Obecnie, gdy istnieje tak duży wybór wszelkiego rodzaju lamp, reflektorów, kinkietów, listew ledowych i innych źródeł światła, ich właściwy dobór i rozmieszczenie wcale nie są sprawą prostą. Dlatego dobrze jest pewne rzeczy planować wcześniej, najlepiej gdy budynek znajduje się jeszcze w stanie surowym. Wówczas można spokojnie doprowadzić wszędzie przewody elektryczne i określić rozmieszczenie łączników. Dotyczy to zarówno domu, jak i jego najbliższego otoczenia.
Należy pamiętać, aby w ogrodzie przewody nie znajdowały się zbyt blisko fundamentów oraz dużych drzew, najlepiej wkopać je na głębokość około 60 cm. Instalacja elektryczna zasilająca oświetlenie zewnętrzne zwykle podłączona jest do instalacji domowej, zasilanej napięciem 230 V. Najlepiej wykonać ją na zasadzie oddzielnego obwodu chronionego wyłącznikami nadmiarowoprądowym i przeciwporażeniowym.
PRAKTYCZNIE I NASTROJOWO
Oświetlenie w domu musi być przede wszystkim praktyczne i służyć domownikom. Dlatego na liczbie lamp, zwłaszcza tych rozjaśniających pomieszczenia od góry, nie należy oszczędzać. Uzupełnieniem głównych źródeł światła powinno być oświetlenie miejscowe (robocze, ułatwiające pracę w kuchni czy zabiegi pielęgnacyjne w łazience), oraz dekoracyjne, zwykle skupione, które ma eksponować poszczególne elementy wystroju wnętrza.
Na zewnątrz budynku liczą się nieco inne walory. Tu ma być nie tyle jasno, co nastrojowo i... trochę tajemniczo. Bardziej intensywne oświetlenie – ze względów bezpieczeństwa – powinno znajdować się tylko przy drzwiach wejściowych, w altanie, w sąsiedztwie garażu, bramy i furtki. Ścieżki, alejki, rośliny, elementy małej architektury, oczko wodne czy elewacja mogą zostać podświetlone subtelniej lub wybiórczo, na zasadzie wydobycia z nich najbardziej interesujących akcentów. Planując rozkład oświetlenia, powinniśmy pamiętać o rozmieszczeniu źródeł światła także wszędzie tam, gdzie występują nierówności terenu, czyli w sąsiedztwie schodów, miejsc pochyłych, zbiorników wodnych, ale i wąskich przejść czy zakamarków.
Tomasz Wojciuk
fot. Aquael
