Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 5/2018

50 kotłów 5 klasy

Już niedługo, bo z końcem czerwca 2018 r., z rynku będą musiały zniknąć kotły na paliwa stałe o klasie emisji niższej niż 5. To prawdziwa rewolucja, bo do tej pory nie było w ogóle obowiązku badania kotłów pod tym względem. Co i za ile kupimy, gdy nowe przepisy zaczną obowiązywać?

Do niedawna nie było w zasadzie żadnych wymogów odnośnie czystości spalania w kotłach na węgiel, drewno i inne paliwa stałe. Niektóre kotły miały wprawdzie rozmaite certyfikaty, ale zbadanie kotła było dobrowolne. A że taka procedura kosztuje, większość dostępnych na rynku urządzeń takich badań nie miała. Nie znaczy to, oczywiście, że wszystkie były fatalnej jakości kopciuchami zatruwającymi otoczenie. Takich faktycznie nie brakowało, ale inne nie miały po prostu odpowiednich "papierów". Sytuacja zmieniła się diametralnie jesienią 2017 r.

MINISTERIALNA REWOLUCJA

1 października 2017 r. weszło w życie Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Finansów z dnia 1 sierpnia 2017 r. w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe. Zgodnie z nim, nie wolno już wprowadzać do obrotu kotłów o klasie czystości emisji niższej niż 5. Wymagania określa norma PN-EN 303-5:2012. Urządzenia niższych klas nie znikły na razie z rynku, bo pozostawiono pewną furtkę.

Do końca czerwca 2018 r. można jeszcze sprzedawać te wyprodukowane przed wejściem rozporządzenia w życie. Z założenia to sposób na wyprzedanie zapasów magazynowych. Rozporządzenie nie zobowiązuje do zastępowania już zainstalowanych kotłów nowymi, 5 klasy. Ponadto firmom nikt nie zabronił produkować kotłów niższych klas, jednak nie mogą ich sprzedać w Polsce. Za to mogą je wyeksportować do krajów, gdzie przepisy nie są tak restrykcyjne.

Jarosław Antkiewicz
fot. Viessmann

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!