Pomimo że klasyczne odkurzacze są niedrogie i mogą być wyposażone w filtr HEPA (zatrzymujący 99% zanieczyszczeń – kurz, pyłki, alergeny, bakterie), w nowoczesnym domu nie powinno zabraknąć urządzenia centralnego. Jego użytkowanie jest bardzo wygodne, producenci zapewniają szeroki wybór jednostek centralnych, funkcjonalnych akcesoriów, a montaż można przeprowadzić w dwóch odległych od siebie etapach – rozkładając koszty w czasie.
KOMFORT
Odkurzacz centralny (tzw. jednostka centralna) stanowi odpowiednik korpusu tradycyjnego urządzenia przenośnego. Montuje się go w garażu, kotłowni lub innym pomieszczeniu gospodarczym i łączy z wnętrzami mieszkalnymi za pomocą rurociągu, ukrytego w ścianach i podłogach. Sprzątając, posługujemy się tylko lekkim wężem, podłączonym do gniazda ssącego, osadzonego w ścianie (przypomina gniazdo elektryczne). Nie musimy ciągnąć za sobą odkurzacza czy dźwigać go między piętrami. System zwykle włącza się automatycznie, po włożeniu węża do jednego z gniazd. Do teleskopowej rury (znajdującej się na drugim końcu węża) podłącza się różnego typu końcówki – tak jak w typowym odkurzaczu. Wybór szczotek i ssawek jest jednak dużo większy.
Sprzątanie odbywa się w ciszy, bo choć jednostka emituje spory hałas (60–80 dB), nie dociera on do większości pomieszczeń w domu. Tradycyjne urządzenia przenośne zawsze są dość głośne (50–90 dB) i bywają uciążliwe dla domowników. Odkurzacze centralne – z racji swojego umiejscowienia – nie muszą być ponadto małe. Producenci wyposażają je w mocny silnik i duży wentylator ssący. Pracująca jednostka wytwarza duże podciśnienie. Nieczystości ze sprzątanych powierzchni mogą być zasysane z wielką siłą (powietrze przepływa przez rury z prędkością min. 100 km/h), co przyspiesza i ułatwia nam pracę. W rozwiązaniach przenośnych priorytetem jest niewielki rozmiar i w miarę cicha praca, co przekłada się na mniejszą efektywność.
Małgorzata Kolmus
fot. Beam