Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 5/2011

Wybieramy pompę ciepła. Przegląd oferty rynkowej

Pompa ciepła to najtańszy sposób ogrzewania – pod warunkiem, że zostanie właściwie dobrana. Podpowiadamy na co trzeba zwrócić uwagę i prezentujemy blisko 50 modeli dostępnych na polskim rynku.

Źródło dolne

Wybieramy pompę ciepła. Przegląd oferty rynkowej
(fot. Vaillant)
Problemy związane z doborem źródła dolnego zostały już w naszym cyklu omówione, jednak przypomnimy tu najważniejsze kwestie, bo ten wybór ma największy wpływ na koszty inwestycji i eksploatacji, a w gotowej instalacji po stronie źródła dolnego bardzo trudno dokonywać zmian.

Grunt

To najpopularniejsze w Polsce rozwiązanie, bo w naszych warunkach klimatycznych wielką zaletą jest praktycznie stała temperatura gruntu (źródła ciepła), niezależnie od temperatury zewnętrznej. Dzięki temu przez cały sezon grzewczy przewidywalne są parametry pracy pompy, a co za tym idzie – koszty ogrzewania. Dokładniej mówiąc stały jest koszt wytworzenia 1 kWh ciepła, a ile go zużyjemy zależy od srogości zimy.

 

Wadą tego rozwiązania są stosunkowo wysokie koszty wykonania instalacji po stronie dolnego źródła – szczególnie odwiertów dla sond pionowych (nawet 20– 30 tys. zł). Kolektor ułożony poziomo jest znacznie tańszy, ale dla niego działka musi być stosunkowo duża. Decydująca jest „wydajność energetyczna” gruntu – z 1 m2 dobrze nawodnionego, gliniastego gruntu „wyciągniemy” 30–40 W, a z suchego i piaszczystego zaledwie 10–15 W.

 

Uwaga! Samo zwiększenie długości rur na tej samej powierzchni, np. poprzez wykonanie kolektora spiralnego, da niewiele, a może być nawet szkodliwe, gdy gęsto ułożona wężownica odbierze tyle ciepła, że jej rury pokryje lód.

Woda

Wody gruntowe lub staw to pod względem energetycznym najlepsze dolne źródło. Dzieje się tak, bo woda jest świetnym „akumulatorem” ciepła. Schładzając 1 kg wody (obj. 1 l) o zaledwie 1°C (1 K) odbieramy aż 4,2 kJ ciepła, a w przypadku wody gruntowej różnica pomiędzy wodą czerpaną i schłodzoną wynosi zwykle 5 K.

 

Jednak „nie ma róży bez kolców”. Poważnym problemem jest często duża twardość, nadmierna zawartość żelaza, manganu oraz innych substancji mineralnych w wodzie gruntowej. Tworzą one osady zapychające filtry i wymiennik ciepła pompy. By chronić pompę przed uszkodzeniem i ułatwić czyszczenie stosuje się tzw. wymiennik pośredni zamontowany szeregowo przed wymiennikiem pompy. Jednak jego obecność powoduje gorsze wykorzystanie ciepła – efekt jest taki, jakby temperatura źródła dolnego była niższa o 2–3°C.

 

Tego problemu nie ma, gdy czerpiemy ciepło ze stawu, za pomocą ułożonego na jego dnie kolektora, ale zimą temperatura wody w pobliżu dna spada do ok. 4°C. Ponadto ocena wydajności źródła wód gruntowych oraz wydolności studni zrzutowej (którą schłodzona woda jest odprowadzana do gruntu) jest trudna. Nawet w dużych, fachowo przygotowanych instalacjach zdarzają się wpadki i studnie przestają właściwie funkcjonować po roku lub dwóch.

 

Jarosław Antkiewicz

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 5/2011

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!