Pomporozdrabniacze - co to jest i dlaczego warto je stosować?
Pomporozdrabniacze - co to jest i dlaczego warto je stosować?
Remont lub zrobienie łazienki w nowym miejscu to poważne wyzwanie. I chociaż najpewniej główny koszt będą stanowić płytki i sanitariaty, to najważniejsze jest zapewnienie dobrego odpływu ścieków. W trudnych sytuacjach niezastąpione okazują się pomporozdrabniacze. Dzięki nim ścieki popłyną nie tylko na dużą odległość, ale nawet pod górę.
Dlaczego zapewnienie dobrego odpływu ścieków jest trudne do wykonania?
Nowa łazienka, w miejscu bez doprowadzonej wody i kanalizacji to nie lada wyzwanie. Wbrew pozorom sama ciepła i zimna woda nie jest aż tak problematyczna jak mogłoby się wydawać. Wszystko dlatego, że rury wodociągowe mają bardzo małą średnicę (zwykle do 20 mm), mogą być bardzo długie i ułożone w zawiły sposób. To sprawia, że da się je ukryć. Wprawdzie całość nie będzie się może nadawała na podręcznikowy przykład dobrej roboty, ale będzie działać - ciśnienie wody pokona opory przepływu.
Z kanalizacją jest znacznie trudniej. Rury mają dużą średnicę - odpływ z wanny lub brodzika to 50 mm, z sedesu zaś 110 mm. A takich się już łatwo nie schowa. Najważniejsze jednak, że instalacje kanalizacyjne działają grawitacyjnie, czyli ścieki spływają samoczynnie. A żeby tak było rury muszą być ułożone ze stałym spadkiem w kierunku pionów, niezbyt długie i z możliwie małą liczbą zmian kierunku. To głównie konieczność odpowiedniego prowadzenia rur kanalizacyjnych ogranicza możliwości przestawienia przyborów sanitarnych (sedes, umywalka itd.) w inne miejsce, albo urządzenia łazienki w nowym pomieszczeniu oddalonym od pionów kanalizacyjnych.
Kiedy zastosowanie pomporozdrabniaczy jest dobrym rozwiązaniem?
Niejednokrotnie okazuje się, że grawitacyjnej instalacji kanalizacyjnej po prostu nie da się w danym miejscu prawidłowo ułożyć. Wówczas najlepszym wyjściem jest zastosowanie pomporozdrabniacza, nazywanego też zestawem rozdrabniająco-przepompowującym. Ta nazwa oddaje istotę rzeczy. To rodzaj pompy z rozdrabniaczem, który jest w stanie wymusić przepływ ścieków nawet pod górę. Zawarte w ściekach fekalia zostają rozdrobnione, a następnie pompa przetłacza wszystko pod ciśnieniem, rurą o niewielkiej średnicy. Docelowo oczywiście do pionu, jednak może się on znajdować o kilkanaście metrów dalej, nawet na wyższej kondygnacji.
Drugie zastosowanie pomporozdrabniaczy to zabezpieczenie piwnicy przed zalaniem przez ścieki z sieci zbiorczej. Zagrożenie dotyczy domów przyłączonych do kanalizacji ogólnospławnej. W takiej sieci płyną zarówno ścieki bytowo-gospodarcze, jak i deszczowe. W czasie gwałtownych opadów kanalizacja może zaś wybijać w najniżej położonych miejscach. Takich właśnie jak piwnice.
Najpewniejszym zabezpieczeniem jest w takiej sytuacji właśnie zastosowanie pomporozdrabniacza, ewentualnie pompy do ścieków bez fekaliów, jeżeli w piwnicy nie ma sedesu. Odpływ ścieków z zestawu przepompowującego się do pionu dopiero na wyższej kondygnacji, powyżej poziomu terenu. Wtedy fizycznie nie ma możliwości wybicia ścieków w piwnicy. Zastosowanie zasuwy burzowej takiej pewności nie daje. Nawet jeżeli działa ona automatycznie, to zawsze może się zaciąć.
Uwaga! Zasuwa powinna zamykać tylko połączenie pomiędzy przyborami sanitarnymi w piwnicy. Zamknięcie odpływu ścieków z budynku może się skończyć zalaniem piwnicy, jeżeli domownicy nadal będą korzystać z sanitariatów na wyższych kondygnacjach.
Pomporozdrabniacz najczęściej umieszcza się w pobliżu sedesu, jednak nie jest to wymagane. (fot. SFA)
Pomporozdrabniaczne - jak to działa?
Pomporozdrabniacz nie pracuje stale. Włącza się tylko gdy skorzystamy z sanitariatów i trafi do niego odpowiednia ilość ścieków. W związku z tym zużycie energii jest znikome, a domownikom nie dokucza hałas pracującej pompy. Zrozumiałe jednak, że lepiej nie umieszczać pomporozdrabniacza przy ścianie sąsiadującej z sypialnią. Co ważne, ścieki od przyborów sanitarnych do pomporozdrabniacza muszą spłynąć samoczynnie (grawitacyjnie). Nic więc dziwnego, że zwykle umieszcza się go w pobliżu sedesu, z którego odpływ ma największą średnicę i znajduje się dość nisko.
Jeden zestaw rozdrabniająco-przepompowujący może przy tym obsługiwać równocześnie wiele urządzeń sanitarnych, nawet jeżeli sam ma tylko jeden króciec dopływowy. Wystarczy, żeby wszystkie ścieki spływały do wspólnego przewodu odpływowego przyłączonego do pomporozdrabniacza. Ma on wewnętrzny zbiornik o pojemności kilku litrów i czujnik napełnienia.
Jeżeli ścieków jest dość, włącza się pompa, potem samoczynnie się wyłącza. Zestawy są zasilane z typowego gniazda 230 V i mają niewielką moc ok. 500 W. Instalacja elektryczna nie wymaga więc przystosowania. Całość działa automatycznie i poza tym, że usłyszymy pompę, korzystanie z łazienki niczym się nie różni od typowej sytuacji.
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.