Złota polska jesień to raj dla oczu i festiwal kolorów, niestety dla ogrodników to przede wszystkim ciężka praca, bo koniec sezonu to czas porządków, sadzenia i przesadzania... i niestety grabienia. Nie traktuj jednak opadłych liści jak śmieci! Wykorzystaj je i stwórz z nich podłoże do uprawy lub wykorzystaj do ochrony wrażliwych roślin przed chłodem.
Paweł Romanowski
Data publikacji: 2023-11-10
Data aktualizacji: 2023-11-10
Sprzątanie najlepiej zacząć, gdy na trawnik zaczną spadać pierwsze liście. Początkowo można je zmielić kosiarką z funkcją mulczowania, jednak gdy cały trawnik zmieni się w kolorową mozaikę, trzeba będzie przystąpić do "walki wręcz".
Do grabienia liści z małych i średnich ogrodów najlepiej nadają się specjalne grabie wachlarzowe zwane miotłograbiami. Do sprzątania większych powierzchni świetnie sprawdzi się mechaniczna dmuchawa lub odkurzacz. Najłatwiej i najszybciej jest grabić suche liście, bo gdy nabiorą wilgoci będą cięższe i lepiące.
Liście nie mogą zbyt długo zalegać na trawie, bo nadmiernie ją zacieniają i gniją, a zimą, gdy przykryje je śnieg, zaczną się rozkładać i spowodują groźną chorobę trawnika - pleśń śniegową. Trzeba także oczyścić rynny oraz ścieżki i podjazdy, gdyż mokre liście są bardzo śliskie. Warto także pamiętać, że na właścicielu spoczywa obowiązek grabienia liści z chodnika przed posesją! Zgrabione liście można zapakować w foliowe worki (które rozdawane są przez gminę) i wywieźć do miejskiej kompostowni lub spalarni.
Można także wystawić je za ogrodzenie, by zostały odebrane przez służby oczyszczania (jeśli gmina organizuje zbiórkę odpadów). Suche liście (nie mokre!) można użyć do okrywania roślin przed zimowymi mrozami, trzeba jednak to zrobić dopiero po pierwszych przymrozkach. Liśćmi można zabezpieczyć wrażliwe rośliny cebulowe oraz ściółkować powierzchnię gleby wokół drzew i krzewów.
Doskonałym sposobem na zagospodarowanie opadłych liści jest poddanie ich ogrodowemu recyklingowi. Ziemię liściową robi się podobnie jak kompost, ale w przeciwieństwie do niego, składa się ona tylko z liści. Nie wymaga wiele pracy, ani nakładów finansowych, tylko odrobinę cierpliwości i czasu. Gotowa ziemia liściowa ma dużo próchnicy, obojętne pH lub lekko kwaśne i doskonale nadaje się jako nawóz poprawiający strukturę gleby (i magazynowanie wody), ściółka i podłoże dla większości roślin ogrodowych.
Zgrabione liście wystarczy włożyć do czarnego foliowego worka i zawiązać. Trzeba go ponakłuwać w kilku miejscach (by wpuścić powietrze i umożliwić odpływanie wody) i odstawić w ustronne miejsce na kilka miesięcy, by liście się rozłożyły (warto to raz na jakiś czas sprawdzać). Małe liście (np. brzozy, lipy, drzew i krzewów owocowych) będą się szybko rozkładać (6-12 miesięcy), duże (np. buku, kasztanowca, dębu), twarde z dużą zawartością garbników nawet do 2 lat. By skrócić czas rozkładania się liści i uzyskać ziemię o drobniejszej strukturze, przed włożeniem ich do worka zgrab liście na trawniku, rozdrobnij je za pomocą kosiarki. Najlepiej używać liści roślin niezimozielonych (te z zimozielonych rozkładają się powoli - nawet do 3 lat - te więc lepiej wrzucić je na pryzmę kompostową).
Liście można także przenieść na tradycyjną pryzmę kompostową, włożyć do drewnianej skrzyni lub metalowego kosza. Warto dodać do nich świeży obornik, nawóz mineralny lub skoszonej trawy, by dodać azotu, którego same liście mają bardzo niewiele, a potrzebują go do szybszego rozkładu materii organicznej.
Czy można palić liście?
Przepisy dot. spalania śmieci na działce są nieprecyzyjne. Zgodnie z art. 31 ust. 7 Ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach, dopuszcza się spalanie zgromadzonych pozostałości roślinnych poza instalacjami i urządzeniami, lecz jedynie wówczas, gdy nie są objęte obowiązkiem selektywnego zbierania.
Można więc palić liście, jeśli gmina nie prowadzi zorganizowanej zbiórki liści do kompostowni lub miejskiej spalarni. Warto także zapoznać się z lokalnymi przepisami, gdyż niektóre gminy wprowadzają regulaminy, które zabraniają palenia ognisk na terenie posesji. Ponadto palenie ognisk powoduje powstawanie dymu, który może być uznany za zanieczyszczanie i zakłócanie porządku w rozumieniu art. 51 i 144 Kodeksu wykroczeń i jest obciążone karą pieniężną, jeśli nasze ognisko spowoduje pożar.
Ogrodnik z wykształcenia i zamiłowania, redaktor portali ogrodniczych z wieloletnim stażem. Autor artykułów poradnikowych, w których w przystępny i inspirujący sposób dzieli się z Czytelnikami swoim praktycznym doświadczeniem i pasją do ogrodnictwa. Szczególnie bliskie są mu tematy związane z ziołami i ekologicznymi metodami uprawy roślin. Poza pracą, w wolnych chwilach uwielbia spędzać czas na łonie przyrody, pielęgnując swój mały zielony ogródek.
Kupilam kosz ogrodowy wiec na jesien bede zbierac do niego liśćie i robic kompostownik a w lecie trzymam w nim skoszoną trawę. Fajne i praktyczne.
Gość Jax
20-11-2019 20:10
Liście z dębu najlepiej grabić wiosną mokre to PO roku prawie kompost A najlepiej kosiarka to ładnie płótnie A Potem POd różaneczniki . Na jesieni jak suche to palić bo suche n a kompoście to 5 lat A jak mieszkasz w lesie to co szanuj aaaaa na jesieni robić że dwie ...
Nie ma żadnego sensu usuwania liści z rabat. Chyba, że były chore. Jedynie grabi się z trawnika. I robi z nich najlepszy kompost, tzw. 'ziemia lisciowa'