Chyba każdy z nas lubi, gdy w domu jest ciepło. Z drugiej jednak strony wszyscy dążymy do tego, by nasze rachunki za ogrzewanie były jak najmniejsze. Potrzebny jest rozsądny kompromis, o który łatwiej, kiedy domowym systemem grzewczym sterujemy w sposób świadomy i właściwie korzystamy z układów automatyki.
Data publikacji: 2013-11-22
Data aktualizacji: 2023-10-02
Regulacja odpowiedniej temperatury w pomieszczeniach
Możliwość regulowania temperatury w poszczególnych pomieszczeniach zapewniają termostaty przygrzejnikowe, natomiast ilością ciepła kierowanego do instalacji grzewczej jako całości steruje regulator kotła.
Każdy, nawet najprostszy kocioł gazowy czy olejowy (a także nowoczesny kocioł węglowy z podajnikiem czy kominek z płaszczem wodnym) wyposażony jest w panel sterujący, na którym ustawić można dwa podstawowe parametry: temperaturę wody grzewczej i temperaturę wody użytkowej w zasobniku (jeśli taki został zainstalowany).
Sposób posługiwania się takim regulatorem jest oczywisty - gdy w domu jest za zimno, podnosimy temperaturę wody, gdy za ciepło - obniżamy ją. Kłopot polega na tym, że trzeba często odwiedzać kotłownię, a kiedy temperatura w domu podniesie się, np. podczas nieobecności mieszkańców, energia jest niepotrzebnie marnowana.
Dlatego właśnie bardzo częstym uzupełnieniem prostego regulatora kotłowego jest termostat pokojowy, zwykle montowany w tzw. pomieszczeniu referencyjnym, czyli tym, na którego właściwym ogrzaniu zależy nam najbardziej. Termostaty takie oferowane są jako wyposażenie dodatkowe przez wytwórców kotłów, można też (zwykle taniej) kupić urządzenia niezależnych producentów (150-200 zł kosztuje termostat przewodowy, pozwalający na ustawianie temperatury dziennej i nocnej z programem czasowym dla całego tygodnia; urządzenia bezprzewodowe są mniej więcej o połowę droższe).
Praca termostatu polega na wyłączaniu kotła w momencie, gdy temperatura w pomieszczeniu przekroczy zadaną wartość.
Bezprzewodowy termostat pokojowy sterujący pracą kotła ma zwykle kilka funkcji, umożliwiających: stałe (w zależności od pory dnia, dni tygodnia) lub okresowe (na czas mycia okien czy wyjazdów urlopowych) ustawianie żądanej temperatury. (fot. Cz. Dąbrowski)
Czujkę odbierającą sygnał z termostatu pokojowego montuje się blisko kotła. (fot. Cz. Dąbrowski)
Regulacja kotła gazowego i olejowego - sposoby obniżenia kosztów ogrzewania
Warto wiedzieć o kilku rzeczach, pozwalających zmniejszyć wydatki na ogrzewanie bez zbytniego uszczerbku na wygodzie. Pierwsza i chyba najważniejsza informacja to: uczucie komfortu cieplnego nie zależy jedynie od temperatury powietrza w pomieszczeniu, ale jest wypadkową temperatury wszystkich obiektów w naszym otoczeniu.
Termostat pokojowy nie zwalnia z obowiązku regulacji kotła c.o.
To właśnie dlatego w wyziębionym domu nie czujemy się dobrze nawet wtedy, gdy system grzewczy nagrzeje powietrze, ale mury pozostają zimne. I dlatego też niedościgłym wzorcem urządzenia grzewczego pozostaje dla wielu promieniujący ciepłem piec kaflowy.
Wynika z tego ważna informacja dla osób, które korzystają z prostych regulatorów pokojowych, zawierających termostat działający na zasadzie włącz/wyłącz (a takich właśnie urządzeń jest w naszych domach najwięcej). Otóż termostat pokojowy nie zwalnia z obowiązku regulacji kotła c.o., czyli ustawiania temperatury wody grzewczej.
