Ogrzewane i nieogrzewane
Garaże dzielimy tradycyjnie na ogrzewane i nieogrzewane. Żeby prawidłowo opisać rzeczywistość, należałoby wprowadzić trzecią kategorię – ogrzewane mimo woli. W praktyce bowiem, za w jakimś stopniu ogrzewany, musimy uznać także garaż bez grzejników, lecz znajdujący się w bryle domu, bo zwykle wtedy izolacyjność ścian i stropu sąsiadujących z nim pomieszczeń jest gorsza, niż przegród zewnętrznych. W efekcie – czy tego chcemy, czy nie – odbiera on od nich nieco ciepła. Ogrzewa się więc kosztem reszty domu.
Dlatego ze względu na mniejsze straty ciepła (a w efekcie i koszty eksploatacji), najkorzystniejsze jest wykonanie garażu jako dostawionego do zasadniczej bryły domu, z zachowaniem termoizolacji rozdzielającej je ściany, jak dla przegród zewnętrznych. Wówczas, czy będzie on ogrzewany (zwykle do 5–10°C), czy też nie, dom nie będzie się przez niego wychładzał. W praktyce, nawet nieogrzewany garaż tego rodzaju jest osłoną dla reszty domu i zmniejsza jego zapotrzebowanie na ciepło.
Jeżeli pomieszczenia tego nie ogrzewamy, i jest ono odizolowane cieplnie od reszty budynku, to nie ma sensu kupować do niego ocieplanej bramy garażowej. Co więcej, nie ma potrzeby ocieplać jego ścian, podłogi, dachu.
W ten sposób nie możemy potraktować garażu ogrzewanego ani ogrzewanego mimowolnie ciepłem z budynku (przy lokalizacji w bryle domu). W ich przypadku, dobra izolacyjność bramy jest pożądana, jednak powinna iść w parze z ciepłochronnością innych przegród zewnętrznych (ściany, podłoga, strop). Gdy to pomieszczenia zawiera się w bryle domu, należy zainwestować w ocieplenie ścian i stropu oddzielającego go od przestrzeni mieszkalnej. Nikt nie będzie przecież utrzymywał w garażu stale 20°C, raczej ok. 8°C. To zaś oznacza straty ciepła z wnętrz mieszkalnych do garażu chłodniejszego o kilkanaście stopni. Izolacja cieplna pozwoli je zminimalizować.
Nie można jednak zapominać o drzwiach łączących go z domem. Ich dobra ciepłochronność jest jak najbardziej wskazana – tym ważniejsza, im słabiej go ogrzewamy. W garażu nieogrzewanym powinniśmy zaś głównie zainwestować właśnie w ciepłe drzwi, a nie wrota.
Jarosław Antkiewicz
fot. Normstahl