Czy zaizolowanie poddasza folią paroizolacyjną z warstwą aluminium ograniczy straty ciepła?

Czy zaizolowanie poddasza folią paroizolacyjną z warstwą aluminium ograniczy straty ciepła?

Zastanawiam się, czy warto zamiast zwykłej folii paroizolacyjnej użyć na poddaszu tej aluminiowej. Czym one tak naprawdę się różnią i czy rzeczywiście użycie aluminiowej zmniejsza straty ciepła?

Streszczenie artykułu
Folia pokryta warstwą aluminium jest popularną alternatywą dla zwykłej folii paroizolacyjnej wykonanej z polietylenu. Wyróżnia się wyższą wytrzymałością i zdolnością do odbijania promieniowania cieplnego, co może zmniejszać straty ciepła w budynku. Jest jednak droższa, co rodzi pytanie, czy warto w nią inwestować. Folia aluminiowa to w rzeczywistości folia polietylenowa z zatopioną w niej siatką, pokryta jednostronnie cienką warstwą aluminium. W odróżnieniu od cienkiej folii aluminiowej używanej do pakowania żywności, ta folia jest znacznie bardziej wytrzymała i trudna do rozerwania. Efektywność jej działania w dużej mierze zależy od odpowiedniego montażu, w tym zachowania szczeliny powietrznej między folią a materiałami wykończeniowymi, co pozwala na odbijanie promieniowania cieplnego. Na nieużytkowych strychach, gdzie folia pozostaje nieosłonięta, efekt odbijania ciepła jest bardziej odczuwalny. Folia aluminiowa jest również bardziej odporna na rozciąganie i rozerwanie niż zwykła folia paroizolacyjna, co jest istotne w przypadku niezbyt starannego montażu ocieplenia. Aby folia paroizolacyjna była skuteczna, musi być odpowiednio umocowana, z dbałością o szczelne połączenia między arkuszami oraz uszczelnienie miejsc przerywanych przez instalacje, co zapobiega zawilgoceniu izolacji i zagrzybieniu konstrukcji dachu.

Folia pokryta warstwą aluminium jest najpopularniejszą alternatywą wobec zwykłej folii wykonanej tylko z polietylenu (PE), czyli wyłącznie z tworzywa sztucznego. Tak naprawdę te dwa produkty zasadniczo się różnią. Z racji swojej specyficznej budowy folia z aluminium jest znacznie bardziej wytrzymała. Ponadto może odbijać promieniowanie cieplne i dzięki temu zmniejszać ucieczkę ciepła z budynku. Ale od typowej folii paroizolacyjnej (najczęściej o żółtym kolorze) jest 2-3 razy droższa.

Naturalnym jest więc pytanie, czy warto do niej dopłacać, jakie korzyści wiążą się z jej użyciem oraz jakie warunki trzeba spełnić, żeby je faktycznie osiągnąć?

Zwykła folia paroizolacyjna z polietylenu (PE)
Najpopularniejsza jest zwykła folia paroizolacyjna z polietylenu (PE). (fot. Knauf)

Budowa warstwowa folii paroizolacyjnej z aluminium

Trzeba od razu wyjaśnić, że nazywanie folii paroizolacyjnej folią aluminiową jest mylące. W rzeczywistości jest to bowiem folia z tworzywa sztucznego jednostronnie pokryta warstwą aluminium. Ponadto jest to tzw. folia zbrojona, co oznacza jest wzmocniona zatopioną w niej siatką z mocnego tworzywa. Tak więc to folia polietylenowa - z zatopioną w niej siatką - stanowi zasadniczą część jej grubości i masy. Powłoka aluminiowa jest zaś bardzo cienka, ale ściśle zespolona z folią i niezwykle trudno jest je rozdzielić.

