pokojowej. Rezygnacja z niej i jedynie ustawianie „na sztywno” określonej temperatury zasilania na sterowniku kotła to w gruncie rzeczy marnowanie potencjału kotła kondensacyjnego. W ten sposób wymuszamy bowiem pracę urządzenia na tzw. wysokich parametrach, z wyższą temperaturą wody, niż to faktycznie potrzebne. W mniejszym stopniu wykorzystujemy więc kondensację. Pół biedy, jeżeli w domu mamy podłogówkę. Bowiem w jej przypadku temperatura wody i tak jest niska.
Typowe parametry to 40/30°C (zasilanie/powrót). Natomiast grzejniki są zasilane znacznie cieplejszą wodą. Jeżeli ktoś ustawi np. 65/55°C, to raczej mało prawdopodobne, że będzie pamiętał o ręcznym obniżeniu temperatury wody, gdy na zewnątrz zrobi się cieplej.
Czym różni się zamknięta komora spalania od komory otwartej?
Wszystkie obecnie produkowane kotły gazowe kondensacyjne są fabrycznie przystosowane do pracy w układzie z tzw. zamkniętą komorą spalania. Z kolei niemal wszystkie kotły niekondensacyjne mają komorę otwartą. Zrozumienie różnicy w sposobie ich działania jest ważne nie tylko ze względu na przepisy, ale przede wszystkim nasze bezpieczeństwo. Kocioł z komorą otwartą pobiera niezbędne do spalania powietrze z pomieszczenia, w którym go zainstalowano. Jego prawidłowe i bezpieczne działanie zależy więc od sprawności wentylacji.
Wszystkie współczesne kotły kondensacyjne są urządzeniami z zamkniętą komorą spalania, fot. VIESSMANN
Kocioł gazowy z zamkniętą komorą spalania pobiera powietrze wprost z zewnątrz, z poza budynku. W związku z tym działa niezależnie od wentylacji w pomieszczeniu i jej wydajność nie ma znaczenia. Jednak wentylację inną niż grawitacyjna można zastosować tylko po spełnieniu dodatkowych warunków.
Gdzie w domu można założyć kocioł gazowy?
Dawniej wydzielona kotłownia była standardem. Dziś już tak nie jest, zaś zgodnie z prawem kotły gazowe można instalować również w pomieszczeniach mieszkalnych. Stosowne przepisy są dość skomplikowane, jednak powszechnie przyjętą praktyką jest montaż kotła gzowego w tzw. pomieszczeniach nieprzeznaczonych na stały pobyt ludzi. Może to więc być kuchnia, łazienka czy sień (wiatrołap), lecz nie sypialnia lub gabinet. Ponadto zabronione jest montowanie kotłów gazowych w garażach. Z kolei kotłów zasilanych gazem płynnym, czyli propanem z przydomowego zbiornika nie wolno zakładać w piwnicach, innych pomieszczeniach z podłogą poniżej poziomu terenu lub z wpustami podłogowymi. Warto pamiętać, że to ostatnie zastrzeżenie obejmuje również popularne odpływy liniowe w kabinach bez brodzika. Te szczególne wymagania wynikają z faktu, że gaz płynny jest cięższy od powietrza (ma większą gęstość) i w razie wycieku gromadziłby się we wszystkich tego rodzaju zagłębieniach.
Ponadto wymagana minimalna kubatura pomieszczenia wynosi:
8 m3 - jeśli kocioł gazowy ma otwartą komorę spalania;
6,5 m3 - jeśli kocioł gazowy ma komorę zamkniętą.
Pomieszczenie z kotłem gazowym nie może być niższe niż 2,2 m lub 1,9 m, jeśli dom wybudowano przed 2002 rokiem. Jednak ze spełnieniem tych warunków zwykle nie ma problemów.
Czym różnią się kotły gazowe dwufunkcyjne od jednofunkcyjnych?
To rozróżnienie kotłów gazowych dotyczy sposobu przygotowywania ciepłej wody użytkowej (c.w.u.). Możliwe są tu aż 4 warianty pracy kotła:
kocioł gazowy jednofunkcyjny ogrzewa pomieszczenia i ponadto podgrzewa wodę użytkową zgromadzoną w zbiorniku (zasobniku);
jednofunkcyjny nie podgrzewa c.w.u., tę rolę pełni zaś odrębny podgrzewacz, kolektory słoneczne, pompa ciepła;
dwufunkcyjny ogrzewa pomieszczenia oraz podgrzewa wodę przepływowo (dopiero po odkręceniu kranu);
dwufunkcyjny ze zbiornikiem, w którym przy niewielkim poborze wody wykorzystywana jest ta ze zbiornika, natomiast po jej wyczerpaniu uruchamiany jest tryb przepływowy.
Czy w domu kotłem gazowym można zamontować rekuperator?
Jeżeli używamy kotła gazowego z otwartą komorą spalania to wentylacja musi być grawitacyjna. Przynajmniej w pomieszczeniu z kotłem, gdyż możliwe jest oddzielenie go od reszty budynku szczelnymi drzwiami i wydzielenie w ten sposób osobnej strefy wentylacyjnej. W tym pomieszczeniu zabronione jest stosowanie jakiegokowiek mechanicznego wyciągu (np. okapu kuchennego) lub wersji z rekuperatorem (mechanicznej wentylacji nawiewno-wywiewnej). Powodowane przez mechaniczny wyciąg podciśnienie mogłoby bowiem doprowadzić do odwrócenia ciągu w kanale kominowym i przedostania się spalin z kotła do pomieszczenia.
Gdy kocioł gazowy ma zamkniętą komorę spalania, to stosowanie wentylacji z rekuperatorem lub innej mechanicznej jest możliwe, ale z pewnym istotnym zastrzeżeniem! Jeżeli kocioł połączony jest z koncentrycznym systemem powietrzno-spalinowym (SPS), czyli takim, w którym rurą wewnętrzną wyrzucane są spaliny, zaś zewnętrzną zasysane jest powietrze, to wentylacja nawet w samym pomieszczeniu z kotłem może być dowolnego rodzaju, również z rekuperatorem lub mechaniczna wyciągowa. Gdy natomiast, zamiast systemu koncentrycznego mamy dwie osobne rury, to wentylacja w pomieszczeniu z kotłem musi być grawitacyjna. To samo dotyczy sytuacji, gdy zastosowano specjalny adapter i powietrze zasysane jest z pomieszczenia. Skąd takie obostrzenia? Układ z zamkniętą komorą spalania i koncentrycznym przewodem powietrzno-spalinowym jest zdecydowanie najbezpieczniejszy. W nim spaliny mogłyby przedostać się do wnętrza domu dopiero po rozszczelnieniu obu rur, gdyż zewnętrzna (powietrzna) jest jakby dodatkowym płaszczem ochronnym. Gdy rura spalinowa jest osobna, takiego dodatkowe- go zabezpieczenia brak. Natomiast, jeśli użyto adaptera i powietrze zasysane jest z pomieszczenia z kotłem, to faktycznie mamy już do czynienia z komorą otwartą.
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.