Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 3/2018

Bardzo tani w utrzymaniu

Dom Miry jest wyjątkowo tani w eksploatacji i spełnia oczekiwania właścicielki pod względem funkcjonalnym. Pompa ciepła i drenażowa oczyszczalnia ścieków zapewniają niskie rachunki, a prosta parterowa bryła daje komfort użytkowy.

Kiedy Mira wkroczyła w wiek 50+, musiała podjąć poważne życiowe decyzje dotyczące miejsca zamieszkania na dalszy okres życia. Mądrze wybrała projekt i starannie pokierowała budową. Choć wcześniej mieszkała w wielokondygnacyjnych domach (np. ostatni, który zajmowało kilka pokoleń rodziny, miał 700 m2), teraz postawiła parterowy, o małych gabarytach i z nieskomplikowaną bryłą, który wyposażyła w instalacje przyjazne dla domowego budżetu.

Nauka zebrana z poprzednich siedzib nie poszła w las! Efekt – roczne opłaty za utrzymanie budynku wynoszą jedynie 3802 zł, przy czym bryła zawiera wszelkie potrzebne trzem osobom pomieszczenia, czyli połączoną strefę dzienną z wyjściem na zadaszony taras, trzy sypialnie i dwie łazienki.

Pod dwuspadowym dachem zmieścił się również garaż oraz obszerna kotłownia z pralnią i wyjściem do ogrodu. Dom jest wygodny i tani w utrzymaniu – obecnie, gdy właścicielka mieszka w nim jeszcze z synami i nadal taki będzie, gdy w przyszłości pozostanie w nim sama. Bez skomplikowanych rozwiązań konstrukcyjnych jego wznoszenie odbyło się szybko (w rok) i niedrogo (do stanu obecnego Mira wydała 450 000 zł).

BUDOWANIE Z MYŚLĄ O JESIENI ŻYCIA

Właścicielce najbardziej zależało na uniknięciu w nowym domu doskwierających na co dzień wad i niedogodności z poprzednich miejsc zamieszkania, czyli m.in. chodzenia po piętrach, sprzątania wielu pomieszczeń. Przeszkadzały jej również widoczne gołym okiem niedoróbki wykonawcze.

Trzydzieści i więcej lat temu budowlańcy przykładali mniej wagi do jakości prac – mówi Mira. – Często doświadczonemu fachowcowi pomagali przyuczeni do zawodu pomocnicy, którzy nie byli za bardzo doświadczeni i dokładni. Krzywe ściany to wady wielu starych domów. Z moich poprzednich źle wspominam instalacje elektryczne, bo elektrycy ciągnęli je wszędzie schematycznie, a nie – jak obecnie – na potrzeby konkretnego pomieszczenia i umeblowania. Podczas mojej budowy, prawdopodobnie ostatniej w życiu, kładłam nacisk właśnie na solidność i precyzję.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!