Wilgoć w domu bierze się z zewnątrz - z przecieków z nieszczelnego dachu albo z podciągania z gruntu, bo fundamenty czy podłoga nie są poprawnie izolowane. Może też pochodzić ze środka - ludzie wytwarzają jej dużo. I właśnie dlatego sprawna wentylacja powinna usuwać wilgotne powietrze. Nadmiar wilgoci, bez względu na jej źródło, umożliwia rozwój bardzo niebezpiecznych dla człowieka grzybów pleśniowych.
Janusz Werner
Data publikacji: 2024-02-08
Data aktualizacji: 2024-02-08
Wilgoć w domu może prowadzić do rozwoju pleśni i innych grzybów, które są szkodliwe dla zdrowia mieszkańców. Prawidłowa wilgotność powietrza w pomieszczeniach powinna wynosić 30-65% przy temperaturze 20-22°C. Gdy przekroczy 80% i utrzymuje się przez kilka dni, tworzą się warunki sprzyjające rozwojowi pleśni. Grzyby rozwijają się w temperaturach 20-30°C i mogą rosnąć na różnych powierzchniach, takich jak drewno, tkaniny czy tynki. Wilgoć w domu może pochodzić z zewnątrz, na przykład z przecieków dachu, nieszczelności tarasu czy podciągania wilgoci z gruntu. Może też pochodzić z wnętrza budynku, na przykład z uszkodzonej instalacji wodnej lub kanalizacyjnej. Kluczem do zapobiegania zawilgoceniu jest sprawna wentylacja. Jeśli problemem jest pleśń na powierzchni ściany, można ją oczyścić i zastosować środek grzybobójczy. W bardziej skomplikowanych przypadkach warto zwrócić się do specjalistów.
Prawidłowa, "zdrowa" wilgotność powietrza w pomieszczeniach to 30-65%, przy temperaturze 20-22°C. Gdy jest wyższa - przekracza 80% i utrzymuje się przez kilka dni - powstają warunki sprzyjające rozwojowi pleśni i innych grzybów. Te rosną najlepiej w temperaturze 20-30°C, ale nie przeszkadza im specjalnie żadna, występująca w domu. Mają niskie wymagania pokarmowe i spore zdolności przystosowawcze - są w stanie rozwijać się prawie na każdym podłożu: drewnie, tkaninach, tynkach…
Zauważymy je, gdy na ścianach pojawią się zielone, brunatne albo czarne wykwity, a w mieszkaniu wyczujemy nieprzyjemny, zatęchły zapach, którego nie da się wywietrzyć. Ich unoszące się w powietrzu zarodniki wywołują poważne schorzenia układu oddechowego, alergie, bóle mięśni i stawów, zmęczenie, nieżyty nosa, problemy z oddychaniem i wiele innych dolegliwości, aż po nowotwory żołądka, przełyku czy krwi. W tym kontekście wyraźnie widać, jak istotne dla zdrowia domowników jest zapobieganie zawilgoceniu budynku.
Skąd bierze się wilgoć w domu?
Z zewnątrz
W wyniku kapilarnego podciągania woda sięga do 1,5 m, lecz może i cztery razy więcej!
Zawilgocenie konstrukcji budynku może być efektem przecieków - to pierwszy i najbardziej oczywisty trop. Przeciekać może nieszczelny dach, bo np. stare pokrycie z blachy przerdzewiało albo pseudofachowcy ułożyli nowe niezgodnie ze sztuką. Woda może przenikać także przez taras nad pomieszczeniem - w naszych warunkach klimatycznych, większość hydroizolacji wytrzyma tam bez napraw kilka, góra kilkanaście lat.
Niekiedy deszczówka zalewa mury - bo rynny nie nadążają z jej odbieraniem albo się po prostu zapchały. Typowym miejscem przecieków są też okolice kominów, z powodu nieszczelnych obróbek blacharskich. W każdym z tych przypadków, na suficie lub ścianach pojawią się mokre plamy, zacieki, potem pleśń.
