Na temat przyszłości rynku ogrzewania w Polsce z Mateuszem Kędzierskim, menadżerem ds. regulacji i relacji zewnętrznych w firmie Gaspol rozmawia Jarosław Antkiewicz, zastępca redaktora naczelnego „Budujemy Dom”.
Konsekwencje wprowadzenia ETS 2 w Polsce
Jakie będą skutki wprowadzeniem ETS 2 od 2027 r., przecież to już całkiem niedługo?
- Jeżeli chodzi o skutki wprowadzenia ETS 2, to na pewno trzeba mieć świadomość, że podniesie on ceny wszystkich emisyjnych paliw. Oczywiście, nie w jednakowym stopniu. W Polsce będzie on skutkował końcem węgla w ogrzewaniu i ciepłownictwie maksymalnie do 2040 roku, co jest akurat zgodne np. ze Strategią dla ciepłownictwa z 2022 r. i z późniejszymi dokumentami rządowymi.
W przypadku innych paliw czynnik wynikający z ETS 2 może być niwelowany chociażby połączeniem z gazami odnawialnymi, np. bio LPG czy biometanem. Jeżeli zaś chodzi o mechanizm osłonowy, to polega on na możliwości wprowadzenia ograniczenia ceny do 45 euro za tonę CO2, ale tylko do 2030 r. 45 euro za tonę CO2 nie zmieni znacząco ekonomiki paliw gazowych.
No właśnie, to jest zasadniczy kłopot. Bo przecież już teraz, w ramach ETS 1 ceny przekraczały już niekiedy poziom 100 euro za tonę CO2.
- Te ceny mają być powiązane z systemem ETS 1, jednak powiązanie następuje nie tylko wprost. ETS 1 obejmuje elektroenergetykę, co oznacza, że mamy wyższe ceny energii elektrycznej, a więc mamy wyższe ceny produktów i usług, w których wytworzenia potrzebny jest prąd. Tak więc wysoka cena uprawnień do emisji w systemie ETS 1 ma w rzeczywistości wpływ na koszty i ceny w całej gospodarce, także tej części objętej systemem ETS 2.
Finalnie dochodzimy do pytania, jaki poziom cen uprawnień do emisji, a tym samym energii ze źródeł uznawanych za emisyjne, są w stanie wytrzymać europejskie gospodarki przy miksie energetycznym istniejącym obecnie i w przewidywalnej przyszłości?
Oraz jak my wszyscy zniesiemy wyższe koszty energii, produktów, usług, prowadzenia jakiejkolwiek działalności po wprowadzeniu ETS 2.
- Należy mieć świadomość, że 80% wymiany handlowej Polski odbywa się z państwami UE. Jeżeli więc produkty z Polski będą droższe lub nie będą w ogóle dostępne, może to stanowić potężny problem również dla innych państw UE związany ze zmianą łańcuchów dostaw.
Jakie wzrost cen za ogrzewanie spowoduje wejście ETS 2?
Wróćmy jednak do kwestii samego ogrzewania. Czy możemy jakoś ocenić jak ETS 2 przełoży się na ceny ogrzewania domów w Polsce?
- Znów trzeba to policzyć w kontekście całości kosztów danego systemu ogrzewania, ale nie zapominając o funkcjonalności. Ostatecznie koszt uprawnień do emisji jest tylko jednym z wielu składników ceny. Dla przykładu, cena LPG, czyli propanu, zmieni się nie tylko w związku z wysokością cen uprawnień do emisji CO2. Mają na nią wpływ też cena samego gazu na światowych rynkach oraz kurs dolara.
Jasne, to jeden z wielu składników ceny. Zmiany szczególnie widać w przypadku propanu, bo tu nie ma odgórnie ustanowionej taryfy, jak w przypadku gazu ziemnego z sieci.
- Przynajmniej do 2030 r. ta maksymalna cena uprawnień do emisji wynosząca 45 euro nie będzie miała zasadniczego wpływu na cenę gazu płynnego. Nie warto skupiać się wyłącznie na kosztach wynikających z ETS 2, gdy rozpatrujemy cały średnio 25-letni cykl życia urządzenia grzewczego. Ważniejsze jest, by ogrzewanie było dopasowane do specyfiki budynku oraz odpowiadało naszym potrzebom i wymaganiom.
Czy warto zainwestować z hybrydowy system ogrzewania domu?
Dobrze, a co z systemami hybrydowymi, układami w których mamy od początku dwa źródła ciepła? Ewentualnie wszystko planujemy tak, aby można było w łatwy sposób dodać to drugie lub przejść na inne paliwo. Czy to jest dobry kierunek, dla kogoś kto dziś planuje budowę domu?
- Absolutnie tak, jeżeli jesteśmy od razu zdecydowani na dwa źródła ciepła w domu, mamy takie techniczne i finansowe możliwości lub możemy uzyskać jeszcze dofinansowanie.
Jeżeli zaś nie robimy tego wszystkiego od razu, lecz rozważamy taką możliwość, to warto od początku się do tego jak najlepiej przygotować. Budynek to jeszcze bardziej długofalowy projekt, niż sam wybór źródła ciepła, bo je można zwykle wymienić i jest to łatwiejsze, niż wymiana całej instalacji grzewczej. Już na etapie projektowania powinniśmy więc przemyśleć, jakie opcje ogrzewania rozważamy przez następnych 10-20 lat.
Można zostawić sobie pewne furtki, w postaci możliwości zastosowania innych źródeł ciepła, oczywiście w granicach rozsądku i z analizą kosztów i potencjalnych korzyści. Ale starajmy się wszystko planować w taki sposób, aby za 10 czy 15 lat można było dodać drugie źródło ciepła, nie dokonując głębokiej i kosztownej modernizacji instalacji w naszym budynku. W przypadku aktywów, które mają długi cykl życia, wszystko, czego się nie przewidzi na etapie projektowania i wykonania, a potem zechce się zmieniać i modernizować, jest o wiele bardziej kosztowne. Budynek i jego źródło ciepła to jeden spójny system, który musi być dobrze zharmonizowany.
I trudne, co wiedzą wszyscy, którzy decydują się na głęboką modernizację instalacji grzewczej w domu.
- Tym bardziej, że dom jest przecież czymś bardzo kosztownym. Dla przeciętnego Polaka nieruchomość stanowi największy składnik jego majątku. Dlatego tak ważne jest, aby na początku nie zaniedbać tego etapu analizy potrzeb i możliwości. Zostawienie sobie dziś takiej możliwości wymaga wprawdzie większego namysłu, dłuższej analizy, szukania wiarygodnych informacji i najpewniej nieco wyższych kosztów inwestycji. Jednak w długim okresie, te koszty niewątpliwie się zwrócą.
Myślę, że to bardzo dobre podsumowanie - ważne żeby planując dzisiaj ogrzewanie domu nie myśleć tylko w perspektywie tu i teraz. Dziękuje bardzo za rozmowę.