– Pompę ciepła zamontowaliśmy w czasach
kiedy nie było to jeszcze źródło tak popularne,
jak obecnie – podkreśla pani Aleksandra.
– Ideę takiego właśnie ogrzewania przywiózł
ze sobą mój mąż Folke, który jest Szwedem.
W Skandynawii oszczędność i ekologia
są bardzo ważnymi elementami kultury.
Współczesny budynek mieszkalny to nie
tylko mury. To również wiele instalacji,
które muszą ze sobą harmonijnie współpracować.
Aby tak się działo, powinien je
dobierać fachowiec. Warto o tym pamiętać.
Szczególnie ważne jest to w budynkach,
w których pracuje pompa ciepła.
Współczynnik sprawności COP takiego
urządzenia w poważnym stopniu zależy
od decyzji, które inwestor najczęściej
rezerwuje niestety dla siebie – chociażby
wybór górnego źródła. Tymczasem pompa
ciepła jest urządzeniem najsprawniejszym,
jeżeli działa z wodnym ogrzewaniem podłogowym!
Warto zatem dobrze przemyśleć
wszelkie inne rozwiązania.
Dom z basenem odkrytym
Dom Aleksandry i Folkego w miejscowości
Koleczkowo w pobliżu Gdańska został
ukończony w 2002 roku. Jest to budynek
o konstrukcji szkieletowej, drewnianej,
ocieplony wełną mineralną. Jego projekt
właściciele sprowadzili ze Szwecji. W trakcie
realizacji inwestycji zdecydowali, iż
zwiększą termoizolacyjność domu dzięki
ułożeniu dodatkowej warstwy wełny
mineralnej (10 cm) na nośnej ścianie
zewnętrznej i ukryją ją pod murkiem
z cegły elewacyjnej. Parterowy dom ma
powierzchnię 190 m2. W części dachowej
zastosowano ocieplenie z wełny mineralnej
(25 cm). Ułożono je na stropie nad pomieszczeniami
mieszkalnymi. W całym budynku
zastosowano drewniane okna z szybą
zespoloną. Dzięki temu dom bardzo dobrze
trzyma ciepło. Dwustanowiskowy garaż
jest obiektem wolno stojącym o powierzchni
50 m2. Tuż przy domu powstał duży
odkryty basen.
W budynku od początku zamontowana
była pompa ciepła współpracująca z dolnym
źródłem w postaci kolektora poziomego
o długości 450 m (w dwóch pętlach) oraz
źródłem górnym, ogrzewaniem podłogowym.
–
Niestety pompa ciepła, która została
zamontowana pierwotnie, nie była najlepszym
egzemplarzem – podkreśla pani
Aleksandra. –
Od początku nie pracowała
w sposób zadowalający. I nie chodzi tu
o osiągane parametry, ale o awaryjność.
Było w tym zapewne trochę naszej winy,
gdyż zdecydowaliśmy się na egzemplarz,
który był wcześniej eksponatem wystawienniczym.
Stanowczo odradzam! Takie
urządzenia mają przeważnie bardzo atrakcyjną
cenę, ale... w sumie trudno mówić, że
zrobiliśmy dobry interes. Awarie pierwszej
pompy ciepła nie zmieniły jednak naszego
przekonania, iż decyzja o zamontowaniu
takiego źródła ciepła była jak najbardziej
słuszna. Na przyszłość postanowiliśmy
jednak zmienić markę oraz wykonawcę.
Marek Żelkowski
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 5/2011