Woda naciera także od dołu. W starych budynkach często brakuje poziomej izolacji przeciwwilgociowej fundamentów i podłóg na gruncie, co umożliwia kapilarne podciąganie wilgoci z gruntu (to zdolność materiałów do transportu wody ku górze). Nawet jeśli fundamenty zaizolowano przeciwwilgociowo, woda może przedzierać się w miejscu uszkodzenia/nieciągłości izolacji. Jeszcze trudniejsze jest prawidłowe izolowanie przeciwwodne piwnic. W tym przypadku izolacje muszą być dostosowane do rodzaju gruntu i poziomu wód gruntowych - ich projekt powinien uwzględniać warunki panujące na konkretnej działce.
Kiedy woda przenika z gruntu, niełatwe może okazać się znalezienie punktu, w którym dostaje się ona do budynku. Woda kieruje się bowiem tam, gdzie napotyka najmniejszy opór - miejsce, w którym się ujawnia, może być odległe od źródła przecieku o kilka metrów. Transport wilgoci w ścianach w wyniku jej kapilarnego podciągania sięga przeważnie do 1,5 m, lecz może to być nawet - w zależności od rodzaju gleby, poziomu wód gruntowych, materiału, z którego wzniesiono mur, jego grubości - i cztery razy więcej! Jego objawy to nie tylko wilgotne plamy wewnątrz budynku, ale i wykwity solne na elewacji.
Tu woda dostaje się do budynku od dołu - izolacja przeciwilgociowa jest uszkodzona albo w ogóle jej nie ma. (fot. Archiwum BD)
Ze środka
Mokre plamy na ścianie pojawią się w następstwie uszkodzenia instalacji wodnej, kanalizacyjnej czy grzewczej - np. po przypadkowym przewierceniu rury w czasie remontu czy przy wieszaniu obrazów. Ewentualnie po rozszczelnieniu instalacji starej lub niedbale wykonanej. Z drugiej strony, taka plama to nie zawsze efekt przecieków albo nieszczelności. Wodę wprowadzają do wnętrza także jego mieszkańcy. 4-osobowa rodzina - oddychając, gotując, piorąc - wytwarza jej w ciągu doby od 10 do 15 l.
Jeżeli wnętrza są niedogrzane, ściany nieocieplone, a wentylacja nie działa, para wodna z powietrza skropli się na najchłodniejszych fragmentach przegród - ścian, stropów. Właśnie tam powstaną zacieki, które błędnie bierze się za rezultat jakiejś nieszczelności.
Zrozumienie tego zjawiska ułatwia pojęcie wilgotności względnej, które - upraszczając sprawę - opisuje, ile pary wodnej znajduje się w powietrzu. Maksymalna ilość pary wodnej w powietrzu o określonej temperaturze to 100%, przy czym im wyższa temperatura, tym więcej pary może ono wchłonąć. Po przekroczeniu 100%, para zaczyna się skraplać.
W dobrze funkcjonującym domu wilgotne powietrze ciągle odprowadza na zewnątrz sprawna wentylacja. Jeżeli zostanie zblokowana (np. przez zatkanie kratek), ilość wilgoci w powietrzu będzie rosnąć, bo ludzie produkują ją bezustannie. Nieuchronnie zatem przekroczy 100%, a potem skropi się w najzimniejszych miejscach, zwykle tam, gdzie występują mostki cieplne. Co oznacza, że brak sprawnej wentylacji skazuje budynek na zawilgocenie. Które z kolei prowadzi do pojawienia się grzybów, zagrażających zdrowiu przebywających w nim osób. Jasnym sygnałem zbyt wysokiej wilgotności powietrza są długotrwale zaparowane lustra czy niewysychające ręczniki w łazience.
