Najsolidniejsze drzwi antywłamaniowe produkowano z drewna chyba w średniowieczu – wytrzymywały one kilkunastu rozpędzonych mężczyzn, trzymających wielką belkę. Drzwi owe miały, oczywiście, dodatkowe zabezpieczenie, tzn. innych mężczyzn, którzy od góry polewali tych z belką smołą.
Współczesny właściciel domu jednorodzinnego powinien choćby ze statystyk policyjnych wiedzieć, że połowa wszystkich włamań odbywa się przez drzwi. Kiedy jednak na rynku oferowane są drzwi antywłamaniowe w cenie od półtora do kilku tysięcy złotych, najbardziej nawet nieskory do liczenia inwestor powinien wpaść na pomysł, że nie wszystko co się jako antywłamaniowe reklamuje – antywłamaniowym jest.
Rygle zamka centralnego |
Tajemnica pierwsza – odpowiednie dokumenty
W średniowieczu drzwi wejściowe atestowali rycerze w najróżniejszy, często bolesny sposób. W XXI wieku mamy kilka instytucji, którym każdy, kto chce sprzedawać drzwi antywłamaniowe musi dostarczyć swój wyrób. Wyrób ów otrzymuje stosowne dopuszczenia oraz certyfikaty, które (mimo że jesteśmy w Unii) muszą być polskie, a z nich wynika, co kupujecie. Podstawowe dokumenty to
Aprobata Techniczna (wydawana przez Instytut Techniki Budowlanej, dopuszczająca wyrób do stosowania w budownictwie) oraz certyfikat. Dokumenty te muszą występować równocześnie, tzn. nie można posługiwać się dla tych samych drzwi antywłamaniowych Aprobatą Techniczną nie mając certyfikatu i odwrotnie. Inwestor musi żądać okazania tych dokumentów, bowiem znane są przykłady producentów, którzy nie mając Aprobaty sprzedają drzwi wyłącznie z certyfikatem. Jest to oszustwo, które łatwo wykryć, bowiem na stronach internetowych oraz wymienione są wszystkie firmy i oznaczenia dokumentów, jakie uzyskały ich wyroby.
Kto w dzisiejszych czasach da się wziąć na lep najróżniejszych zapewnień sprzedawców, że to co oferują jest doskonale antywłamaniowe, mimo że nie ma na to dokumentów – zamiast wydawać na drzwi może u pewnej sympatycznej cyganki na Plantach zamówić sobie pochlapanie domu wodą z ziołami, które nie dość, że odczyniają w ogóle całe zło, to na dodatek kosztują znacznie taniej.
Pierwsza tajemnica drzwi antywłamaniowych brzmi zatem następująco: muszą mieć stosowne dokumenty. Ponieważ drzwi takie sprzedaje się w komplecie z ościeżnicą, zamkami, zawiasami, wkładką i całym dodatkowym wyposażeniem – cały komplet musi mieć co najmniej aprobatę techniczną oraz certyfikat którejś z wymienionych instytucji: Centralnego Laboratorium Kryminalistyki Komendy Głównej Policji, Instytutu Mechaniki Precyzyjnej, Instytutu Techniki Budowlanej.
Przykłady:
- jeżeli z Aprobaty wynika, że dopuszczone do stosowania są drzwi z zamkiem np. listwowym i drugim (nawierzchniowym lub wpuszczanym), to nie można ich oferować wyłącznie z zamkiem listwowym;
- jeżeli z certyfikatu wynika, że tylko drzwi o określonej budowie spełniają normy danej klasy odporności na włamanie, to nie wolno określać wszystkich produkowanych przez siebie drzwi jako „antywłamaniowe”.
Pobierz wersję pdf: Drzwi antywłamaniowe