Mostki termiczne - skąd się biorą, gdzie występują i na ile kłopotliwe będą poprawki

Mostki termiczne - skąd się biorą, gdzie występują i na ile kłopotliwe będą poprawki

W starych domach, budowanych 20 lat temu i dawniej, mostków cieplnych często jest wiele. To efekt niestaranności wykonawców, ale również braku świadomości po stronie projektantów, inwestorów, kierowników budowy. Po prostu mostkami termicznymi nikt się za bardzo nie przejmował. Po latach nie wszystkie da się całkowicie wyeliminować. Jednak i tak wiele można poprawić. Żeby to zrobić, trzeba wiedzieć skąd się biorą, gdzie występują i na ile kłopotliwe będą poprawki.

Mostki cieplne to miejsca w przegrodach zewnętrznych (ścianach, dachu, podłodze), przez które ucieka szczególnie dużo ciepła. Po prostu tam izolacja termiczna jest słabsza. Straty ciepła i związane z tym wyższe rachunki za ogrzewanie to jednak nie jedyny problem. Często w miejscu mostka, np. na źle ocieplonym nadprożu okna, dochodzi do wykroplenia się wilgoci zawartej w powietrzu, czego dalszą konsekwencją może być zawilgocenie tego miejsca i pojawienie się grzybów.

W skrajnych przypadkach dochodzi nawet do takich zjawisk jak zamarzanie wilgoci na styku ścian zewnętrznych z podłogą parteru - bo cokół fundamentowy ocieplono źle. Coś takiego grozi już uszkodzeniami. Osobna sprawa to zwyczajny dyskomfort. Chodzenie po nazbyt zimnej, z powodu braku lub niedostatecznej grubości izolacji, podłodze nie należy do przyjemności, podobnie jak siedzenie przy ścianie lub oknie, od którego "ciągnie" zimnem.

Błędy wykonawcze często udaje się wykryć dopiero dzięki zdjęciom termowizyjnym. Typowe przykłady to narożniki przy ścianach zewnętrznych (a) oraz miejsca o nietypowym kształcie, gdzie ułożenie ocieplenia jest trudniejsze (b). (fot. Komel)

Powstanie mostków termicznych a projekt domu i wykonanie

Często rozwiązania powodujące powstanie mostków termicznych przyjęto już w projekcie. Dlatego jeżeli go mamy i przystępujemy do termomodernizacji, pokażmy go specjaliście. Dobry fachowiec szybko zorientuje się, które miejsca są potencjalnie najsłabsze pod względem cieplnym i przy remoncie wymagają szczególnej uwagi albo zwiększenia zakresu robót. Niestety, czasem okazuje się, że dany element poprawić bardzo trudno.

Typowym przykładem jest izolacja podłogi na gruncie tylko w pasie o szerokości 1 m przy ścianach zewnętrznych. Bliżej środka budynku ocieplenia po prostu nie ma wcale. Takie rozwiązanie dopuszczały dawne normy i podręczniki budowlane. Poprawa wymagałaby skucia całej podłogi. Robi się to praktycznie tylko przy kapitalnym remoncie, albo gdy podłogę i tak trzeba usunąć, żeby odtworzyć izolację przeciwwilgociową.

Projekt, zamiast zawierać mocno niedoskonałe rozwiązania, mógł być też po prostu niedokładny. Zamiast rysunków i opisu trudnych do wykonania detali, widniała jedynie informacja, że należy "wykonać je zgodnie ze sztuką budowlaną". Tu wszystko zależy od tego, jaka ekipa pracowała na budowie.

Przeczytaj
Może cię zainteresować
Dowiedz się więcej
Zobacz więcej Zobacz mniej

Trzeba jeszcze wziąć poprawkę na to, że wykonawcy notorycznie są niestaranni, albo rozwiązania przyjęte w projekcie zastępują innymi - gorszymi, ale ułatwiającymi im pracę. Dlatego przy termomodernizacji warto wybierać wykonawców z polecenia, którzy mogą pochwalić się udanymi realizacjami. Niezbędny jest także fachowy nadzór - zatrudnijmy niezależnego od ekipy wykonawczej fachowca, który będzie kontrolował jakość prac. Inaczej może się okazać, że wydamy niemałe pieniądze na docieplenie budynku, a efekt i tak będzie mocno niezadowalający.