Drewniany strop w niezamieszkanym od kilku lat budynku z przeciekającym dachem. (fot. J.Werner)
Co istotne, para wodna może się skraplać nie tylko na powierzchni przegród, ale także wewnątrz nich. Dużo uwagi należy poświęcić ociepleniu połaci dachowych na użytkowym poddaszu. Jako izolację termiczną stosuje się tu przeważnie wełnę mineralną. Od pomieszczenia powinna oddzielać ją folia paroszczelna, która zapobiega przenikaniu pary do ocieplenia. Jeśli "fachowcy" zapomnieli o jej ułożeniu lub zrobili to niedbale, wcześniej czy później będziemy mieli problem. W tej części domu da się popełnić więcej błędów, które po kilku latach owocują zawilgoceniem ocieplenia dachu, a nawet jego konstrukcji. Jednym z nich może być brak szczelin wentylacyjnych.
Jeżeli na dachu ułożono folię o wysokiej paroprzepuszczalności, wystarczy jedna szczelina - między folią i pokryciem. Gdy folia ma niską paroprzepuszczalność albo zamiast niej dano papę na deskowaniu (lub pełne deskowanie przykryte folią), potrzebne są dwie szczeliny - jedna między ociepleniem i folią, druga pomiędzy folią a pokryciem. Szczeliny muszą być drożne na całej swej wysokości od wlotu w okapie do wylotu w kalenicy.
W miejscach, gdzie przerywają je lukarny, kominy i okna dachowe, trzeba zastosować dodatkowo dachówki lub kominki wentylacyjne. Jeżeli wentylacja dachu będzie wadliwa, para wodna z pomieszczeń skropi się na wewnętrznej stronie folii lub deskowania.
Para wnika także w ściany. Trzeba wiedzieć, że opór dyfuzyjny (czyli zdolność materiału do jej zatrzymywania) poszczególnych warstw ściany (warstwa nośna, ocieplenie, tynk) powinien maleć w kierunku do zewnątrz. Wówczas para po prostu przenika przez ścianę. W przeciwnym razie wykropi się w jej przekroju na styku warstw. Jeśli takiej wilgoci będzie mało, odparuje w sezonie letnim. Jeżeli będzie jej więcej - dojdzie do trwałego zawilgocenia muru.
Wilgoć w budynku
W zależności od tego, kiedy trafia do budynku, wilgoć dzieli się na 3 rodzaje:
Wilgoć eksploatacyjna - występuje stale i w użytkowanym budynku jest zjawiskiem zupełnie normalnym. To przede wszystkim para wodna wnikająca w przegrody z ciepłego, wilgotnego powietrza wewnętrznego. Zjawisko jest bardziej intensywne w sezonie grzewczym, gdy różnica temperatury pomiędzy mieszkaniem i środowiskiem zewnętrznym jest znaczna. Dwa kolejne rodzaje - wilgoć technologiczna i budowlana - występują tylko w budynkach nowych lub poddanych gruntownemu remontowi (przebudowa ścian wewnętrznych w technologii tradycyjnej, nowe tynki, betonowe wylewki).
Wilgoć technologiczna pochodzi z wody użytej w procesie wytwarzania materiałów budowlanych. W cegłach i pustakach ceramicznych jest jej bardzo mało, bowiem ostatnim etapem ich produkcji jest wypalanie. W betonie komórkowym i silikatach wilgoci jest dużo (nawet 40-50%), bo są one poddawane działaniu pary wodnej pod ciśnieniem.
Wilgoć budowlana wnika w materiały budowlane (pustaki, cegły) w czasie ich składowania, murowania ścian (z zaprawy i w wyniku celowego zwilżania), z deszczu, który pada w trakcie robót. W prawidłowo wybudowanym domu, ze skuteczną wentylacją i ogrzewaniem, wilgoć technologiczna i budowlana znikają góra po kilku sezonach.
Jak walczyć z zawilgoceniem ścian?
Kluczowa dla przywrócenia i utrzymania właściwej wilgotności we wnętrzach jest sprawna wentylacja. To zagadnienie omówiliśmy już bardziej szczegółowo w poprzednim tekście. Jeśli źródłem zawilgocenia budynku i pojawienia się pleśni są przecieki czy błędy wykonawcze, zacząć trzeba od ich usunięcia. Walka z grzybami bez likwidacji przyczyny ich inwazji da tylko krótkotrwałe efekty.
