Czym najtaniej ogrzać dom w 2024 r.? Trzy efektywne sposoby na ogrzewanie domu
Czym najtaniej ogrzać dom w 2024 r.? Trzy efektywne sposoby na ogrzewanie domu
Czym ogrzewać dom w 2024 roku, żeby nie płacić wysokich rachunków? Wiele osób czuje się zdezorientowana, z powodu wzrostu cen paliw. Jak najlepiej i najtaniej ogrzewać dom? Poznaj, trzy efektywne sposoby na ogrzewanie domu energooszczędnego. Podpowiadamy, co zrobić, żeby ogrzewanie domu i jego utrzymanie było w miarę tanie. Jak zabezpieczyć się na wzrostem cen paliw lub kłopotów z ich dostępnością.
Czym najtaniej ogrzać dom w 2024 roku? Jakie wybrać ogrzewanie do domu ekologicznego? Decyzja nie jest łatwa, Polacy nie wiedzą jakie ogrzewanie się opłaca. Grzanie węglem na pewno będzie drogie i uciążliwe. Co najbardziej się opłaca - gaz, pelet, czy pompa ciepła? Współczesny dom po prostu musi być energooszczędny. Inaczej rachunki za jego ogrzewanie będą potwornie wysokie. Na spadek cen paliw i energii nie mamy co liczyć. Ponadto w najbliższych latach czeka nas poważna zmiana na tym rynku. Węgiel, gaz, olej zostaną bowiem obciążone wysokimi dodatkowymi opłatami (ETS 2). Co powinniśmy zrobić, żeby się do tego dostosować, tak aby rachunki za ogrzewanie były niskie?
Koszt ogrzewania domu 2024: czy grożą nam wysokie rachunki za ogrzewanie?
Każdy, kto dziś buduje lub remontuje dom, powinien być nie tylko oszczędny, ale i przewidujący. Nikogo nie trzeba już chyba przekonywać, że najważniejszym trendem jest oszczędzanie energii. Tu wystarczająco silnej motywacji dostarczają wysokie rachunki za ogrzewania. Jednak wciąż mało kto zdaje sobie sprawę, że już całkiem niedługo w całej Unii Europejskiej czekają nas wręcz rewolucyjne zmiany na rynku paliw. I niestety - znów będzie drożej. Już w 2027 r. również paliwa kopalne (węgiel, gaz, olej opałowy) używane do ogrzewania budynków będą obciążone dodatkową opłatą za emisję dwutlenku węgla, w ramach systemu ETS 2. Co najgorsze, wysokości tych opłat w dłuższej perspektywie nie jesteśmy w stanie określić, gdyż mają one wprost wynikać z giełdowych cen uprawnień do emisji CO2. Drugi bardzo ważny czynnik to dążenie UE do osiągnięcia tzw. neutralności klimatycznej. Cel może się z pozoru wydawać odległy, gdyż jego realizacja ma nastąpić w 2050 r. Jednak znacznie wcześniej mają być wdrażane kolejne prowadzące do niego etapy.
Na przykład od 2030 r. wszystkie nowe budynki jednorodzinne mają być całkowicie bezemisyjne, co prawdopodobnie oznacza, że nie założymy już w nich kotłów na węgiel, gaz lub olej. Jednak i tych, którzy wybudują swoje domy wcześniej, będą czekać zmiany. Mianowicie, w istniejących budynkach także mamy stopniowo odchodzić od wszelkich paliw kopalnych. Mówi o tym przegłosowana niedawno przez Parlament Europejski tzw. dyrektywa budynkowa (EPBD). W istniejących domach systemy ogrzewania bazujące wyłącznie na paliwach kopalnych (np. gazie ziemnym) mają być zastępowane systemami mieszanymi (hybrydowymi), w których będzie wykorzystywana również energia ze źródeł odnawialnych. Niestety, nie wiadomo jakie rozwiązania zostaną uznane za hybrydowe, a jakie nie. Odpowiednie wytyczne ma dopiero wydać Komisja Europejska.
