Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 7-8/2014

Nowy dom co 7 lat

Agnieszka przeprowadzała się z domu do domu co 7 lat. Ostatnią jej siedzibą jest parterowy dom, który zbudowała w ciągu zaledwie 10 miesięcy i zasiedliła w kwietniu 2012 r. Budynek ma tak wygodny układ i piękne otoczenie, że tym razem jego właścicielka już nie planuje kolejnej przeprowadzki.


Pierwszy dom Agnieszka i jej mąż zbudowali z wielkim rozmachem – miał 860 m2! Jak mówi Agnieszka – po prostu młodość miała swoje prawa, a wyobraźnia nie znała granic. Po jego sprzedaży para kupiła gotowy dom o powierzchni 350 m2. Okazał się porażką, choć był zupełnie nowy. Szybko pokazał, jak nieuczciwi mogą być ludzie, budujący domy na sprzedaż. Kiepskie materiały zniweczyły urok i funkcjonalność budynku, wzniesionego według dobrego projektu znanego architekta. Zaledwie 7 lat później małżonkowie zamieszkali w zbudowanym przez siebie domu o powierzchni 360 m2, który świetnie im służył, ponieważ nie oszczędzali na indywidualnym projekcie, ani na materiałach i wykonawstwie. Niestety, z powodów rodzinnych musieli go sprzedać. Wkrótce potem Agnieszka rozpoczęła budowę prawdopodobnie docelowego domu.

Na mniejszej, niezadrzewionej działce

Z upływem lat i po nacieszeniu się dużymi domami z wygodami, właścicielka doszła do wniosku, że czas zacząć minimalizować potrzeby, w tym rozmiar nieruchomości.

 

Startując z budową, postanowiłam ograniczyć powierzchnię działki i domu oraz ilość posiadanych rzeczy – opowiada. – Tak się nabiegałam po piętrach i nasprzątałam w poprzednich, że widziałam siebie już tylko w parterowym i małym budynku. Celowo znalazłam działkę w okolicy, gdzie stoi poprzedni dom. Podobają mi się tutejsi ludzie i życzliwa obsługa w miejscowych urzędach. Ludzie ludziom nie rzucają kłód pod nogi, więc na przykład formalności związane z budową załatwiłam bez przysłowiowych schodów. Podczas wybierania działki, zdecydowanie odrzucałam te zalesione. Poprzedni dom stoi w urokliwym lesie, ale właśnie takie otoczenie utrudniało mi życie. We wnętrzach było ciemno i chłodno, a utrzymanie zieleni pod drzewami i porządku wokół domu było kłopotliwe. Nawet śnieg topniał tam najpóźniej. Choć posesja miała powierzchnię aż 3600 m2, las skracał jej perspektywę i likwidował widoki. Po tamtej działce potrzebowałam otwartej przestrzeni, słońca i ciepła...

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!