Najpierw naprawiamy zatem nieszczelne pokrycie dachowe, czyścimy lub wymieniamy rynny, reperujemy nieszczelną instalację wodną lub kanalizacyjną. Trudną operacją jest odtworzenie/wykonanie poziomej izolacji przeciwwilgociowej między fundamentem i ścianami nadziemia. W domach bez piwnic podcina się ich styk, następnie w szczelinę wsuwa płyty polietylenowe, blachę, folię lub papę. To robota skomplikowana i kosztowna, należy do niej zatrudnić specjalistów. Niesie za sobą ryzyko naruszenia konstrukcji budynku, problemem bywa też ominięcie znajdujących się w murach instalacji.
Kapilarnemu podciąganiu wody zapobiega się również, realizując metodę alternatywną - iniekcję. Ta polega na wstrzykiwaniu w ścianę środków chemicznych, które tworzą warstwę izolującą. Niestety - szczególnie w przypadku murów grubych i niejednorodnych - trudno w ten sposób uzyskać szczelną izolację.
Żeby odtworzyć poziomą izolację przeciwilgociową podcina się ściany nośne nad fundamentami
Wymienione metody odcinają podciąganie wilgoci, ale nie osuszają ścian. Tu znowu potrzebna jest sprawna wentylacja i ogrzewanie, ewentualnie zastosowanie osuszaczy. Takie urządzenia o dużej wydajności są zdecydowanie skuteczniejsze od samego wietrzenia. Są też dość kosztowne, ale można je wypożyczyć.
Trzeba również dopilnować, żeby to właśnie remont nie przyczynił się do zawilgocenia domu. Jeżeli w budynku wykonywane są nowe, murowane ścianki działowe czy betonowe jastrychy, do wnętrza trafia znaczna ilość wody. Niezbędne jest wówczas wyraźne zwiększenie intensywności wietrzenia połączone z mocniejszym grzaniem. Wielu inwestorów ociepla domy styropianem. To materiał o dużym oporze dyfuzyjnym - jeśli obłożymy nim mokre ściany, wilgoć zostanie zatrzymana w budynku. Dlatego najpierw dobrze byłoby wysuszyć mury.
Przy ocieplaniu ścian wełną mineralną należy zwrócić uwagę na rodzaj tynku - wełna jest paroprzepuszczalna, więc tynk zewnętrzny też powinien mieć niski współczynnik oporu dyfuzyjnego, żeby wilgoć nie zostawała w warstwie termoizolacji. Z tego względu nie układa się na niej popularnego tynku akrylowego.
Brak bądź niewłaściwe wykonanie izolacji cieplnej ma duże znaczenie przy wspomnianym wcześniej skraplaniu się pary wodnej na najchłodniejszych fragmentach przegród. Zjawisko to występuje w miejscach mostków cieplnych, czyli tam, gdzie ciepło z pomieszczenia ucieka szczególnie intensywnie. Przyczyną ich powstawania są najczęściej błędy projektowe albo wykonawcze. Jeżeli powodem zawilgocenia jest niedbałe ułożenie ocieplenia - izolację trzeba wyciąć i wykonać od nowa. Ścianę jednowarstwową można po prostu ocieplić (co uczyni ją dwuwarstwową).
Jak usunąć grzyby z domu?
Jeżeli grzyby pleśniowe pojawiły się jedynie na powierzchni ściany, trzeba wyczyścić ją wodą, szorując szczotką ze sztywnym włosiem i po wysuszeniu nałożyć środek grzybobójczy. Gdy grzyb zaatakował głębiej, zeskrobuje się go lub skuwa tynk.
Mur czyści się i dezynfekuje (np. wodą z preparatem z chlorem), suszy, a później zabezpiecza środkami grzybobójczymi, które powinny głęboko wniknąć w podłoże. Należy je stosować zgodnie z instrukcją producenta, przestrzegając zasad bezpieczeństwa. Jeśli na odgrzybioną ścianę chcemy nałożyć gładź lub farbę - wybierzmy te ze składnikami grzybobójczymi.
