POCIĄGAJĄCA NOWOCZESNOŚĆ
Stając przed koniecznością wyboru drzwi, musimy uporać się z wieloma kwestiami – skupiamy się oczywiście na wyglądzie, ale na początku drogi ważniejsze są ograniczenia i możliwości techniczne. Wielkość otworu wejściowego, a także grubość muru pociągają za sobą decyzje związane z doborem modelu skrzydła, a także ościeżnicy, którą kupujemy osobno.
Chodzi przede wszystkim o jej typ. Najprostszy to ościeżnica stała, która nadaje się tylko do muru o typowej grubości 6-10 cm. Ościeżnicę regulowaną można montować w nietypowych otworach drzwiowych, ale pod warunkiem, że grubość ściany wynosi co najmniej 7,5 cm. Zwolennicy oryginalnych rozwiązań z pewnością zainteresują się popularną za oceanem i coraz częściej wybieraną u nas ościeżnicą bezprzylgową. Dzięki niej można uzyskać ciekawy efekt, ponieważ rezygnacja z przylgi wymusza ukrycie zawiasów wewnątrz skrzydła (choć trzeba pamiętać, że zawiasy są niewidoczne tylko przy drzwiach zamkniętych).
Modnym ostatnio rozwiązaniem są drzwi z ukrytymi ościeżnicami, dzięki nim skrzydło zlicowane jest ze ścianą. Jeśli skrzydło i ścianę wykończymy w ten sam sposób, widoczna będzie tylko linia oddzielająca skrzydło od muru i klamka. Zawiasy takich drzwi są wbudowane w skrzydło i ościeżnicę, i umożliwiają otwieranie skrzydła pod kątem 180°. Ujawniają się dopiero po otworzeniu drzwi. Niewidoczna pozostaje ościeżnica, którą przykrywa się tynkiem lub płytą gipsowo-kartonową, a opaska wokół drzwi staje się niepotrzebna. Decyzję o zamontowaniu drzwi z ukrytą ościeżnicą warto podjąć na wczesnym etapie remontu, bowiem montaż takiej ościeżnicy wiąże się z ingerencją w ścianę.
fot. PORTA