Właściciele są bardzo przezorni. Funkcje użytkowe domu określi pod kątem nieuchronnie nadchodzącej starości. Dolną kondygnację urządzili w taki sposób, żeby im samym wygodnie się tu mieszkało zarówno obecnie, kiedy są jeszcze w pełni sił, jak i w przyszłości, kiedy być może zdrowia już zabraknie. Celowo nie wykończyli poddasza, bo zrobią to dopiero zgodnie z potrzebami ewentualnej opiekunki.
DZIAŁKA Z DALA OD PRZEMYSŁU I HAŁASU
Przed budową Halina i Jurek byli współwłaścicielami nieruchomości, położonej na posesji o pow. 2000 m2. Nie chcieli w niej dłużej mieszkać, ponieważ budynek był stary, do generalnego remontu. U progu jesieni życia zamarzyły się im tylko własne i nowe cztery kąty, solidnie zbudowane, z rozwiązaniami ułatwiającymi życie seniorom.
Kiedy zapadła decyzja o budowaniu, najpierw określili lokalizację. Przyznają, że rozważali powrót na stałe do Lublina, z którego pochodzą, lecz postanowili pozostać w okolicy, w której ostatnio mieszkali (zamierzali nawet nadal mieszkać w tej samej gminie). Potem szczegółowo uzgodnili kryteria wyboru nowej parceli. Miała być mniejsza o połowę od starej i znajdować się czystej i spokojnej okolicy. Wkrótce znaleźli taką w odległości kilkunastu kilometrów od poprzedniego miejsca zamieszkania (jednak znajduje się w sąsiedniej gminie).
Lilianna Jampolska