Ciepło, cieplej
(fot. Ursa) |
Wynika z tego prosta zależność – im mniejsza jest przenikalność cieplna przegród zewnętrznych (zdolność do przewodzenia ciepła), tym korzystniejsze warunki dla domowników. Przewodność cieplna materiałów ściennych (cegieł, bloczków, pustaków) jest przeważnie dosyć wysoka, ponieważ ich głównym zadaniem jest przenoszenie obciążeń konstrukcyjnych.
Tylko nieliczne materiały budowlane łączą pożądaną wytrzymałość z wymaganą ciepłochronnością. Pozostałe wymagają jednak dodatkowej warstwy izolacji, która pozwoli ograniczyć przenikanie ciepła bez konieczności nadmiernego pogrubiania ściany. Innymi częściami budynku, które wymagają skutecznego ocieplenia, są: podłoga na gruncie oraz połacie dachowe lub strop nad najwyższą kondygnacją użytkową. Wszystkie one muszą uzyskać ciepłochronność, ściśle określoną przepisami prawa budowlanego.
Logika ocieplania
Dla wielu inwestorów może być to zaskoczenie, ale najlepszym „materiałem izolacyjnym” jest… powietrze. Zamknięte w porach, szczelinach i pustkach materiałów ociepleniowych, tworzy doskonałą, trudną do przeniknięcia barierę. Budowlane materiały izolacyjne są więc: lekkie, spienione, porowate lub włókniste, tak aby ich struktura mogła uwięzić jak najwięcej powietrza. Zdawać by się mogło, że wystarczy wybrać taki materiał, w którym stosunek objętości zamkniętego w nim powietrza do całkowitej objętości jest najbardziej korzystny, a problem będzie rozwiązany. Niestety nie jest to takie proste rozwiązanie. Termoizolacje budowlane muszą sprostać o wiele bardziej złożonym zadaniom.Doskonały materiał izolacyjny „do wszystkiego” po prostu nie istnieje. Każdy z tych dostępnych na rynku ma swoją specyfikę i sprawdza się najlepiej w nieco innych warunkach. Tam, gdzie ocieplenie musi przenosić obciążenia, zachowując jednocześnie sztywność, stosuje się twarde płyty izolacyjne. Płyty miękkie i sprężyste sprawdzą się w miejscach, gdzie ocieplenie musi szczelnie wypełniać wolną przestrzeń (np. pomiędzy krokwiami dachowymi). Trudno dostępne elementy najłatwiej można ocieplić, wtryskując piankę lub wdmuchując w nie luźne włókna materiału izolacyjnego.
Można przyjąć uogólnioną zasadę – tam, gdzie materiał izolacyjny będzie miał kontakt z gruntem lub betonowym podkładem – najlepiej sprawdzi się styropian lub polistyren ekstrudowany. Do ocieplenia elementów drewnianych odpowiedniejsza będzie niepalna wełna mineralna. Od tej zasady możliwe są jednak pewne odstępstwa. Szczególnie wówczas, gdy decydującym kryterium jest na przykład zapewnienie wysokiej paroprzepuszczalności lub izolacyjności akustycznej. I wybór staje się łatwiejszy.
Na mokro czy na sucho?
Budowa domu murowanego, którego ściany zewnętrzne określone są w projekcie jako dwuwarstwowe, stawia inwestora przed dylematem: Jaką metodę ocieplenia wybrać? Lekką mokrą czy lekką suchą? Są to dwa zupełnie odmienne sposoby zapewnienia budynkowi właściwych parametrów termoizolacyjnych. Różnica nie dotyczy jednak stopnia uzyskanej w ich efekcie ciepłochronności; w obydwu używa się materiałów o porównywalnych parametrach cieplnych. Zupełnie inne są natomiast technologie wykonania. Każda z nich ma swoją specyfikę i wynikające z niej ograniczenia.Metoda lekka mokra, czyli tzw. BSO (bezspoinowy system ociepleń), wymaga użycia mokrych zapraw oraz klejów, a także tynkowania. Na dokładnie oczyszczoną i wyrównaną ścianę nakłada się warstwę ściśle przylegających do siebie płyt materiału izolacyjnego (styropianu, rzadziej droższej wełny mineralnej – odmiany dwuwarstwowej). Płyty należy kleić bezpośrednio do muru za pomocą zaprawy. Powinny być ułożone ciasno i na tzw. mijankę (spojenia dwóch sąsiednich rzędów nie znajdują się w tej samej linii).
Zaletą metody lekkiej mokrej jest ciągłość izolacji otulającej cały budynek (łącznie z wieńcami i nadprożami) szczelną warstwą. Technologia ta, z pozoru bardzo prosta, wymaga jednak dużej wprawy, szczególnie na etapie wykonywania tynków. Ponadto ten etap prac nie powinien być przerwany. Jeśli długa przerwa zarządzona zostanie na przykład w połowie ściany, to można mieć pewność, że granice części tynkowanych w różnym czasie pozostaną widoczne i będą szpecić elewację.
Ciąg dalszy artykułu w Budujemy Dom "Dom Polski" 2010