Na zastanawianie się nad tym, jaki ma być nasz wymarzony dom, mamy czas przed wyborem projektu. Z kolei decyzje o zmianach, podejmowane pochopnie na placu budowy, zwykle ani domowi, ani inwestorowi nie wychodzą na dobre.
Zanim wybierzemy projekt, musimy zdecydować, jaki ma być nasz dom. Trzeba go dostosować do wielkości działki, dostępności mediów (woda, kanalizacja, gaz), zasobności portfela oraz swoich potrzeb. Przede wszystkim:
naszego trybu życia – czy w domu będzie ktoś stale przebywał, czy też będzie jedynie „sypialnią” po pracy?;
liczby członków rodziny i tego, czy może się ona powiększyć w przewidywalnej przyszłości?;
jeśli mamy dzieci, to w jakim są wieku? Może i tak niedługo się wyprowadzą?;
jak często przyjmujemy gości i czy zostają na dłużej?
Być może warto pomyśleć o dodatkowym pokoju gościnnym, położonym blisko wejścia oraz łazienki? Od odpowiedzi na te pytania zależy pożądana wielkość i charakter domu.
Zanim ostatecznie zdecydujemy się na projekt, powinniśmy także pomyśleć o instalacjach – decyzje powzięte na etapie wyboru projektu i budowy stanu surowego bardzo wpływają na sposób i koszt ich wykonania.
JAK DUŻY DOM?
Często zmęczeni ciasnotą małego mieszkania w bloku przesadzamy i porywamy się na budowę bardzo dużego domu, o powierzchni ponad 200 m2. Jednak duży dom to nie tylko większy koszt budowy (zwykle finansowanej z kredytu), ale również wyższe koszty eksploatacji w przyszłości.
Najczęściej okazuje się, że 20-metrowa łazienka czy kuchnia wcale nam nie jest potrzebna, także sypialnie nie muszą być większe niż kilkanaście metrów. Równocześnie warto jednak pamiętać o choćby niewielkim gabinecie do pracy czy na tyle dużej kotłowni, by dało się w niej zainstalować np. kocioł na paliwo stałe, wyposażony w zasobnik paliwa albo zasobnik ciepłej wody użytkowej.
Rozsądnym kompromisem, dla 4–5-osobowej rodziny, są domy o powierzchni około 150 m2, i takie w tej chwili wybiera większość budujących. Jednak nadal bywa i tak, że cudzoziemcy dziwią się, jak to możliwe, że biedni Polacy budują tak duże domy i jak to możliwe, że wystarcza im pieniędzy na ich późniejsze ogrzewanie?
Ponadto o tym, czy dom jest wygodny, w nie mniejszym stopniu niż wielkość, decyduje przemyślany układ wnętrza.
Warto trzymać się zasady grupowania pomieszczeń o podobnym przeznaczeniu. Zgodnie z nią łazienki, kuchnia i kotłownia powinny znaleźć się obok siebie lub jedna nad drugą na kolejnych kondygnacjach. Dzięki temu instalacja wodna, kanalizacyjna czy wentylacyjna będą zgrupowane w jednym miejscu. Przyspiesza i ułatwia to prace oraz zmniejsza koszty, bo unikamy w ten sposób konieczności budowy kilku pionów kanalizacyjnych czy kominów z kanałami wentylacyjnymi. W gotowym domu pozwala to też nieco zmniejszyć koszty – choćby dlatego, że woda nie wychładza się, płynąc rurami z kotłowni do kuchni położonej w drugim końcu domu.
Z PIWNICĄ CZY BEZ?
Niektórzy nie wyobrażają sobie innego miejsca na kotłownię niż piwnica, inni zaś twierdzą, że piwnica staje się zwykle graciarnią, do tego jeszcze ze stromymi, niewygodnymi schodami.
Przed podjęciem decyzji trzeba przede wszystkim zbadać lokalne warunki. Jeśli poziom wód gruntowych jest wysoki, to szczególnie wiosną piwnica będzie narażona na zalanie. Wykonanie skutecznej izolacji przeciwwodnej jest możliwe, ale w praktyce bardzo trudne, a drobny błąd może zniweczyć cały trud. Gdy grunt jest skalisty, trzeba natomiast liczyć się z wysokimi kosztami prac ziemnych.
W takiej sytuacji rozsądniej będzie nieco powiększyć parter domu, uwzględniając większą część gospodarczą. Jeśli natomiast działka jest zbyt mała, to dom można powiększyć o dodatkowe piętro.
Są jednak sytuacje, w których budowa piwnicy nie wymaga dużych inwestycji. Jeśli dom ma stanąć na nierównym terenie, to i tak trzeba by wykonać wysoki fundament. Wypełnianie go żwirem i zagęszczonym piaskiem, by wykonać podłogę na gruncie, oznacza spore wydatki, porównywalne z kosztem wykonania piwnicy. Podobnie, gdy warstwa ziemi urodzajnej (humusu) jest gruba, to pogłębienie wykopu i wykonanie stropu może być wysiłkiem porównywalnym z wykonaniem podłogi na gruncie.
Ciąg dalszy artykułu w Budujemy Dom "Dom Polski" 2010