Po co nam prąd?
(fot. Kospel) |
Podstawowe pytanie to, czy w domu będą tylko typowe urządzenia małej mocy, czy też planujemy instalację kuchni elektrycznej, elektryczne ogrzewanie lub przygotowanie ciepłej wody – choćby tylko sezonowo, np. gdy latem nie chcemy rozpalać w kotle węglowym? Przede wszystkim trzeba uwzględnić planowane urządzenia o większej mocy – powyżej 1,5 kW – zwykle montowane na stałe, jak kuchnie, pralki, lodówki, stacjonarne grzejniki, podgrzewacze wody. Warto skonsultować się przy tym z elektrykiem, bo zapotrzebowanie na moc nigdy nie jest po prostu sumą mocy zainstalowanych urządzeń, a to dlatego, że nigdy nie pracują one wszystkie równocześnie. Może być też tak, że w czasie pracy niektórych urządzeń, praktycznie nic innego nie obciąża instalacji. Najlepszym przykładem są piece akumulacyjne i duże podgrzewacze pojemnościowe ciepłej wody, użytkowane tak, by pracowały głównie w nocy, tak by wykorzystać tańszą II taryfę za energię.
Bardzo możliwe też, że będziemy musieli zweryfikować pierwotne plany, gdyż z uzyskaniem wysokiego przydziału mocy (np. 30 kW) często są problemy, bo znaczna część linii niskiego napięcia jest stara, wyeksploatowana i pracuje na granicy swojej wydolności. Wówczas musimy np. zrezygnować z instalacji przepływowych podgrzewaczy wody (o dużym chwilowym poborze prądu) na rzecz podgrzewaczy pojemnościowych, które pracują z mniejszą mocą, za to przez dłuższy czas. Typowy przydział mocy, jeśli w domu nie ma sprzętów o dużym zapotrzebowaniu to, 10–12 kW.
Jarosław Antkiewicz
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 10/2011