Dom:
- Parterowy, powierzchnia 118 m2.
- Położenie - w pełnym słońcu.
- Dach: dwuspadowy, powierzchnia 254 m2, kąt nachylenia 45°, okap o długości 80 cm.
- Pokrycie - dachówka ceramiczna.
System rynnowy:
- Z wysokoudarowego PVC, barwionego w masie na kolor miedzi, od renomowanego producenta.
- Rynny - o przekroju półokrągłym i średnicy 150 mm.
- Rury spustowe - okrągłe o średnicy 100 mm, 3 szt.
- Akcesoria - 3 dolne wpusty odpływowe.
- Sposób odprowadzania deszczówki z dachu - przez wpusty odpływowe do rur pełnych kanalizacji deszczowej, dalej do rur perforowanych zakopanych w gruncie, następnie do studni chłonnych.
Decyzja: Jestem budowlańcem, przez 15 lat pracowałem jako dekarz. Do wykończenia dwuspadowego dachu wykorzystałem system rynnowy z PVC. Takie wyroby montuje się łatwiej i szybciej, w porównaniu z trudniejszą obróbką tych ze stali (np. nie można uszkodzić powłok ochronnych). Jednak przy stosowaniu popularnych "plastików" jest istotny warunek - koniecznie należy wybrać system z tworzywa o wysokiej jakości. Te najtańsze są do niczego, szkoda wydawać na nie pieniądze. Kupiłem zestaw od markowego producenta, wykonany z wysokoudarowego PVC i z dopracowanymi akcesoriami.
Zachowałem wszelkie parametry, dotyczące przekroju rynien i rur spustowych, które znalazłem w projekcie domu. Jednak, kierując się własnym "dekarskim" doświadczeniem, lekko je przewymiarowałem w celu lepszego odbioru deszczówki. Zamiast rynien o przekroju 125 mm, zastosowałem 150 mm. Zamiast rur spustowych 90 mm, 100 mm. Kolorystykę dobrałem do dachówki, okien i drzwi. Wszystko zamontowałem samodzielnie.
System rynnowy z PVC - rady i przestrogi:
- Przy układaniu długich rynien, zachowałem spadek 0,50 cm na długości 1 m oraz gęsto podparłem je hakami, co 0,50 m. To dlatego, żeby dobrze zabezpieczyć je przed zniszczeniem przez zmrożone masy śniegu (zamierzałem jeszcze założyć na połaciach dachowych płotki, lecz to okazało się niepotrzebne, gęste hakowanie wystarcza). Odcinki zespoliłem przesuwnymi złączkami i gumowymi uszczelkami, które umożliwiają plastikowym rynnom rozszerzanie się pod wpływem wysokiej temperatury. Rury spustowe umocowałem do ściany przy pomocy uchwytów i śrub. Nie musiałem stosować siatki, choć przy działce rosną brzozy. Jeżeli do rynien wpada trochę liści i nasion to z deszczem spływają one do koszyczków we wpustach odpływowych, z których je wyjmuję. Impuls do opróżnienia koszyczków daje mi najmniejszy chlust wody z dachu, w okresie jesieni często sprawdzam drożność wpustów.
- Przy obecnych intensywnych opadach (klimat się ociepla), mój lekko przewymiarowany system szybko odbiera deszczówkę i natychmiast kieruje ją daleko od domu (do rur perforowanych pod trawnikiem i do studni chłonnych). Przelewanie się wody przez krawędź rynien wystąpiło zaledwie 2 lub 3 razy w ciągu 11 lat, w trakcie najgwałtowniejszych monsunów. Elementy nie wygięły się, nie pękły, ani nie odbarwiły się. Uszczelki wszędzie trzymają. Układ wciąż jest szczelny i odpowiednio drożny. Kiedy pojawia się na nim nalot z brudu albo glonów, usuwam go myjką ciśnieniową. Producent wciąż wytwarza systemowe części z tej linii - kiedy dwa lata temu zbudowałem wiatę garażową, mogłem kupić identyczne.
Koszty zakupu i montażu systemu rynnowego:
- materiały około 5000 zł, montaż samodzielny.
Redaktor: Lilianna Jampolska
Na zdjęciu otwierającym: Haki pod rynnami właściciel przymocował gęsto, co 0,50 m.
Dodaj komentarz