Jak tanio ogrzewać dom energooszczędny
Bardzo często uznaje się, że energooszczędny jest po prostu budynek zużywający mniej energii niż typowy, wzniesiony zgodnie ze standardami wynikającymi z obowiązujących przepisów prawa. Przy takim ujęciu mamy dwie bardzo ważne kwestie. Po pierwsze, energooszczędność jest czymś stopniowalnym. Po drugie, jest czymś względnym. Dom wybudowany np. 5 lat temu, lepiej niż wymagano tego w ówczesnych przepisach, może być gorszy od uznawanego dziś za standardowy. Budując dom z myślą o obniżeniu zużycia energii, możemy przecież osiągnąć oszczędność 20%, jak i 70%. Tak czy inaczej rachunki za ogrzewanie będą niższe. Jednak tylko w tym drugim przypadku może się spodziewać istotnego wpływu na budowę samej instalacji grzewczej. Tu zbliżymy się już do poziomu domów pasywnych. Być może klasyczna instalacja c.o. nie będzie w ogóle potrzebna. Ewentualnie, zupełnie inaczej będzie wyglądać relacja kosztów inwestycji i eksploatacji. Co może np. oznaczać, że zakup drogich urządzeń grzewczych niekoniecznie będzie się opłacać.
Nowoczesne urządzenia grzewcze, takie jak pompy ciepła, najczęściej są częścią klasycznej wodnej instalacji c.o. (fot. ROTENSO)
Jeżeli chodzi zaś o zmianę pojęcia energooszczędności w czasie, to warto zwrócić uwagę na to jak ewoluowały tego rodzaju wymogi w ciągu ostatniej dekady. Obecnie ważny jest wskaźnik zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną EP. W praktyce spełnienie tych warunków bez wykorzystania rekuperacji, kolektorów słonecznych lub paneli PV jest skrajnie trudne, nawet przy wykorzystaniu bardzo nowoczesnych systemów grzewczych, takich jak pompy ciepła lub kotły kondensacyjne.
Jaki rodzaj ogrzewania jest najtańszy? Dlaczego tradycyjne ogrzewanie się nie opłaca
Jest pewna grupa domów energooszczędnych, w których nie wykonuje się typowej, wodnej instalacji grzewczej. To budynki o skrajnie niskim zapotrzebowaniu na energię, w szczególności tzw. pasywne. W ich przypadku robienie instalacji c.o. nie jest konieczne, a przede wszystkim nie bardzo się opłaca. Nie znaczy to jednak, że nie trzeba do nich w ogóle dostarczać ciepła. Jednak w sytuacji, gdy jego straty są bardzo małe, to do ich zrównoważenia wystarcza podgrzewanie powietrza wentylacyjnego oraz jedynie miejscowe ogrzewanie. Chociażby w łazienkach, gdzie zakłada się elektryczne grzejniki lub elektryczne ogrzewanie podłogowe. W takiej sytuacji, skoro wykonanie wentylacji z rekuperatorem i tak jest standardem, dodanie nagrzewnicy powietrza jest rozwiązaniem znacznie prostszym i tańszym, niż budowanie jakiejkolwiek tradycyjnej instalacji centralnego ogrzewania. Podobnie, założenie elektrycznych grzejników, albo kilku metrów kwadratowych maty grzewczej pod płytkami w łazience nie kosztuje wiele i jest bardzo proste. Trzeba mieć świadomość tego, że koszt wykonania tradycyjnej instalacji grzewczej w niewielkim stopniu zależy od zapotrzebowania budynku na ciepło, w większym stopniu od jego powierzchni. Innymi słowy, trzeba wydać podobną sumę, gdy potrzebne jest 10 kW mocy grzewczej, oraz gdy wystarczają zaledwie 3 kW. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu wyjątkiem od tej reguły są pompy ciepła, których cena bardzo wyraźnie rośnie wraz z mocą. Jednak warto zauważyć, że i tu pozostała część instalacji kosztuje praktycznie tyle samo.
Rezygnacja z tradycyjnego ogrzewania wodnego, chociażby na rzecz grzejników elektrycznych, w niektórych sytuacjach faktycznie może oznaczać zaoszczędzenie na etapie budowy kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy zł. Jednak w tego typu działaniu kryje się też ryzyko wpadnięcia w pewną pułapkę. Jeżeli dom charakteryzuje rzeczywiście znikome zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania (blisko standardu pasywnego), to takie działanie najprawdopodobniej będzie opłacalne również po uwzględnieniu wieloletnich kosztów eksploatacji. Im jednak zapotrzebowanie na ciepło jest większe, tym trudniej wyznaczyć punkt równowagi pomiędzy kosztami inwestycji i eksploatacji. Wynika to nie tylko z faktu, że ceny paliw i energii w ostatnich latach szybko rosną. Ponadto są one bardzo niestabilne. Co jest bowiem warta wieloletnia prognoza kosztów eksploatacji robiona np. 3 lata temu, skoro od tamtej pory ceny prądu są mniej więcej dwukrotnie wyższe? Jeżeli energii zużywamy naprawdę bardzo mało to nawet duży procentowy wzrost cen energii nie zrujnuje naszego domowego budżetu. Jednak im wyższe będzie jej zużycie, tym podwyżki za ogrzewanie okażą się bardziej bolesne. Oczywiście, problem wzrostu i niestabilności cen paliw i energii dotyczy wszystkich instalacji grzewczych, także tych typowych z kotłem lub pompą ciepła. Jednak w ich przypadku wchodzi w grę zmiana źródła ciepła lub dodanie drugiego. Można więc w pewnym stopniu dostosowywać się do zmiennej sytuacji rynkowej. Jeżeli natomiast zrezygnujemy z wodnego systemu c.o. to będziemy niejako przywiązani wyłącznie do zasilania elektrycznego.