Wykwity pleśni szoruje się szczotką ze sztywnym włosiem. Po wysuszeniu na ścianę nakłada się środek grzybobójczy. (fot. Fotolia)
W bardziej skomplikowanych przypadkach walkę z grzybami lepiej powierzyć fachowcom. Będą oni potrafili zidentyfikować gatunek, który zaatakował dom i dobrać najskuteczniejszy środek grzybobójczy.
Powierzchnie drewniane zaatakowane przez pleśń również czyści się szczotką, a po wysuszeniu pokrywa preparatem grzybobójczym. Jeżeli zagrzybienie sięga głębiej, drewno należy ostrugać. Po osuszeniu i solidnym zaimpregnowaniu można je pomalować farbą, bejcą lub lakierem. Zagrzybione elementy warto też (po oczyszczeniu) intensywnie podgrzać za pomocą nagrzewnicy elektrycznej lub opalarki. Wygrzanie powietrzem o temperaturze do 60-70°C zabija grzyby i osusza podłoże.
Janusz Werner fot. otwierająca: Fotolia
FAQ Pytania i odpowiedzi
Skąd bierze się wilgoć w domu?
Wilgoć w domu może pochodzić z zewnątrz, na przykład z przecieków z nieszczelnego dachu, z podciągania z gruntu z powodu niewłaściwej izolacji fundamentów lub podłogi. Może też pochodzić ze środka, gdzie ludzie wytwarzają jej dużo, na przykład poprzez oddychanie, gotowanie czy pranie.
Jakie są skutki nadmiaru wilgoci w domu?
Nadmiar wilgoci umożliwia rozwój grzybów pleśniowych, które są bardzo niebezpieczne dla zdrowia ludzi. Mogą powodować schorzenia układu oddechowego, alergie, bóle mięśni i stawów, zmęczenie, nieżyty nosa, problemy z oddychaniem i wiele innych dolegliwości, aż po nowotwory żołądka, przełyku czy krwi.
Jakie są oznaki obecności grzybów pleśniowych w domu?
Oznaki obecności grzybów pleśniowych to pojawienie się na ścianach zielonych, brunatnych lub czarnych wykwitów oraz nieprzyjemny, zatęchły zapach w mieszkaniu, którego nie da się wywietrzyć.
Jakie jest prawidłowe poziom wilgotności powietrza w pomieszczeniach?
Prawidłowa wilgotność powietrza w pomieszczeniach wynosi 30-65% przy temperaturze 20-22°C. Gdy wilgotność przekracza 80% i utrzymuje się przez kilka dni, powstają warunki sprzyjające rozwojowi pleśni i innych grzybów.
Jakie są przyczyny zawilgocenia konstrukcji budynku z zewnątrz?
Zawilgocenie może być efektem przecieków, takich jak nieszczelny dach, niewłaściwie ułożone pokrycie dachowe, przecieki przez taras nad pomieszczeniem, zalewanie murów przez deszczówkę z zatkanymi rynnami, czy nieszczelności w okolicach kominów. Woda może również nacierać od dołu, zwłaszcza w starych budynkach, które nie mają odpowiedniej izolacji przeciwwilgociowej fundamentów i podłóg na gruncie.
Dziennikarz z przeszło 25-letnim doświadczeniem w mediach drukowanych i elektronicznych. W Budujemy Dom od blisko dekady. Na budowach bywa tak często, jak w redakcji. Autor tekstów poradnikowych i publicystycznych, także porad prawnych. Nadąża za zmianami w największych programach pomocowych dla inwestorów indywidualnych: w Czystym Powietrzu, Moim Prądzie, Mojej Wodzie...
5 godzin temu, animus napisał:
Tak nie może być, woda z tarasu wlewa się do środka, może nawet pod podłogę
Trzeba zrobić taras samonośny, wylać slupy w odpowiedniej odległości przy ścianach z podciągami i odkuć taras na grubość izolacji, izolacja ...
Jakiś silikon do okien czy elewacji i muszą być suche te miejsca w trakcie montażu uszczelniania, opalarką podsuszyć dla pewności.
18 minut temu, Szczepan Gola napisał:
Tam nie ma nic, nawet silikonu😏