Przydomowa oczyszczalnia ścieków. Formalności trwały rok!
Przydomowa oczyszczalnia ścieków. Formalności trwały rok!
Formalności moglibyśmy przeprowadzić w pół roku, ale zostaliśmy na początku źle pokierowani przez urzędników. Przedtem musieliśmy przygotować grubą teczkę papierów i map! Na ich podstawie naszą sprawę, z nadrzędnymi instytucjami, prowadził pracownik z urzędu gminy - mówią Patrycja i Czarek, Członkowie Klubu Budujących Dom, którzy oczyszczalnię użytkują od kwietnia 2012 r.
Działka: rolnicza z siedliskiem, powierzchnia 1,5 ha, grunt piaszczysty z naturalnym spadkiem terenu.
Oczyszczalnia ścieków: hybrydowa z drenażem rozsączającym w postaci tunelu filtracyjnego o powierzchni chłonnej 9 m2. Wydajność oczyszczalni 750 l na dobę. Gwarancja 10 lat.
Decyzja: od 1997 r. ojciec używał szamba do obsługi jego części domu. Miało pojemność 10 m3, więc kiedy rozbudowaliśmy drugą część domu i przeprowadziliśmy się na wieś, wystarczyło dla wspólnego gospodarstwa. Jednak musieliśmy je opróżniać co 2-3 tygodnie za 250 zł. Na dodatek, kiedy było deszczowo, woda opadowa szybko zapełniała zbiornik przez nieszczelny dekiel.
Po urodzeniu się trzeciego dziecka, wystąpiliśmy do urzędu gminy o pozwolenie zbudowania oczyszczalni ścieków. Wcześniej tego nie robiliśmy, choć działka ma idealnie warunki do takiej inwestycji, ponieważ leży w obrębie otuliny parku krajobrazowego. Formalności w urzędach gminy i starostwa powiatowego trwały ponad rok, ale otrzymaliśmy od władz pozwolenie i założyliśmy oczyszczalnię.
Monterzy, polecona miejscowa firma rodzinna z długim stażem, dobrali nowoczesny hybrydowy model. Wybór opierali również o geotechniczne badanie gruntu, które musieliśmy wykonać w celu uzyskania pozwolenia. Wydatek był duży, bo w naszej gminie nie ma dotacji, ale opłacalny.
Elementy osadnika gnilnego
Połączenie osadnika gnilnego z tunelem filtracyjnym
Przydomowa oczyszczalnia ścieków - porady i przestrogi:
Formalności moglibyśmy przeprowadzić w pół roku, ale zostaliśmy na początku źle pokierowani przez urzędników. Przedtem musieliśmy przygotować grubą teczkę papierów i map! Na ich podstawie naszą sprawę, z nadrzędnymi instytucjami, prowadził pracownik z urzędu gminy. Na szczęście z sukcesem. Teraz kąpiemy się do woli, nie mamy kłopotu z ciągłym wywozem szamba.
Montaż oczyszczalni trwał 4 godziny. Fachowcy się sprawdzili. Sprowadzili własny sprzęt mechaniczny i ręczny i widać było, że znają się na rzeczy. Jesteśmy zadowoleni, że zamiast układania, w rowach z piaskiem i żwirem, dużego i kosztownego poletka filtracyjnego z cienkich rur perforowanych, zastosowali jeden gruby tunel filtracyjny. Mniej pracy oznaczało dla nas niższe koszty i szybszą amortyzację oczyszczalni, która już się zwróciła.
Obsługa oczyszczalni jest prosta. Dozujemy, raz w miesiącu, angielski biopreparat sprawdzony wcześniej przez monterów. Zamawiamy go przez Internet i upewniamy się, że bakterie są żywe, a nie przemrożone, np. w wyniku złego przechowywania. Tak się dzieje w przypadku zimnych hipermarketowych magazynów. Raz na rok wzywamy wykonawcę do przeglądu. Przyjeżdża razem z szambiarką, opróżnia osadnik gnilny, sprawdza inne elementy, dozuje tzw. starter. W tym roku zdarzyło się, że w rurze rewizyjno-napowietrzającej zobaczyliśmy tłusty kożuch, a w gruncie przy tunelu było dużo wody. Wezwaliśmy wykonawcę. Stwierdził, że to wynik stosowania zbyt dużej ilości środków piorących z fosforanami. Kupujemy więc ekologiczne preparaty do mycia i prania. Nie znaleźliśmy na rynku jedynie środka zastępującego tabletki do zmywarki, a zmywamy codziennie dużo naczyń. Bakterie działają jak kret udrażniający domowe instalacje kanalizacyjne, więc odpadł nam zakup tego preparatu.
Kosz doczyszczający z filtrem
Prace przy montażu osadnika gnilnego i tunelu filtracyjnego nie zdewastowały działki
Koszty założenia przydomowej oczyszczalni ścieków:
formalności - badanie gruntu 1200 zł,
mapy i opłaty urzędowe 2000 zł.
budowa - 7000 zł.
eksploatacja - preparat bakteryjny rocznie 50 zł;
serwis z opróżnieniem osadnika 400 zł.
Wygląd działki dwa lata po zamontowaniu oczyszczalni
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.