Czym ogrzewać dom 2024: kocioł gazowy w domu energooszczędnym
Gazowe kotły kondensacyjne są niezwykle popularne właściwie we wszystkich budynkach - małych i dużych, mniej lub bardziej energooszczędnych, zarówno nowych, jak i remontowanych. Nie powinno to dziwić, gdyż są naprawdę uniwersalne i mają wiele zalet. Są one właściwie bezobsługowe. Potrzebny jest jedynie coroczny przegląd dokonywany przez fachowca. Natomiast użytkownik musi jedynie wybrać, jak wysoką temperaturę chce mieć w domu. Można powiedzieć, że pod względem obsługi kotły gazowe są urządzeniami z gatunku „włącz i zapomnij”, czyli idealnymi dla większości użytkowników.
W domach o bardzo małych stratach ciepła niezwykle popularne jest ogrzewanie elektryczne (fot. TESY)
To wszystko, oczywiście, pod warunkiem, że kocioł zostanie odpowiednio dobrany, a cała reszta instalacji zostanie prawidłowo wykonana. Jednak tu trzeba poczynić zastrzeżenie, że układy z kotłami gazowymi są w pewnym sensie mniej wymagające od innych systemów grzewczych, „wybaczają” nawet niektóre błędy i niedociągnięcia. Chodzi o to, że chociażby ich moc można dobierać znacznie mniej dokładnie, niż moc pomp ciepła, czy kotłów na paliwa stałe. Wszystko dlatego, że charakteryzuje je bardzo duży zakres tzw. modulacji mocy, czyli możliwość jej płynnego zmieniania, w zależności od faktycznego zapotrzebowania na ciepło. Moc minimalna, przy której kocioł może pracować w sposób ciągły - i co bardzo ważne, bez szkody dla sprawności spalania - może wynosić nawet zaledwie kilkanaście procent mocy nominalnej. W praktyce oznacza to, że kocioł nominalnie 20 kW może dobrze działać nawet z mocą poniżej 3 kW. Zakres tolerancji mocy jest więc bardzo duży, jednak szczególnie właściciele domów o bardzo małym zapotrzebowaniu na ciepło, powinni pamiętać, że nie jest on nieograniczony. Rzecz w tym, że współczesny energooszczędny dom może charakteryzować naprawdę bardzo niskie zapotrzebowanie na moc grzewczą. Jeżeli będzie to maksymalnie np. 5 kW, to w praktyce oznacza to, że tyle jest potrzebne tylko przy ok. -20°C na zewnątrz.