Folia polietylenowa pokryta jednostronnie warstwą aluminium
Określenie aluminiowa folia paroizolacyjna jest nieco mylące. W rzeczywistości jest to folia polietylenowa pokryta jednostronnie warstwą aluminium. (fot. J. Antkiewicz)

Piszemy o tym żeby unaocznić zasadniczą różnicę pomiędzy folią paroizolacyjną z aluminium a tym co znakomita większość osób kojarzy z folią aluminiową, czyli bardzo cienką metalową folią służącą do pakowania żywności. To zupełnie różne produkty. Tę używaną do paroizolacji należałoby raczej nazywać zbrojoną wielowarstwową folią polietylenową z powłoką aluminiową. Natomiast czysta folia aluminiowa się do takich celów zupełnie nie nadaje. Przede wszystkim ze względu na niewielką odporność na uszkodzenia, np. rozerwanie. W praktyce nie dałoby się jej nawet mocować zszywkami tapicerskimi, czyli w najczęściej praktykowany sposób. Wystarczająca wytrzymałość charakteryzowałaby dopiero nie folię lecz cienką blachę aluminiową - przynajmniej na tyle grubą, jak w puszkach z napojami. Ale takiej paroizolacji chyba nikt nie stosuje.

Odbijanie ciepła dzięki aluminium pokrywającemu folię paroizolacyjną

Aluminium pokrywające folię paroizolacyjną tworzy swego rodzaju lustrzaną powierzchnie, która odbija promieniowanie cieplne, czyli podczerwone. Potencjalnie zmniejsza to straty (ucieczkę) ciepła przez przegrody takie jak dach i ściany. To z kolei oznacza nieco niższe rachunki za ogrzewanie. Jedynie nieco, gdyż promieniowanie jest tylko jednym z trzech sposobów ucieczki ciepła. Drugi to przewodzenie, czyli ruch ciepła pomiędzy bezpośrednio stykającymi się ciałami. Trzecim jest natomiast konwekcja czyli ruch powietrza spowodowany różnicą jego temperatury. Wszyscy wiemy np., że ciepłe powietrze ucieka ku górze, choćby pod sufit w ogrzewanym pomieszczeniu.

Wbrew pozorom trzeba pamiętać o wszystkich trzech sposobach ruchu ciepła. Jeżeli zaś ich nie uwzględnimy to ciepłochronny efekt zastosowania folii aluminiowej będzie znikomy. Przyjrzyjmy się typowej sytuacji, takiej jak ułożenie paroizolacji na skosach dachu na poddaszu. Żeby efekt odbicia promieniowania cieplnego był naprawdę odczuwalny, pomiędzy folią z aluminium i płytami gipsowo-kartonowymi, boazerią lub innymi materiałami stanowiącymi kolejną warstwę wykończeniową, powinna być pozostawiona szczelina powietrzna. Jeżeli jej nie zrobimy, czyli płyty g-k będą stykać się z folią, to ruch ciepła będzie zachodził głównie dzięki przewodzeniu, bezpośredniemu kontaktowi dwóch ciał. Poprawa izolacyjności będzie wówczas niewielka, prawdopodobnie wyniesie od kilku do kilkunastu procent. Niestety, brak konkretnych danych z eksperymentalnych pomiarów. Jednak takie wnioski płyną z doświadczeń polegających na zastosowaniu folii z aluminiową warstwą refleksyjną zamiast zwykłej pod jastrych w ogrzewaniu podłogowym.

Jeżeli zaś szczelina powietrzna zostanie utworzona to warto pamiętać, że nawet samo powietrze jest dobrym izolatorem. Jednak pod warunkiem, że pozostaje w miarę możliwości w bezruchu. Dlatego szczelinę powietrzną należałoby podzielić poziomymi przegrodami na mniejsze pola. Taką rolę mogą np. pełnić profile metalowe lub drewniane listwy służące jako oparcie dla płyt gipsowo- kartonowych.

Warto natomiast zaznaczyć, że folia z warstwą aluminium jest bardzo pożądana na nieużytkowych strychach, na których ocieplono skosy dachu, ale nie wykańczano ich już płytami czy boazerią. W takiej sytuacji efekt odbicia promieniowania cieplnego powinien być bardziej odczuwalny. Ponadto takie folie są trwałe, grube i wytrzymałe mechanicznie. Są to zaś istotne zalety, jeżeli folia pozostaje nieosłonięta.

