Elewacja ma ładnie wyglądać - to oczywiste. Przede wszystkim jednak powinna chronić ściany budynku przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi: deszczem, mrozem, wiatrem, silnym słońcem. Także przed uszkodzeniami mechanicznymi. Dlatego materiały użyte do jej wykonania mają być nienasiąkliwe, mrozoodporne, niepłowiejące, odporne na uderzenia.
I taki właśnie jest klinkier. Klinkierowe cegły szlachetnie wyglądają i są trwałe. Nie chłoną wilgoci, nie przyjmują brudu, nie przeszkadza im mróz ani ostre słońce. Można by powiedzieć - idealny materiał elewacyjny. Czemu zatem tak rzadko budujemy klinkierowe ściany? Odpowiedź jest prosta - elewację z cegły da się wykonać wyłącznie w ścianie trójwarstwowej. A na takie przegrody decyduje się niewielu budujących. Bynajmniej nie z racji ich słabych parametrów, bo te są bardzo dobre. Ściana trójwarstwowa jest solidna, świetnie izoluje termicznie i akustycznie. Ale jest najdroższa i najtrudniejsza wykonawczo. Dlatego w walce o względy inwestorów przegrywa z wariantem najpopularniejszym, czyli dwuwarstwową przegrodą, ocieploną metodą lekką mokrą i pokrytą cienkowarstwowym tynkiem.
Inwestorzy mniej zasobni, albo z jakiś powodów niechętni ścianom trójwarstwowym (bo np. są za grube), mogą jednak wybrać elewację do złudzenia przypominającą tę z cegły. Wykonuje się ją z klinkierowych płytek, którymi da się obłożyć dowolną przegrodę: jednowarstwową bez ocieplenia, dwuwarstwową ocieploną metodą lekką mokrą, ze styropianowych kształtek wypełnianych betonem, nawet postawioną w technologii szkieletu drewnianego.
Janusz Werner
fot. King Klinker