Natomiast już przy 0°C wystarczy zaledwie połowa, czyli 2,5 kW. Problem w tym, że na rynku bardzo niewiele jest kotłów gazowy o mocy 10 kW lub mniejszej. W efekcie trudno dobrać kocioł gazowy do naprawdę energooszczędnego domu. Kotły gazowe dostępne są przy tym zarówno jako urządzenia jednofunkcyjne, czyli podgrzewające ciepłą wodę użytkową (c.w.u.) w zasobniku, jak i dwufunkcyjne, które podgrzewają ją przepływowo. W tym drugim przypadku z dopasowaniem mocy do potrzeb domu o małym zapotrzebowaniu na ciepło do ogrzewania wnętrz jest wręcz skrajnie trudno. Do komfortowego użytkowania zasilanego przepływowo prysznica potrzeba bowiem przynajmniej 20 kW mocy. Wprawdzie moc na potrzeby c.o. oraz c.w.u. reguluje się w kotle osobno, jednak ostatecznie i tak bardzo duża różnica jest problemem. Dlatego - nieco paradoksalnie - zajmujący znacznie więcej miejsca kocioł z zasobnikiem wody może być w domu energooszczędnym jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Pompy ciepła to drugi sposób na tanie ogrzewanie domu
Popularność pomp ciepła przez ostatnie lata ogromnie wzrosła i zapewniają tanie ogrzewanie domu. Można powiedzieć, że zaostrzanie wymogów dotyczących energooszczędności szczególnie pomogło właśnie pompom ciepła. Bowiem dawne budynki, charakteryzujące się dużym zapotrzebowaniem na energię, trudno było skutecznie ogrzać za ich pomocą. Ponadto same takie urządzenia o wysokiej mocy były po prostu drogie. Pompy ciepła, a więc urządzenia niskotemperaturowe, raczej o małej mocy, przyjazne dla środowiska i niewymagające obsługi bardzo dobrze wpisują się w koncepcję domu energooszczędnego i uchodzą za najtańszy sposób ogrzewania domu. Z zastrzeżeniem, że mają jednak pewne ograniczenia. Najłatwiej jest w domach nowych, które już na etapie projektowania można dostosować do specyficznej charakterystyki pomp ciepła. Najczęściej wykonuje się w nich ogrzewanie podłogowe, a jeżeli jednak zakłada się grzejniki to specjalnego rodzaju, dostosowane do niskiej temperatury zasilania. Ponadto przewiduje się od razu miejsce na zbiornik c.w.u., gdyż pompy ciepła działają jako urządzenia jednofunkcyjne. Zbiornik powinien być większy, niż w przypadku kotła, gdyż korzystnie jest podgrzewać nawet bardzo dużą ilość wody, ale do niższej temperatury.
Charakterystyczną cechą pomp ciepła jest niezbyt wysoka moc, wynosząca od kilku do kilkunastu kW. Trzeba tu jednak przestrzec, że niezbędną moc pompy wyznacza się nieco inaczej, niż w przypadku kotłów. Bowiem w przypadku niemal wszystkich pomp ciepła nie jest ona stała. Nie chodzi przy tym o modulację mocy, czyli jej dostosowywanie do chwilowych potrzeb, chociaż taka funkcja jest jak najbardziej dostępna. Kłopot polega na tym, że maksymalna możliwa do uzyskania moc zdecydowanie najpopularniejszych obecnie pomp ciepła typu powietrze/woda wyraźnie spada w czasie większych mrozów. Jest to szczególnie wyraźne w temperaturze poniżej -10°C. W efekcie, np. przy -15°C może ona wynosić zaledwie połowę mocy nominalnej. Jednak trzeba tu uprzedzić, że charakterystyki poszczególnych modeli bardzo mocno się różnią. Dlatego przed zakupem koniecznie trzeba sprawdzić pełną charakterystykę urządzenia w zależności od temperatury zewnętrznej oraz temperatury wody w obiegu c.o. Temperatura podgrzewanej wody to drugi bardzo ważny czynnik. Pompa, która musi podgrzewać wodę do wysokiej temperatury, np. 50°C, zwykle osiągnie niższą moc. Ponadto zawsze będzie działać z niższą sprawnością, a więc za ogrzewanie domu zapłacimy więcej. Kwestia mocy, tej faktycznie osiąganej w czasie ostrych mrozów, nie zaś nominalnej, podawanej w katalogu, jest szczególnie ważna w domach, w których nie przewidziano żadnego innego źródła ciepła.
Tak zaś często jest w nowych budynkach wznoszonych jako energooszczędne. Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w domach modernizowanych, w których dość często pompa ciepła zostaje drugim źródłem ciepła. Bowiem część osób, nawet dążąc do energooszczędności i przeprowadzając kompleksową termomodernizację i szukając sposobów na tanie ogrzewanie domy, decyduje się na pozostawienie dotychczasowego, konwencjonalnego źródła ciepła, czyli zwykle kotła. W takim układzie pompa ciepła może być wspomagana przez kocioł lub nawet całkowicie przez niego zastąpiona w czasie silnych mrozów. Czyli wtedy, gdy warunki są dla niej najbardziej niekorzystne i może okazać się ona niewydolna. Takich systemów grzewczych z pompą ciepła i kotłem będzie z całą pewnością przybywać. Tym bardziej, że cała Unia Europejska planuje stopniowe odchodzenie od paliw kopalnych (węgla, gazu, oleju opałowego). Ogrzewanie budynków modernizowanych wyłącznie za pomocą pomp ciepła bywa zaś trudne. Niestety, na razie nie wiemy jakie dokładnie warunki będą musiały spełniać takie mieszane (hybrydowe) instalacje grzewcze.
