Zgodnie ze znanym powiedzeniem, nieszczęścia chodzą parami i ta zasada świetnie pasuje do zawilgocenia i grzybów domowych. Żeby się ich pozbyć, trzeba przede wszystkim znaleźć i wyeliminować przyczynę problemów - inaczej wilgoć i pleśń szybko pojawią się znowu.
Dla wielu osób będzie to zaskoczeniem, ale problem zawilgocenia i zagrzybienia najczęściej dotyczy budynków nowych oraz poddawanych termomodernizacji - szczególnie wymianie okien. Ile polskich domów jest zagrzybionych, nie wie nikt, bo u nas nie prowadzi się tego rodzaju statystyk. Jednak z doświadczeń takich krajów, jak Niemcy i Wielka Brytania wynika, że grzyby domowe występują w 20-30% budynków. Wątpliwe, aby w naszym kraju było to mniej.
Problem wilgoci i grzybów trzeba rozpatrywać łącznie, bo i zwykle razem występują - grzyby pojawiają się w miejscach zawilgoconych i słabo wentylowanych.W przypadku drewna, a więc materiału najbardziej podatnego na zagrzybienie, żaden z gatunków grzybów domowych nie rozwija się, gdy jego wilgotność spada poniżej 20%.
Jakie konsekwencje ma zawilgocenie i zagrzybienie?
Objawy są rozmaite, a z części z nich możemy przez długi czas nie zdawać sobie sprawy:
nieestetyczne plamy i zacieki na ścianach, stropach, podłogach;
uszkodzenia tynków zewnętrznych, okładzin elewacyjnych i ścian pod wpływem zamarzania wilgoci w sezonie zimowym;
spadek ciepłochronności ścian, bo woda przewodzi ciepło prawie 20 razy lepiej niż powietrze, które wyparła z porów materiału. Ponadto w ogrzewanym budynku wilgoć zawarta w ścianach odparowuje, co pochłania bardzo dużo energii ze względu na wysokie ciepło parowania wody;
rozwój rozmaitych grzybów domowych, które nie tylko niszczą elementy budynku, ale są bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia. Mogą powodować choroby górnych dróg oddechowych, rozmaite uczulenia (alergie), a prawdopodobnie również zwiększać ryzyko wystąpienia nowotworów.
Najważniejsze jest znalezienie przyczyny problemów - przede wszystkim nadmiernego zawilgocenia, bo pojawienie się grzybów prawie zawsze jest tylko jego konsekwencją. W tym artykule podpowiadamy, co można zrobić samemu. W trudniejszych przypadkach trzeba szukać pomocy u profesjonalistów, zajmujących się osuszaniem budynków. Jeśli zaś doszło do zagrzybienia, to samodzielnie poradzimy sobie tylko na bardzo wczesnych jego etapach. Później nieodzowna jest pomoc specjalisty mykologa. Warto zwrócić się do Polskiego Stowarzyszenia Mykologów Budownictwa (www.psmb.wroclaw.pl). Dla laika właściwe rozpoznanie poszczególnych gatunków grzybów domowych i dobór odpowiednich do ich zwalczania środków jest praktycznie niewykonalne.
Wadliwie działająca wentylacja to najczęstsza przyczyna zawilgocenia
W powszechnej świadomości funkcjonuje skojarzenie: w pomieszczeniu jest kratka na pionowym kanale wentylacyjnym, to jest i wentylacja. Nieliczni mają jeszcze świadomość, że kanały powinny mieć odpowiednio dużą wysokość. To jednak tylko część wymagań i sama obecność kratki wentylacyjnej, a nawet wysokiego na kilka metrów kanału nie gwarantuje wcale wymiany powietrza. Pionowe kanały w wentylacji grawitacyjnej są kanałami wyciągowymi i usuwają powietrze z pomieszczenia tylko wówczas, gdy na jego miejsce napływa świeże z zewnątrz. W tym przypadku świetnie sprawdza się powiedzenie, że natura nie znosi próżni.
Najczęściej napływ powietrza mają zapewnić nawiewniki (nawietrzaki). Dotyczy to wentylacji grawitacyjnej oraz mechanicznej wyciągowej - z wentylatorem (wentylatorami) usuwającymi powietrze. Jeśli zaś mamy wentylację mechaniczną nawiewno-wywiewną, nawiewniki stają się nie tylko zbędne, ale nawet szkodliwe. Ich obecność zaburza równowagę pomiędzy ilością powietrza dostarczanego i usuwanego przez centralę wentylacyjną.