Pomocą w wykryciu wadliwych miejsc może być zrobienie zdjęć termowizyjnych. Jednak to też jest zadanie dla fachowca. Interpretacja termogramów wcale nie jest łatwa i to co wydaje się mieć na zdjęciu inna temperaturę, może tak naprawdę różnić się jedynie współczynnikiem pochłaniania i odbicia promieniowania cieplnego (podczerwonego).

Przyczyną powstania mostków cieplnych często jest lekceważenie wymagań technicznych danej technologii. Nadproża w ścianach jednowarstwowych powinny być wykonane w specjalnych, ocieplonych kształtkach (fot. z lewej: Ytong). Typowe, z żelbetu, będzie w takiej ścianie przyczyną dużych strat ciepła i najpewniej również przemarzania (fot. z prawej: Grassant).

Ciepłe i zimne materiały

Każdy dom buduje się z różnych materiałów i nie da się uniknąć ich łączenia. Wynika to chociażby ze względów konstrukcyjnych - mocno obciążone elementy, jak nadproża, wieńce stropowe czy wąskie filarki miedzy oknami to żelbet o bardzo słabej izolacyjności cieplnej, podczas gdy reszta przegrody mogła być wykonana z "ciepłego" betonu komórkowego lub poryzowanej ceramiki.

Warto porównać współczynnik przewodzenia ciepła λ (lambda) żelbetu z innymi materiałami, to pokazuje skalę problemu.

Im współczynnik λ niższy, tym lepsza izolacyjność:

  • do 2,5 W/(m·K) - beton zbrojony;
  • 0,55-0,75 W/(m·K) - typowe materiały używane do budowy ścian warstwowych (tradycyjne pustaki ceramiczne, silikaty);
  • 0,12 W/(m·K) - beton komórkowy odmiany 400, używany do budowy ścian jednowarstwowych.

Różnice są bardzo duże, jednak w przypadku ścian warstwowych (z izolacją) nie jest to zbyt istotne, bo za izolacyjność cieplną odpowiada przede wszystkim odrębna warstwa materiału ociepleniowego (styropian, wełna), pokrywającego zarówno elementy żelbetowe, jak i resztę ściany.

Ściana konstrukcyjna grubości 25 cm ocieplona 15 cm styropianu lub wełny (λ = 0,04 W/(m·K)) będzie miała współczynnik przenikania ciepła U:

  • 0,26 W/(m2·K) w miejscach wykonanych z żelbetu;
  • 0,24 W/(m2·K) w części wykonanej z pustaków ceramicznych.

Dramatyczna jest natomiast sytuacja w ścianach jednowarstwowych, w których nie ocieplono elementów żelbetowych. Straty ciepła są w tych miejscach tak duże, że na zdjęciach termowizyjnych takie nadproża i wieńce dosłownie "świecą". Wprawdzie producenci materiałów na ściany jednowarstwowe zalecali stosowanie ocieplonych, systemowych kształtek nadprożowych, jednak ich użycie wcale nie było normą.

Takie ściany powinno się po prostu w całości ocieplić warstwą styropianu lub wełny, tak żeby uzyskać współczynnik U przegrody na poziomie ok. 0,20 W/(m2·K), co jest obecnym standardem. Dodając ciągłą warstwę ocieplenia, wyeliminujemy jeszcze jeden problem. Mianowicie często łączono bloczki lub pustaki nieodpowiednią zaprawą - zwykła zamiast ciepłochronnej, klejową w zbyt grubej warstwie, lub po prostu niestarannie. W efekcie dużo ciepła ucieka przez spoiny pomiędzy elementami muru.

Styropian grafitowy zimnoodporny
Dziś standardem jest 15-20 cm ocieplenia. Same izolacje też są lepsze niż dawniej. (fot. Arbet)

Wadliwe ocieplenie a mostki termiczne

Stara izolacja ścian może być po prostu zbyt cienka - 20 lat temu ułożenie ledwie 5 cm styropianu nie należało wcale do rzadkości. To bardzo daleko od współczesnych standardów. Osobny problem to staranność ułożenia izolacji. A przecież szczeliny pomiędzy jej płytami to po prostu mostki termiczne. W szczeliny wnika ponadto zaprawa klejowa z warstwy zbrojącej, która - stykając się ze ścianą nośną - powoduje jeszcze większą ucieczkę ciepła. Takie mury trzeba docieplić na nowo.

