I właśnie z tych dwóch posunięć obecnie cieszą się najbardziej. Ze współpracy z architektami krajobrazu dlatego, że ogród zyskał szeroki wachlarz funkcji, a oni sami – nowych przyjaciół i stałych konsultantów. Ze starannego przygotowania terenu dlatego, że płaska działka została ciekawie ukształtowana, a podłoże perfekcyjnie przystosowane do wybranych roślin. Ten ostatni aspekt procentuje do dzisiaj – rośliny nie chorują i bujnie się rozrastają.
Najpierw przygotowanie podłoża
– Wielu właścicieli nie zdaje sobie sprawy, jak ważne dla przyszłości ogrodu jest dokładne, centymetr po centymetrze, przygotowanie terenu dla roślin i elementów małej architektury ogrodowej – opowiada pan Andrzej.– Przeraża ich zakres takich prac oraz wysokie koszty. Na większych działkach, gdzie wykonuje się kształtowanie terenu i elementy wodne, koszt samych prac przygotowawczych osiąga cenę wybudowania domu w stanie surowym. Ale przecież można te czynności rozłożyć w czasie. Jedno jest pewne, nie warto z nich rezygnować, licząc, że rośliny jakoś sobie poradzą. Podobnie jak ze współpracy z doświadczonymi architektami krajobrazu.
Stan gleby ewidentnie wskazywał, że na ich posesji przygotowanie podłoża jest rzeczywiście niezbędne i wymagające fachowej interwencji. Projektanci argumentowali, że im więcej wysiłku włoży się w pierwszą fazę tworzenia ogrodu, tym osiągnie się lepszy i bardziej długotrwały efekt.
Hanna i Andrzej wzięli sobie to do serca i zgodzili się na przeprowadzenie kilku zaproponowanych przez architektów przedsięwzięć, w tym na rzeźbienie terenu (na szczęście mając firmę budowlaną, mogli część prac wykonać tanio). Ze swojej strony poprosili o zaplanowanie oczka wodnego, warzywnika z małym sadem i wybiegu dla psów.
Projektanci wykorzystali fakt, że właściciele zbudowali budynek wyżej, z myślą obsypania go później skarpą ziemną. Uznali, że dla ogrodu i jego użytkowników słuszne będzie również uformowanie długiego wału ziemnego nieopodal ulicy. Nasyp wysokości 1,2 i szerokości do 4 m, który potem obsadzono piętrową roślinnością, skutecznie zasłonił ulicę oraz wybieg dla psów (usytuowany wzdłuż ogrodzenia).
Lilianna Jampolska
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 1-2/2011