O błędach popełnianych w budowie instalacji elektrycznych można napisać całe tomy. Tu pokażemy te najczęściej spotykane, wyjaśniając przy tym skąd się biorą i jak można im zaradzić.
NIEDOBÓR GNIAZD
Zbyt mało gniazd w pomieszczeniach to typowa przypadłość nawet zupełnie nowych domów. Efektem jest oczywista niewygoda oraz zwykle plątanina najrozmaitszych przedłużaczy i rozgałęziaczy. Jeszcze mocniej niż w sypialniach czy salonie problem odczuwa się w kuchni. Po prostu – w tym pomieszczeniu używamy bardzo wielu sprzętów, których z czasem przybywa. Te montowane na stałe, jak lodówka czy zmywarka, powinny mieć własne, wydzielone gniazda, ale z pewnością będziemy chcieli zasilić jeszcze toster, ekspres do kawy, mikser, a może dokupimy suszarkę do owoców albo maszynę do wypieku chleba?
Dlatego podwójne gniazda nad blatem należy rozplanować przynajmniej co 1,5 m, zaś tam, gdzie najpewniej postawimy ekspres lub mikrofalówkę, warto je jeszcze dodać. W pokojach także przybywa urządzeń elektrycznych. Generalnie, trudno znaleźć kogoś, kto narzekałby na nadmiar gniazd, za to odczuwających ich niedobór nie brakuje.
ZBYT MAŁO PUNKTÓW OŚWIETLENIOWYCH
W domu zwykle pomieszczenia są większe niż w mieszkaniu. Musimy to mieć na uwadze, planując oświetlenie. Jeden żyrandol umieszczony centralnie wystarczał w mieszkaniu w sypialni 10 m2, w dwa razy większej już niekoniecznie, z pewnością się nie sprawdzi w 30-metrowym salonie. Dlatego, kiedy budynek już stoi, ale instalacji elektrycznej jeszcze nie ma, warto skonfrontować jej projekt z rzeczywistością i przewidywanym sposobem zagospodarowania wnętrz. Warto zaznaczyć, np. kredą na podłodze i ścianach, gdzie staną różne większe sprzęty, a gdzie znajdą się łączniki oświetleniowe i gniazda. Często dopiero wówczas widać, że coś można poprawić.
Jarosław Antkiewicz
fot. Hager