Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 9/2015

W angielskim stylu

Dorota jest mistrzynią tworzenia nastroju w ogrodzie, a przy tym nie zaniedbuje aspektów funkcjonalnych. Nie ma dla niej znaczenia, czy jest on duży czy rozciąga się tylko na wąskich skrawkach ziemi, otaczających rozłożysty jednorodzinny dom.


We wczesnych latach 90. ubiegłego stulecia, narożna posesja w kształcie litery L, na której Dorota i Tomasz postawili wymarzony dom, miała powierzchnię 1516 m2. Właściciele już wtedy przezornie i długofalowo zarządzali ciężko wypracowanym dorobkiem – celowo postawili dom na dłuższej i węższej odnodze działki, natomiast drugą połowę pozostawili niezabudowaną z zamiarem ewentualnego oddania jej w przyszłości dzieciom lub sprzedaży, jeśli utracą siły do pielęgnacji ogrodu.

 

Póki co, na tym fragmencie terenu założyli ogród o charakterze parkowym ze żwirowymi ścieżkami, a przestrzeń dookoła domu potraktowali jako niezbędny ciąg komunikacyjny i garażowy, budując tam wolno stojący garaż (nieco później dodali jeszcze wiatę garażową), i prowadząc wybrukowaną ścieżkę. Wąskie rabaty na obrzeżach ścieżki ozdobili grupami roślin w angielskim stylu. Kilka lat po przeprowadzce, przy okazji odsprzedaży kawalątka działki sąsiadom, notarialnie podzieli istniejącą posesję na 2 części, lecz nadal sami z nich korzystali. W takim stanie ogród przetrwał blisko 20 lat.

 

Trzy lata temu nastąpiła radykalna zmiana. Dorota i Tomasz pozostawili dla siebie działkę z domem, natomiast tę sąsiednią wystawili na sprzedaż. Dla zapewnienia obu fragmentom pożądanej prywatności, od razu przedzielili je murem z cegły klinkierowej.

Mniejszy, ale bardziej intymny i zaciszny

Narożna działka z domem ma obecnie zaledwie 680 m2 powierzchni całkowitej. Zaraz po budowie od strony ulicy została zasłonięta przed przechodniami szczelnym parkanem, a za zgodą sąsiadów, których dom znajduje się blisko ogrodu zimowego – otynkowanym murem. Właściciele chcieli, żeby szczelne ogrodzenie dało ochronę przeciwwiatrową i prywatność, a także doskonałą ekspozycję roślinom.

 

Sporo miejsca zajmuje na posesji dom – 150 m2, wolno stojący garaż i wiata – razem 80 m2 oraz dwa podjazdy i ścieżka. Po dwukrotnym rozbudowaniu rodzinnej siedziby, w 2000 r. o ogród zimowy (o pow. 25 m2), w 2007 r. o nową kuchnię (o pow. 25,5 m2), przestrzeń ogrodu stawała się coraz mniejsza. Rodzinie to nie przeszkadzało do momentu, kiedy mogła korzystać z pełnej zieleni niezabudowanej części. Lecz kiedy zapadła decyzja o jej sprzedaży, sytuacja uległa zmianie.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!