Przeczytaj
Może cię zainteresować
Dowiedz się więcej
Zobacz więcej Zobacz mniej

Czym jest izolacja refleksyjna? Na co trzeba uważać podczas jej układania?

Produktem powiązanym z aluminiową folią paroizolacyjną jest tzw. izolacja refleksyjna. Chociaż jej podstawową funkcją jest zapewnienie odpowiedniej izolacyjności cieplnej, to niejako przy okazji, pełni ona również funkcję paroizolacji. Ponadto budowa tego materiału, zasada jego działania oraz wymagany sposób układania są cenną wskazówką dla wszystkich, którzy decydują się na zastosowanie aluminiowej folii paroizolacyjnej.

Izolacja refleksyjna składa się z kilku warstw metalizowanej folii, rozdzielonych warstwami pianki
Izolacja refleksyjna składa się z kilku warstw metalizowanej folii, rozdzielonych warstwami pianki. (fot. Aluthermo)

Izolacja refleksyjna to cienka mata składająca się z kilku warstw metalizowanej folii, rozdzielonych warstwami specjalnej pianki. Mamy tu więc nie jedną, lecz kilka powłok refleksyjnych, które odbijają promieniowanie cieplne. Przy czym specjalnie ukształtowane tworzywo piankowe zapewnia utrzymanie odstępu pomiędzy nimi. Tak aby się bezpośrednio nie stykały, co niweczyłoby efekt odbicia. Co więcej producent wymaga, aby po obu stronach takiej maty refleksyjnej pozostawić pustkę powietrzną. To po prostu jeden z warunków jej skutecznego działania. Wówczas izolacyjność materiału jest bardzo wysoka, gdyż efekt odbicia promieniowania cieplnego zostaje wykorzystany kilka razy (przy każdej warstwie metalizowanej folii). Ponadto straty ciepła maleją, gdyż każda kolejna warstwa materiału spowalnia ruch ciepła, zwiększając opory jego przejmowania.

Nie trzeba chyba dodawać, że tego rodzaju izolacja musi być ułożona z najwyższą starannością, bardzo szczelnie, gdyż inaczej wszystko zepsuje ucieczka ciepłego powietrza z ogrzewanych wnętrz.

Przykład izolacji refleksyjnej jest pouczający, gdyż uwypukla to o czym pisaliśmy wcześniej - uzyskanie efektu odbicia promieniowania cieplnego wymaga pozostawienia szczeliny powietrznej przed folią z warstwą metalizowaną. Jeżeli z folią będą się stykać inne materiały to dominującym sposobem ucieczki ciepła i tak stanie się przewodzenie.

Większa wytrzymałość folii z warstwą aluminium - to atut!

Duża odporność folii metalizowanych (z warstwą aluminium) na rozciąganie i rozerwanie jest atutem. Trzeba przyznać, że może niezbyt wielkim, jeżeli wełna mineralna stanowiąca ocieplenie skosów dachu jest ułożona starannie i ustabilizowana gęsto rozciągniętym sznurkiem, cienkim drutem lub żyłką. Docelowo zaś wszystko i tak zostanie pokryte płytami gipsowo-kartonowymi lub innymi. Ale w praktyce z jakością wykonania tych prac bywa nie najlepiej. W efekcie ocieplenie z wełny wybrzusza się, folia paroizolacyjna zostaje rozciągnięta, a niekiedy nawet rozerwana w miejscu mocowania zszywkami. Tym bardziej trzeba się liczyć z możliwością wystąpienia takich negatywnych zjawisk, jeżeli folia przez wiele miesięcy nie zostanie osłonięta płytami g-k. Nie mówiąc już o nieużytkowych strychach, gdzie takiej dodatkowej osłony w ogóle nie planujemy.

