Kolektory słoneczne nie stały się może powszechnym elementem polskiego pejzażu, ale na pewno ich widok na dachu nikogo już nie dziwi. Wprawdzie obserwowany w kilku ostatnich latach boom na pozyskiwanie darmowej energii ze słońca mamy już raczej za sobą, ale wciąż myśli o tym zarówno wielu inwestorów budujących domy, jak i przymierzających się do ich modernizacji. O czym zatem należy pamiętać, planując montaż instalacji solarnej?
Do niedawna odstręczającym dla wielu osób parametrem inwestycji w zasilanie słoneczne był stosunkowo długi, nawet kilkunastoletni okres zwrotu nakładów. Wynikało to przede wszystkim z wysokiej ceny kolektorów i pozostałych elementów instalacji solarnej. Dziś prostą, ale porządną instalację wspomagającą przygotowanie ciepłej wody użytkowej (c.w.u.) w domu rodziny 2+2 można założyć już za kwotę ok. 9000 zł (brutto, czyli nie uwzględniając wciąż jeszcze dostępnej dotacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, ani innych ewentualnych źródeł dofinansowania). A taki wydatek wobec kosztów energii oraz innych urządzeń grzewczych – nie wydaje się bardzo duży. W przypadku inwestycji w dom, kilkuletni okres zwrotu nakładów nie jest naprawdę niczym niezwykłym, w końcu choćby kredyt hipoteczny spłacamy zwykle o wiele dłużej.
Na co się zdecydować?
Rozważać więc należy nie to, „czy warto”, ale „czy warto w mojej sytuacji”, tzn. czy inwestycję uzasadniają warunki w danej lokalizacji, w szczególności w zestawieniu z innymi, dostępnymi dla inwestora sposobami pozyskiwania taniej energii. „Boom kolektorowy” mocno stracił na intensywności m.in. z powodu upowszechnienia się innych rozwiązań z grupy „Eko”, takich jak np. szybko taniejące powietrzne pompy ciepła do produkcji c.w.u. czy – ostatnio – ogniwa fotowoltaiczne (o których piszemy na str. 98), więc bez wątpienia rzecz jest warta analizy.
Podstawowa sprawa to właśnie warunki lokalizacyjne. Jeśli ze względu na konstrukcję, orientację geograficzną czy też otoczenie budynku albo nawet względy estetyczne nie ma możliwości prawidłowego montażu kolektorów (czyli zagwarantowania ekspozycji na południe lub południowy zachód, nieprzesłonięcia innymi budynkami, drzewami czy lukarnami), to na pewno warto rozważyć rozwiązania alternatywne, np. montaż powietrznej pompy ciepła. Dość często spotykane w naszym kraju przypadki zainstalowania kolektorów np. na północno-wschodniej połaci dachowej świadczą albo o rażącej niefrasobliwości inwestorów, albo – co bardziej prawdopodobne – o niekompetencji i nieuczciwości wykonawców, którzy namówili kogoś na wydatki bez względu na realia. Niestety, spowodowało to rozczarowanie wielu osób i szerzenie się negatywnych opinii o opłacalności inwestycji tego rodzaju, co wydaje się drugą, istotną przyczyną spadku zainteresowania instalacjami solarnymi.
Jeśli zaś chodzi o uwarunkowania inne niż lokalizacyjne, to czynników jest zbyt dużo, by nawet próbować je wymienić. Prosty przykład: gdy ktoś z racji swej pracy czy też układów rodzinnych ma dostęp do taniego drewna opałowego, to z jego punktu widzenia inwestowanie w energooszczędny dom mądrzej będzie zacząć od wymiany starego kotła stałopalnego na nowoczesny, zgazowujący drewno i osiągający sprawność energetyczną porównywalną z kotłami gazowymi. Z kolei ktoś dysponujący odpowiednimi środkami i niezagospodarowaną działką pomyśli raczej o gruntowej pompie ciepła itd.