W starych domach wprowadzanie nawiewników nie było potrzebne, bo powietrze i tak napływało przez liczne nieszczelności okien, drzwi zewnętrznych itp. W latach 90. pojawiły się okna plastikowe - nawet zbyt szczelne i przez to uniemożliwiające wymianę powietrza. Zaczęto je więc rozszczelniać, stosując rozmaite "mikrowentylacje" albo nawiewniki. Jednak od 2009 r. obowiązują przepisy wymuszające bardzo wysoką szczelność samych okien (wyeliminowano "mikrowentylację").
Efektem tych wszystkich zmian było to, że w wielu obiektach założono okna bez nawiewników, uniemożliwiając w ten sposób wymianę powietrza. Co zrobić, jeśli tak jest w naszym domu? Po prostu - dodać nawiewniki okienne, ewentualnie ścienne.
Nawiewniki zapewniające dopływ świeżego powietrza są równie niezbędne, jak kominy wentylacyjne (fot. Aereco)
Osobny problem to wentylacja pomieszczeń na poddaszach użytkowych, a właściwie jej brak. Dotyczy to zarówno poddaszy od początku przewidzianych jako mieszkalne, jak i adaptowanych. Na poddaszach czynna wysokość kanałów wentylacyjnych - pomiędzy kratką pod sufitem a wylotem ponad dachem - często wynosi poniżej 2 metrów. A powinna być dwukrotnie większa i w takich warunkach wentylacja grawitacyjna zwyczajnie nie działa.
Najprostszym rozwiązaniem jest zainstalowanie wentylatora wyciągowego. Ale uwaga - wentylator musi pracować stale. Dlatego należy wybrać urządzenie ciche i energooszczędne. Montowanie uruchamianego tylko okresowo wentylatora w jedynym kanale w łazience lub kuchni (okap z wentylatorem!) jest powszechnie spotykanym błędem. Wentylator, gdy jest wyłączony - bardzo skutecznie blokuje przepływ powietrza. Zastosowanie wentylatora z czujnikiem wilgotności problemu nie rozwiązuje. Urządzenie uruchomi się przecież dopiero wówczas, gdy wilgotność wzrośnie w łazience. Jeśli z niej nie korzystamy, a przebywamy w którymś sąsiednim pokoju, wilgotność będzie rosła tylko w nim. Wentylator się więc nie uruchomi.
Trzeba też pamiętać, że właściwa - w skali całego domu - ilość nawiewanego i usuwanego powietrza nie gwarantuje jeszcze odpowiedniej wymiany powietrza w każdym z pomieszczeń. Skoro powietrze z niektórych jest tylko usuwane, a do innych jedynie dostarczane, to niezbędne jest umożliwienie swobodnego przepływu pomiędzy nimi - oczywiście w kierunku pomieszczeń z wyciągiem (łazienki, kuchnie). Dlatego właśnie typowe drzwi przeznaczone do łazienek mają u dołu otwory. Drzwi do pokoi powinny mieć nieco podcięte skrzyła, tak by kończyły się 1 cm nad podłogą. Do kuchni natomiast należy wybrać albo drzwi z otworami, albo przyciąć je wyżej - ok. 2,5 cm.
Wyposażone w wentylator hybrydowe nasady wentylacyjne to dobry sposób na zwiększenie wydajności wentylacji grawitacyjnej na poddaszach (fot. Uniwersal)
Przemarzanie - sprzyjające warunki do rozwoju grzybów
W miejscach, w których ściany podłogi i stropy przemarzają, wykrapla się wilgoć z powietrza, co automatycznie sprzyja też rozwojowi grzybów. Wykraplanie wilgoci na chłodnych powierzchniach wiąże się z wilgotnością względną powietrza. Im powietrze cieplejsze, tym więcej może zawierać pary wodnej, bez ryzyka jej wykroplenia. Natomiast, gdy będziemy je schładzać, para zacznie się wytrącać w postaci rosy. Znamy to zjawisko na co dzień, rosą pokrywa się np. wyjęta z lodówki butelka z zimnym napojem.