Mamy dwa zasadnicze warianty:

  • Metoda lekka mokra, nazywana skrótowo BSO lub ETICS, polega na przyklejeniu płyt wełny mineralnej lub styropianu, pokryciu ich warstwą zbrojącą z kleju wzmocnionego siatką z włókna szklanego, a następnie pokryciu tynkiem cienkowarstwowym, ewentualnie przyklejeniu cienkich i dość lekkich płytek. W istniejącym domu możliwe są przy tym dwa rozwiązania. Nowe ocieplenie przyklejamy na stary tynk i ocieplenie, jeżeli są w dobrym stanie i zapewniają wystarczającą nośność. W przeciwnym razie stare warstwy - aż do muru nośnego - trzeba usunąć, a jego powierzchnię wyrównać i zagruntować. Usunięcie starego tynku i ocieplenia jest też niezbędne, jeżeli głęboko zaatakowały je grzyby, glony itp.
  • Druga metoda nazywana lekką suchą, polega na umocowaniu do istniejącej ściany rusztu z zaimpregnowanego drewna (rzadziej stali), ułożenia izolacji z wełny w jego polach, osłonięciu folią wiatroizolacyjną i wykończeniu w niemal dowolny sposób. Bo wbrew pozorom, chociaż najpopularniejsze są tu deski lub siding, możliwości jest o wiele więcej. Mogą to być nawet płyty drewnopochodne wykończone tynkiem, panele z blachy powlekanej itd. Zaletą metody lekkiej suchej jest możliwość zastosowania niemal na każdej ścianie. Może to być np. słaby tynk, wprawdzie zdrowy, ale zbyt mało nośny dla klejenia izolacji. Jest to też metoda dobra dla amatorów remontujących samodzielnie. Nie wymaga specjalnych narzędzi ani kwalifikacji tynkarskich.
Nakładanie tynku cienkowarstwowego
Tynk cienkowarstwowy to zdecydowanie najpopularniejszy sposób wykończenia ocieplenia ścian. (fot. Lakma)
Metoda lekka sucha - schemat wykonania
Metoda lekka sucha nigdy nie była tak popularna jak klejenie izolacji do muru. Jednak w budynkach, gdzie stare ocieplenie jest zbyt słabe jako podłoże dla kolejnej warstwy, warto się na nią zdecydować.

W szczególnej sytuacji są właściciele domów ze ścianami trójwarstwowymi. Dawniej wykonywano takie mury jako tzw. szczelinowe, jedynie z pustką powietrzną pomiędzy warstwami, albo też z bardzo cienką warstwą izolacji (np. 5 cm). I tak miały niezłą izolacyjność, jak na standardy sprzed 20-30 lat. Poprawianie w nich wadliwie ułożonego ocieplenia tylko teoretycznie wchodzi w grę, bo trzeba by przecież rozebrać warstwę elewacyjną. Dodanie ocieplenia od zewnątrz, chociaż technicznie bardzo proste (podłożem jest przecież równy i solidny mur), jest rzadko praktykowane. Decydują się na to chyba tylko właściciele domów z elewacją wykończoną tynkiem, ewentualnie ze zwykłej, już zniszczonej cegły. W tym ostatnim przypadku jest jednak sposób, żeby zachować pierwotny, ceglany wygląd domu.

Najpopularniejszym sposobem wykończenia ocieplenia jest wprawdzie tynk cienkowarstwowy, lecz zamiast niego można też przykleić płytki klinkierowe. Fachowo ułożone będą nie do odróżnienia od muru z cegły. Tego rodzaju płytki są też chętnie stosowane do wykończenia cokołów fundamentowych albo na fragmentach ścian, żeby ożywić elewację.

Płytki klinkierowe są na tyle lekkie, że można je przyklejać do ocieplenia
Płytki klinkierowe są na tyle lekkie, że można je przyklejać do ocieplenia. Elewacja wygląda jak ściana trójwarstwowa. (fot. Klinkier Przysucha / King Klinker)

Eliminacja mostków termicznych: więźby, stropów, okien, balkonów i fundamentów

Eliminacja mostków termicznych - więźba

Eliminacja mostków termicznych - stropy
Eliminacja mostków termicznych - okna i balkony
Eliminacja mostków termicznych - fundamenty

Redaktor: Jarosław Antkiewicz
fot. otwierająca: materiały prasowe Isover

Jarosław Antkiewicz
Jarosław Antkiewicz

Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.

W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.

Komentarze

Gość stach
14-06-2017 16:14
Dlaczego w domach o ścianach 3-warstwowych dodanie ocieplenia od zewnątrz, chociaż technicznie bardzo proste (podłożem jest przecież równy i solidny mur), jest rzadko praktykowane?.
Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz