Sople zwisające z dachu są niebezpieczne zarówno dla znajdujących się w pobliżu ludzi, jak i dla orynnowania. Lód i zanieczyszczenia zalegające w rynnach znacznie je obciążają i mogą doprowadzić do ich wygięcia, a nawet oberwania. Niedrożne korytka to też ryzyko, że podczas deszczu woda zacznie się przelewać. To z kolei może spowodować uszkodzenie elewacji i zawilgocenie muru (w wyniku czego łatwo przemarznie i ulegnie zagrzybieniu). Aby zminimalizować ryzyko pojawienia się powyższych problemów, wielu inwestorów decyduje się na umieszczenie w rynnach siatek ochronnych i kabli grzejnych, oraz na montaż barier przeciwśniegowych na dachu.
Planując orynnowanie zastanówmy się także, gdzie najlepiej będzie odprowadzać deszczówkę (woda wydobywająca się z rur spustowych nie może oczywiście zalegać przy budynku – doprowadziłoby to do zawilgocenia ścian i fundamentów). Rozwiązań jest kilka. A może warto ją jakoś zagospodarować?
Czy istnieją ograniczenia montażu systemu przeciwoblodzeniowego?
Za pomocą specjalnych przewodów można ogrzewać zarówno rynny metalowe, jak i z PVC, ponieważ temperatura elementów grzejnych instalacji przeciwoblodzeniowej nie jest zbyt wysoka. System powinniśmy jednak zaplanować jak najwcześniej, bo chociaż wyposażenie w instalację użytkowanych już rynien nie stanowi większego problemu, kłopotem może okazać się doprowadzenie doń zasilania. Najprościej jest wtedy, gdy główna rozdzielnica instalacji elektrycznej znajduje się przy wejściu do domu – wystarczy przebić się przez ścianę, by doprowadzić przewód zasilający. Ważne też, aby system podłączony był do odrębnego obwodu, z własnymi zabezpieczeniami.
Małgorzata Kolmus
fot. otwierająca: Rheinzink