Natomiast folia z warstwą aluminium, jako zbrojona mocną zatopioną w niej siatką, jest na to wszystko bez porównania bardziej odporna. Dobrze naciągnięta i solidnie umocowana szerokimi zszywkami tapicerskimi stanowi w praktyce dodatkowe podparcie i pomaga utrzymać ocieplenie na miejscu pomiędzy krokwiami. Rozciąga się bowiem znacznie mniej, niż typowa folia paroizolacyjna z polietylenu (żółta). O wiele trudniej też o jej rozerwanie przy zszywkach. Oczywiście, ułożenia nawet najmocniejszej foli nie należy traktować jako rozwiązania zastępującego całkowicie podparcie z rozciągniętego sznurka. Takie solidne mechaniczne mocowanie może być po prostu nieodzowne, jeżeli odstępy pomiędzy krokwiami są duże (ok. 1 m), wełna zaś jest dość ciężka i niezbyt elastyczna. Faktycznie jednak mocna folia może pełnić rolę elementu wspomagającego mocowanie.

Warto tu podkreślić, że duża wytrzymałość mechaniczna to przede wszystkim konsekwencja tego, że folie z aluminium są zbrojone zatopioną w nich siatką. Sama różnica w gramaturze folii - najczęściej 90, 110 lub 140 g/m2 - nie ma tu zasadniczego znaczenia. To właśnie siatka pełni rolę swoistego usztywnienia i uniemożliwia nadmierne rozciąganie się materiału. Zresztą, gdyby folia rozciągała się nadmiernie, to pokrywająca ją warstwa aluminium nieuchronnie musiałaby popękać.

Gęsta siatka zbrojąca nadaje folii wytrzymałość. Folia rozciąga się też znacznie mniej od zwykłej
Gęsta siatka zbrojąca nadaje folii wytrzymałość. Folia rozciąga się też znacznie mniej od zwykłej. (fot. J. Antkiewicz)
Folia polietylenowa, aluminium i siatka zbrojąca są ze sobą ściśle zespolone
Taka folia to swoisty kompozyt. Folia polietylenowa, aluminium i siatka zbrojąca są ze sobą ściśle zespolone. (fot. J. Antkiewicz)

Dobre mocowanie folii paroizolacyjnej to podstawa!

Każda folia paroizolacyjna musi być odpowiednio umocowana, żeby rzeczywiście spełniała swoją rolę. Z jednej strony chodzi tu o skuteczność bariery przeciwko wnikaniu pary wodnej, a z drugiej o mechaniczną solidność takiego zamocowania do konstrukcji dachu lub ścian.

Stosowanie nawet najlepszej i najdroższej folii mija się przecież z celem, jeżeli połączenia jej poszczególnych odcinków zostaną wykonane niedbale i para wodna będzie i tak przenikać przez liczne szpary lub uszkodzenia.

Folia paroizolacyjna musi być ułożona przede wszystkim szczelnie
Folia paroizolacyjna musi być ułożona przede wszystkim szczelnie. Wszystkie miejsca, gdzie zostanie przecięta oraz wszelkie połączenia zaleca się łączyć taśmą. (fot. Isover)

Zwykle zaleca się żeby zakłady folii wynosiły przynajmniej 10 cm w miejscach, gdzie arkusze folii spotykają się na podporze - krokwiach czy dodatkowym stelażu. Natomiast w miejscach, gdzie takiego podparcia brak zakład powinien być szerszy - 15 cm - oraz sklejony specjalną taśmą, która trwale zapewnia bardzo dobrą przyczepność do folii. Zresztą zaleca się aby sklejać taśmą wszystkie miejsca połączeń. Ponadto należy uszczelniać wszystkie miejsca, w których ciągłość folii zostaje przerwana przez rury, przewody elektryczne (np. do punktów oświetleniowych) itd. Amerykanie w domach szkieletowych starannie uszczelniają np. miejsca, w których znajdują się gniazda elektryczne.

