Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom - Wnętrza 2012

Urządzamy sypialnię

Wieczorem oczekujemy od niej ukojenia, rano ma rozbudzić w nas energię u progu nowego dnia. Jak sprawić, by jej wystrój sprostał tym z natury sprzecznym zadaniom? Przepisów jest wiele; my podpowiadamy te najbardziej sprawdzone.

Nastrój to podstawa

Urządzamy sypialnię
(fot. Atlantic)
Wnętrze duże czy małe, pełne słońca czy skąpo nim obdarzone, nieporoporcjonalne lub też wyjątkowo ustawne – w każdym da się urządzić przytulną i komfortową sypialnię. Bo sypialnia to pomieszczenie szczególne: choć robimy tam niewiele, spędzamy w niej jednak sporo czasu. W dodatku to czas wyjątkowy – osobisty, niezakłócany przez zgiełk otoczenia. Dlatego w sypialni nie potrzeba nam wielkich przestrzeni i spektakularnych efektów. Tu króluje nastrój!

 

Czy będzie to klimat surowej ascezy, XVIII- -wiecznego buduaru czy eleganckiego salonu w stylu glamour, zależy tylko od naszych upodobań. Warto poluzować trochę gorset estetycznej dyscypliny i rozbudzić własną wyobraźnię, przypomnieć sobie zapachy dzieciństwa, przywołać wspomnienia dalekich podróży… I wybrać to, co nam najbliższe, w czym czujemy się najlepiej. Tylko wtedy sypialnia zapewni nam prawdziwy wypoczynek, stanie się ulubionym azylem po nawet najdłuższym dniu.

 

Połączenie w jednym wnętrzu dwóch całkiem odmiennych funkcji nie jest niemożliwe; są na to sposoby. Jednym z nich jest zestawianie różnych faktur: lśniąca posadzka pokryta miękkim aksamitnym dywanem, łóżko w lnianym obiciu, a na nim gładka jedwabna pościel. Do tego kilka błyszczących elementów: polerowany metal, drobne kryształy, szkło. Mogą pojawić się po postacią lustra, lampy, dekoracyjnego bibelotu czy ściennej ozdoby. Połyskliwe drobiazgi i materiały mają moc przemieniania wnętrza: w słoneczny dzień odbijają światło, dodając radosnej energii, wieczorem zaś jarzą się migotliwym blaskiem, otulając sypialnię nastrojem elegancji i nieco teatralnej tajemnicy. Uważajmy jednak – jeśli będzie ich zbyt wiele, zamiast szyku grozi nam efekt bliski kiczu.

 

Podobne zdolności ma światło. Działa zwłaszcza w połączeniu z kolorami. Większość barw znacznie zmienia odcień w zależności od rodzaju oświetlenia. A przecież w sypialni nie jesteśmy skazani na okno i jedną lampę. Powinniśmy mieć tam kilka źródeł światła o różnej barwie, mocy i natężeniu. Możemy także zapalić świece…

 

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym "Wnętrza 2012"

Pozostałe artykuły