Obecnie nie jesteśmy w stanie funkcjonować bez urządzeń elektrycznych w naszym otoczeniu. Ich wszechobecność uświadamiamy sobie najlepiej w czasie dłuższych awarii zasilania. Oczywiście, nie działa wówczas oświetlenie, lodówka i inne sprzęty. Ale poza tym w domu robi się zimno, bo chociaż kocioł jest na gaz czy węgiel, to jego osprzęt i pompa obiegowa i tak potrzebują prądu do działania. Zaczyna też brakować wody, bowiem hydrofor nie działa. Być może jest także ciemno, ponieważ nie ma jak podnieść opuszczonych na noc rolet zewnętrznych. I jeszcze możemy mieć problem z otwarciem wrót garażowych i bramy wjazdowej (monter przecież pokazywał, jak odblokować ten napęd...).
Ta wyliczanka nie ma na celu straszenia apokaliptyczną wizją świata bez prądu. Chodzi o pokazanie, jak dużo jest w naszym otoczeniu urządzeń, które nie działają bez prądu. A najpewniej z czasem będzie ich przybywać. Przecież 20 lat temu i otwierana pilotem brama była rzadko spotykanym luksusem.
Dlatego właśnie planując instalację elektryczną, powinniśmy myśleć nie tylko o naszych obecnych potrzebach, lecz również o przyszłości. Tak, żeby instalacja elektryczna mogła bez remontu i rozbudowy posłużyć naprawdę długo.
Jarosław Antkiewicz
fot. otwierająca: Ospel