Dlaczego szczelność połączeń jest tak ważna? Sama folia paroizolacyjna, nawet ta zwykła, niemal nie przepuszcza pary wodnej. Tym bardziej folia metalizowana, która jest grubsza, a warstwa metalu stanowi dodatkową bardzo skuteczną barierę dla gazów. Jednak jeżeli folia zostanie ułożona byle jak, ze szczelinami i bez odpowiednich zakładów, to cały efekt zostanie zniweczony. Para wodna i tak będzie wnikać w wełnę mineralną ułożoną za warstwą folii. Może to doprowadzić do jej trwałego zawilgocenia, a w konsekwencji nawet do zagrzybienia samej konstrukcji dachu. Nie mówiąc już o tym, że nawet znacznie mniej zawilgocona wełna mineralna w znacznej mierze traci swoje właściwości termoizolacyjne. Źle ułożona paroizolacja oznacza więc, że nasze rachunki za ogrzewanie będą wyższe, nawet jeżeli ułożyliśmy grubą warstwę wełny. Natomiast w perspektywie kilku lat (gdyż zawilgocenie będzie narastać z roku na rok), grozi zagrzybieniem domu.

Dobry zszywacz i szerokie zszywki to zwykle podstawowe narzędzia do mocowania folii
Dobry zszywacz i szerokie zszywki to zwykle podstawowe narzędzia do mocowania folii. Jednak do profili metalowych trzeba ją przyklejać taśmą dwustronną. (fot. J. Antkiewicz)
Różnica pomiędzy wąskimi i szerokimi zszywkami może wydawać się niewielka. Jednak do mocowania folii zdecydowanie lepiej używać tych szerokich
Różnica pomiędzy wąskimi i szerokimi zszywkami może wydawać się niewielka. Jednak do mocowania folii zdecydowanie lepiej używać tych szerokich. Ryzyko rozerwania folii obciążonej wełną będzie wówczas znikome. (fot. J. Antkiewicz)
FAQ Pytania i odpowiedzi
  • Czym różni się zwykła folia paroizolacyjna od folii z warstwą aluminium?

    Zwykła folia paroizolacyjna wykonana jest z polietylenu (PE), podczas gdy folia z warstwą aluminium to polietylenowa folia wzmocniona siatką, pokryta jednostronnie warstwą aluminium. Folia aluminiowa jest bardziej wytrzymała i może odbijać promieniowanie cieplne, co zmniejsza straty ciepła.
  • Czy użycie folii z warstwą aluminium zmniejsza straty ciepła?

    Tak, folia z warstwą aluminium może zmniejszać straty ciepła dzięki odbijaniu promieniowania cieplnego. Efekt ten jest jednak zależny od poprawnego montażu, w tym zapewnienia szczeliny powietrznej między folią a materiałami wykończeniowymi.
  • Jakie warunki należy spełnić, aby folia z warstwą aluminium skutecznie zmniejszała straty ciepła?

    Aby folia skutecznie odbijała ciepło, musi być zamontowana z zachowaniem szczeliny powietrznej między nią a warstwą wykończeniową, np. płytami gipsowo-kartonowymi. Bez szczeliny efektywność folii będzie znacznie mniejsza.
  • Jakie są główne zalety folii z warstwą aluminium?

    Główne zalety to wyższa wytrzymałość mechaniczna, odporność na rozerwanie oraz zdolność do odbijania promieniowania cieplnego. Jest szczególnie przydatna na nieużytkowych strychach, gdzie pozostaje nieosłonięta.
  • Na co należy zwrócić uwagę podczas montażu folii paroizolacyjnej?

    Kluczowe jest dokładne mocowanie folii, aby uniknąć przenikania pary wodnej przez szczeliny. Należy stosować odpowiednie zakłady (10-15 cm) oraz uszczelniać połączenia taśmą. Ważne jest również uszczelnianie miejsc przerwanych przez instalacje, aby zapobiec zawilgoceniu izolacji.
  • Czytaj więcej Czytaj mniej
Jarosław Antkiewicz
Jarosław Antkiewicz

Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.

W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz