Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 4/2018

Zadowoleni z domu i generalnego wykonawcy

Justyna i Olgierd budowali pierwszy raz, lecz ich dom jest tak udany, że nie planują kolejnego. Współpraca z generalnym wykonawcą ich nie zmęczyła, bo okazał się bardzo fachowy i rzetelny.

To na pewno nie jest dom dla wroga, a sam proces budowania wspominamy dobrze - mówią inwestorzy, zadowoleni z osiągniętego efektu. Jak znaleźli tak dobrą firmę wykonawczą? Ponieważ zamierzali użyć konkretnych bloczków betonowych, szukali w swojej okolicy najlepszej wyspecjalizowanej w tym zakresie ekipy. Kiedy to ustalili, pojechali na dwie aktualnie prowadzone przez nią inwestycje i porozmawiali z właścicielami wznoszonych domów (jedna z budów właśnie została ukończona). Dopiero zebrawszy same pozytywne opinie, oddali swoją w jej ręce.

Pracownicy generalnego wykonawcy zajęli się przygotowaniem wszystkich elementów, poza układaniem granitowych płyt w łazienkach (zrobili to kamieniarze) oraz malowaniem gotowych pomieszczeń. Roboty postępowały przez 3 lata, systematycznie, solidnie. Przed ewentualnymi kłopotami właściciele zabezpieczyli się odpowiednią umową, lecz nie musieli z niej korzystać.

KONKRETNE MARZENIA DO REALIZACJI

Pierwsze jednorodzinne cztery kąty, wzniesione według projektu z katalogu (po niewielkiej adaptacji) są tak udane ponieważ żaden element nie powstawał na żywioł, ale był przez właścicieli wcześniej dokładnie określony, omówiony i zaplanowany.

- Najważniejsze w budowaniu jest to, żeby każdy domownik sprecyzował, czego chce - mówi Justyna. - Przed rozpoczęciem wybierania gotowego projektu ustaliliśmy z mężem, że na parterze domu musi być dużo otwartej przestrzeni. Wyjątkiem mogły być tylko oddzielone wiatrołap, łazienka, kotłownia. Nie potrzebowaliśmy tu pokoi, pracowni, gabinetu itp. Marzył się nam dobrze oświetlony dwukondygnacyjny salon i zawieszona nad nim antresola. Możliwie najwięcej światła oczekiwaliśmy we wszystkich pomieszczeniach, lecz podczas ustawiania budynku na działce postaraliśmy się, żeby nie było w nich bezpośredniego słońca, a co za tym idzie - uciążliwego gorąca. Stąd trochę nietypowe zwrócenie domu w strony świata.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!