Spośród różnych źródeł ciepła kocioł od lat jest w naszym kraju pierwszym wyborem. To urządzenie najbardziej dostępne, którego zakup wiąże się z niewielkimi - w porównaniu np. z pompą ciepła - nakładami finansowymi. Z kolei nowoczesne wersje kominków pojawiły się u nas stosunkowo niedawno i szybko zyskały zwolenników. Dziś są niemal standardem w nowo budowanych domach. Rozświetlają wnętrze domu, są niewątpliwą ozdobą każdego salonu, ale przede wszystkim są dobrym źródłem ciepła.
Efektywna współpraca obu źródeł - kotła i kominka - jest możliwa, choć ich połączenie wymaga zatrudnienia doświadczonego fachowca.
DLACZEGO WARTO?
Zalety kotłów i kominków są znane, powstaje pytanie, co przemawia za połączeniem obu urządzeń w jednej instalacji? Powodów może być kilka:
- różnica w kosztach eksploatacyjnych - przykładowo użytkowanie kominka na drewno jest 2-3-krotnie tańsze od kotła na gaz płynny czy prąd;
- bezpieczeństwo - poleganie na jednym źródle ciepła jest w naszym klimacie ryzykowne. Wyobraźmy sobie, że w środku zimy uszkodzi się kocioł lub jego osprzęt albo nastąpi przerwa w dostawie gazu lub prądu. W takiej sytuacji kocioł zostanie wyeliminowany z użytkowania;
- specyfika kotła - przykładowo w urządzeniach z podajnikiem opalanych węglem lub peletami można palić na tzw. ruszcie awaryjnym drewnem w szczapach, ale jest to niezbyt wygodne. Lepiej do tego nada się kominek. Z kolei posiadając kocioł elektryczny spełniamy wspomniany na początku wymóg prawny - nawet jeśli korzystamy głównie z kominka;
- preferencje domowników - jedni po prostu lubią palić w kominku w wolnych chwilach, inni wolą korzystać z praktycznie bezobsługowego kotła gazowego czy na prąd, który wymaga tylko nastawienia odpowiedniej temperatury.
Motywacje mogą być więc różne i to od nich zależy wybór wariantu współpracy kotła i kominka.
Norbert Skupiński
fot. Dovre