Dokładnie tak samo jest z zaparowanymi oknami - ramy i szyby mają temperaturę o kilka stopni niższą od ścian, dlatego wilgoć kondensuje przede wszystkim na nich. Z kolei, gdy bierzemy prysznic, powietrze zostaje tak nasycone parą wodną, że jest jej po prostu zbyt dużo, pomimo wysokiej temperatury w łazience. Wówczas wilgoć kondensuje wszędzie: na ścianach, suficie, podłodze. My jednak zwykle zwracamy uwagę tylko na lustra, bo ich zaparowanie rzuca się w oczy.
Przemarzanie przegród budynku jest ściśle powiązane z istnieniem mostków cieplnych, czyli takich ich fragmentów, gdzie ucieczka ciepła jest wyjątkowo duża. W tych miejscach ściana czy strop ma od strony pomieszczenia niską temperaturę.
Mostki cieplne i przemarzanie najczęściej zdarzają się w następujących obszarach:
żelbetowe nadproża i wieńce stropowe;
węzły konstrukcyjne, np. narożniki na styku ścian i sufitów;
miejsca osadzenia płyt balkonowych i tarasowych;
obramowana okien;
miejsca styku podłóg na gruncie ze ścianami zewnętrznymi i wewnętrznymi.
Generalnie przyczyną powstawania w tych rejonach mostków cieplnych jest brak izolacji cieplnej albo jej wadliwe ułożenie. Niestety, niestaranne ocieplenie strefy cokołowej czy wieńców stropowych to na polskich budowach codzienność. Ponadto niekiedy przyjęte rozwiązanie konstrukcyjne, np. sporządzenie balkonu jako przedłużenia płyty stropowej, po prostu uniemożliwia wykonanie dobrej izolacji cieplnej.
Przy typowym sposobie izolacji fundamentów i podłóg na gruncie, w strefie cokołowej występuje mostek cieplny. Konsekwencją jest często pojawienie się grzybów, szczególnie w miejscach za meblami, bo tam ciepło i świeże powietrze dociera z trudem
Co możemy zrobić, gdy pojawia się wilgoć i nalot pleśni?
Co możemy zrobić, jeśli w naszym domu są takie zimne miejsca, w których pojawia się wilgoć i nalot pleśni? Najlepiej oczywiście usunąć wadliwy fragment izolacji i utworzyć ją w tym miejscu od nowa. Jednak to często trudne i kłopotliwe. Pół biedy, jeśli ściana jest dwuwarstwowa - izolację da się miejscowo wyciąć, ułożyć od nowa i pokryć tynkiem. Ściany jednowarstwowe nierzadko bywają zaś z czasem docieplane - stają się wówczas dwuwarstwowymi. Najtrudniej jest ze ścianami trójwarstwowymi - rozbieranie części elewacji to już akt desperacji.
Doraźnie, bez ingerencji w same przegrody, skutki przemarzania można zmniejszyć, podnosząc temperaturę w pomieszczeniach oraz utrzymując niską wilgotność powietrza wewnętrznego - głównie przez dobrą wentylacje oraz rezygnując z jego nawilżania w sezonie grzewczym. Zadziała to jednak tylko w mniej poważnych przypadkach, a koszty utrzymania budynku wzrosną.
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.
Jeżeli nie ma ocieplenia strefy cokołowej (część ściany fundamentowej ponad gruntem) oraz przynajmniej z 60 cm poniżej poziomu ziemi, to taka opaska wokół domu nie ma sensu. Taka izolacja ma z założenia ograniczać przemarzanie gruntu w pobliżu budynku i najczęściej stosuje się ...
Gość w-KROPCE
11-01-2016 21:14
Z tego co wiem, wykonana została jedynie izolacja przeciwwilgociowa pozioma na fundamencie. Nie kojarzę, żeby tam były jakieś pionowe hydroizolacje fundamentów. To była stara, gospodarcza technologia budowy - wykopany rów, szalunek z desek, zbrojenie i zalewanie betonem z małej betoniarki. ...
A jak jest ułożona izolacja przeciwwilgociowa? W opisanym układzie powinna być poprowadzona tak jak zaznaczyłem na rysunku.Jako rozwiązanie doraźne rzeczywiście pozostaje nieco odsunąć meble oraz utrzymywać w miarę wysoką temperaturę i niską wilgotność. Te 30% może nie jest ...