Dla wszystkich jasne jest, że trzeba ją podnieść, kiedy pracujący nieprzerwanie kocioł nie jest w stanie ogrzać pomieszczeń do wymaganej temperatury. Nie każdy jednak pamięta o tym, by zmniejszyć temperaturę wody w kotle, gdy na dworze jest cieplej. Prowadzi to do sytuacji, w której kocioł - działając ze zbyt dużą mocą - szybko ogrzewa pomieszczenia do temperatury powodującej zadziałanie termostatu (czyli wyłączenie ogrzewania), a potem następuje przerwa, podczas której chłodne grzejniki wywołują nieprzyjemne wrażenie, że dom nie jest ogrzewany.
Szczególnie dokuczliwe jest to w okresach przejściowych (jesień, przedwiośnie) i właśnie w przypadku instalacji grzejnikowych (ogrzewanie podłogowe, ze względu na dużą bezwładność cieplną, sprawdza się w takiej sytuacji o wiele lepiej).
Właściwe postępowanie polega na tym, by utrzymywać temperaturę wody grzewczej na minimalnym poziomie, gwarantującym osiągnięcie komfortu cieplnego. Łatwiej o to w sytuacji, gdy grzejniki są nieprzerwanie ciepłe, a nie na przemian gorące i zimne. Pamiętajmy - termostat nie steruje palnikiem kotła, a jedynie zabezpiecza pomieszczenia przed przegrzaniem. Jeśli nie chcemy lub nie możemy regulować kotła, powinniśmy wyposażyć go w regulator pogodowy.
Regulator pogodowy pozwala na sterowanie kotłów olejowych lub gazowych oraz obsługę dwóch obiegów grzewczych z zaworami mieszającymi i zasobnikiem wody użytkowej. (fot. P.W. KEY)
Wróćmy do problemu ustawiania pożądanej temperatury na termostacie czy regulatorze pokojowym. Jak już powiedzieliśmy, nie da się jednoznacznie wskazać właściwej wartości. Warto wszakże wiedzieć o tym, że producenci urządzeń grzewczych zgodni są co do jednego: podniesienie temperatury w domu o jeden stopień zwiększa wydatki na jego ogrzewanie o 6%, o tyle też zapłacimy mniej, gdy zdecydujemy się na temperaturę o jeden stopień niższą. Za punkt odniesienia przyjmuje się zwykle 20°C i taką fabrycznie ustawia na regulatorach jako temperaturę dzienną (komfortową) większość wytwórców.
Jaka w takim razie powinna być temperatura nocna, określana też często mianem zredukowanej (ekonomicznej)? W tym przypadku nie ma mowy o zgodności - wskazania różnych producentów są bardzo odmienne. W urządzeniach niemieckich nastawa oszczędna to często 14-15 stopni - dla większości Polaków są to raczej wartości nie do przyjęcia. Mam zresztą wrażenie, że także w warunkach niemieckich sprawdzają się one raczej w mieszkaniu w budynku wielorodzinnym, niż w domu wolno stojącym, a i to tylko wtedy, kiedy sąsiad z dołu grzeje u siebie do 20°C przez całą dobę...
Do mnie bardziej przemawiają ci wytwórcy sprzętu grzewczego, którzy zalecają, by temperatura komfortowa nie różniła się od zredukowanej bardziej niż o 3°C. Zapobiega to bowiem wyziębianiu pomieszczeń, a w konsekwencji - pracy kotła z pełną mocą po każdorazowym przejściu z trybu ekonomicznego na komfortowy.
Wiele zależy przy tym od specyfiki danego budynku i wydaje się, że nie ma innej metody, jak próby samodzielnej zmiany nastaw i wypracowania własnej "polityki grzewczej" na podstawie obserwacji termometrów i gazomierza. Na pewno sporo można osiągnąć, odpowiednio dobierając parametry czasowe dla temperatury komfortowej i zredukowanej, bo np. nawet znaczne pogorszenie komfortu cieplnego w ciągu dnia nie ma żadnego znaczenia, jeśli wszyscy domownicy są wtedy w pracy albo szkole.
Redaktor: Adam Jamiołkowski fot. otwierająca: UST-M