Pelet i drewno: trzeci sposób na tanie ogrzewanie domu energooszczędnego
W domach energooszczędnych kotły na paliwa stałe to przede wszystkim urządzenia spalające biomasę - pelety, drewno kawałkowane, zrębki. Węgiel zaś nigdy nie cieszył się tu wzięciem. Pomimo różnych zastrzeżeń nie można zapominać, że ogrzewanie domu peletami lub drewnem ma sporo zalet, a kotły na biomasę należą do ekologicznych form ogrzewania. Przede wszystkim ich wykorzystanie jest możliwe tam, gdzie nie możemy nawet marzyć o takiej infrastrukturze jak sieć gazowa. Ponadto zyskujemy pewną niezależność - paliwo możemy kupować od różnych dostawców oraz magazynować je przez długi czas.
Używanie biomasy do ogrzewania domu jest również w jakimś sensie promowane przez obowiązujące obecnie przepisy dotyczące energooszczędności. Chodzi tu o niezwykle korzystny wskaźnik zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną EP. Trzeba bowiem pamiętać, że przepisy narzucają w gruncie rzeczy bardzo niski limit EP, który w przypadku Warunków Technicznych 2021 wynosi zaledwie 70 kWh/(m2·rok). Mianowicie z każdym paliwem związany jest tzw. współczynnik nakładu, przez który należy pomnożyć ilość faktycznie zużytej energii. Ma to obrazować obciążenie dla środowiska wynikające z pozyskiwania, przerobu i transportu każdego paliwa. Jeżeli korzystamy z węgla, gazu lub oleju opałowego to każdą 1 kWh mnożymy przez współczynnik 1,1. Przy spalaniu drewna lub peletów (biomasy) odpowiedni współczynnik wynosi zaś zaledwie 0,2. Różnica jest więc ogromna.
Ostatecznie efekt jest taki, że nawet w domu o małych stratach ciepła, wybudowanym zgodnie z WT 2021 bardzo trudno zmieścić się w limicie 70 kWh, nawet jeżeli mamy nowoczesny kocioł gazowy. Trzeba wówczas myśleć o systemie ogrzewaniu uwzględniając rekuperację albo np. kolektory słoneczne, które obniżą zapotrzebowanie na gaz zużywany do podgrzewania c.w.u. Natomiast w takim samym budynku, ale wyposażonym w kocioł na pelety, w przepisowym limicie zmieścimy się bez trudu. Wszystko dlatego, że wskaźnik EP będzie przeszło 5 razy niższy (0,2 zamiast 1,1). Mamy tu po części wyjaśnienie dlaczego w projektach gotowych kotły na pelety proponuje się o wiele częściej, niż jeszcze kilka lat temu. Jednak pamiętajmy, że ograniczenie się do takich sztuczek poprawia energooszczędność tylko na papierze.
Fot. otwierająca: Kotły gazowe są małe, lekkie i bezobsługowe. Ich popularność jest więc ogromna (fot. DE DIETRICH)
FAQ Pytania i odpowiedzi
Dlaczego paliwa nadal będą drożeć i rachunki za ogrzewanie będą coraz wyższe?
Paliwa kopalne (węgiel, gaz, olej opałowy) będą drożeć z powodu wprowadzenia dodatkowej opłaty za emisję dwutlenku węgla w ramach systemu ETS 2 oraz dążenia UE do osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Czym najtaniej ogrzewać dom w 2024 roku?
Najtaniej ogrzewać dom w 2024 roku można za pomocą pomp ciepła, które są przyjazne dla środowiska i niewymagające obsługi, oraz kotłów na biomasę, takich jak pelety czy drewno.
Jak tanio ogrzewać dom energooszczędny?
Dom energooszczędny można tanio ogrzewać poprzez zastosowanie wentylacji z rekuperatorem, elektrycznych grzejników, mat grzewczych oraz pomp ciepła. Ważne jest ograniczenie strat ciepła i zastosowanie nowoczesnych, niskotemperaturowych systemów grzewczych.
Czy ogrzewanie domu kotłem gazowym jest tanie?
Ogrzewanie domu kotłem gazowym może być tanie, jeśli kocioł zostanie odpowiednio dobrany do zapotrzebowania na ciepło. Jednak dla domów energooszczędnych lepszym rozwiązaniem mogą być kotły z zasobnikiem wody, które są bardziej efektywne w takich warunkach.
Jakie są zalety ogrzewania domu peletami lub drewnem?
Ogrzewanie domu peletami lub drewnem jest ekologiczne, niezależne od infrastruktury gazowej i pozwala na magazynowanie paliwa. Ma korzystny wskaźnik zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną EP, co sprzyja spełnianiu wymogów energooszczędności.
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.